Rodział.7

498 20 1
                                    

Usłyszała krzyk.Znajmomy krzyk.Przepełniony bólem i cierpieniem.Wiedziała do kogo należy.

Szybko zerwała się z miejsca i ze swojego pokoju ruszyła do pokoju naprzeciwko.Szybkim ruchem otwarła drzwi I wpadła do pokoju niczym piorun.

Bożek rzucał się na łóżku z widocznymi kroplami potu na ciele.Kołdra i koc leżały na ziemi a sam mężczyzna wydawał z siebie pełne bólu jęki.Mówił coś niezrozumiałego co parę sekund głośno przełykając ślinę.Zaciskał i drapał swoje kostki,zdrapując je do krwi.

Rose podbiegła do niego I chwyciłam go za rękę.Ździwił ją fakt,że była gorąca a nie zimna.

-Już...spokojnie.-uspokojała go,głaskając Bożka po głowie.Ten jakby uspokoił się na ten gest.Przestał się niespokojnie wiercić.

-Przestań....proszę...-mówił coś niezrozumiałego.Dziewczynę zaniepokoiło to.Postanowiła zostać aż mężczyzna się nie obudzi.Kłamca miał coraz bardziej nie równy oddech.

Rose położyła się obok niego I położyła jego głowę na swojej klatce piersiowej.Wpatrywała się jeszcze przez chwilę w jego niespokojny wyraz twarzy po czym sama odpłynęła w objęciach Morfeusza.

Obudziło ją szuk wody.Leniwie podniosła się z miejsca I otarła zmęczone oczy.Od razu popatrzyła się obok,szukając wzrokiem Lokiego.Nie było go.

Poszła za głosem do łazienki.Tak znalazła kłamcę przy umywalce.Właśnie wycierał mokrą twarz w ręcznik.Miał założone dresy i luźną koszulkę.

Rose oparła się o framugę drzwi I spojrzała na niego.

-Wyspałeś się?-zapytała czule podchodząc do mężczyzny.

Ten popatrzył na nią I wrócił wzrokiem do lustra wpatrując się w siebie.

-Ujdzie.-odpowiedział jakby od niechcenia.Dziewczyna już miała złapać za jego nadgarstki oplecione bandarzem gdy ten nagle się odsunął.

-Jesteś głodny?-zapytała.

-Nie.-odpowiedział od razu.-Dlaczego wogule spałaś ze mną?-zapytał spoglądając na czarnowłosą.

-Wiesz chyba miałeś koszmar.Krzyczałeś więc postanowiła do Ciebie pójść.A tak wogule to musisz jeść.-odpowiedziała wyraźnie zaskoczona tym pytaniem.

-Krzyczałem?-zapytał jakby ze strachem.-Na Odyna...-zaczął szybciej oddychać po czym złapał się za głowę I zaczął nerwowo przeczesywać palcami włosy.Zaczął krążyć po łazience a jego wzrok był skierowany na podłogę.

-Tak...Loki w porządku?-zapytała wyraźnie zmartwiona zachowaniem mężczyzny.

Ten na chwilę przystanął i usiadł pod ścianą opierając się o zimne kafelki.Odetchnął z ulgą i przełknął głośno ślinę.

Rose usiadła obok niego.Siedzieli w końcu w ciszy,aż dziewczyna postanowiła ją przerwać.

-Mam pytanie.-zaczęła.-Wiesz jestem twoją "panią" więc wytłumacz mi dlaczego to zrobiłeś?-zapytała wskazując na jego nadgarstki.

Ten tylko spojrzał na nią nie ufnym wzrokiem.

-Nie muszę Ci się tłumaczyć.-warknął zdenerwowany.

-Proszę,ufasz mi?-zapytała z nadzieją po czym złapała jego ręce w swoje i spojrzała mu w oczy.

-Nauczyłem się już dawno by nie ufać nikomu,nawet samemu sobie.-wymamrotał,wstając z miejsca.

Bożek ruszył na balkon i stanął przyglądając się tętniącemu życiem New Yourku.Przez chwilę nie mógł się ruszyć przez doskwierający mu ból jednak nie dał tego po sobie poznać.

-Przyniosę jedzenie.-oznajmiła zrezygnowana dziewczyna,wychodząc z pokoju I pozostawiając bożka samego.

Wyszła z pokoju szybkim krokiem.Po drodze nie spotkała nikogo a trochę ją to ździwiło gdyż dopiero co rano widziała Natashe i Bruca.Albo jej się zdawało.Nie wiedziała ile przespała obok Lokiego.

-Jarvis,która godzina?-zapytała sztuczną inteligencję.

-17:40,Panno Rose.-odpowiedział.

Nie zwlekając dłużej udała się do kuchni zrobić kolację.Już miała przekraczać framugę drzwi gdy nagle ktoś wyszedł z pomieszczenia.

-Cześć Rose!-przywitał ją Steve po czym podał jej rękę.

-Witam Rogers.-odpowiedziała oddając uścisk.

-Gdzie Loki?-zapytał przez co Rose jakby od razu spięła się na to pytanie.

-Odpoczywa.-odpowiedziała udając szczery uśmiech.-Muszę coś zjeść.-dokończyła ruszając do kuchennego blatu.-Paaaa.

-Do zobaczenia Rose.-pożegnał się kapitan Ameryka znikając za progiem drzwi.

Dziewczyna zajęła się przygotowywując kanapek dla siebie jak i Bożka.Wyciągnęła wszystkie składniki i pokroiła warzywa.Wreszcie skończone danie położyła na dwóch talerzach i ruszyła do pokoju czarnowłosego.

NiewolnikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz