Rozdział 11

166 10 2
                                    


Kiedy Mayson zobaczył na imprezie kobietę z jego mokrych snów, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Niestety jego wierna fanka nieco popsuła atmosferę, ale przez cały czas obserwował Alice, kiedy wlewała w siebie kolejne drinki zaciskał ręce, gdy zaczęła podrywać jakiś kolesi, chciał do nich podejść i im przywalić. Apogeum był jej taniec, a raczej wstęp do striptizu. Nie wiele myśląc  podszedł do stołu, na którym tańczyła i ściągnął ja zanim zaczęła zdejmować części garderoby. Potem wszystko potoczyło się szybko, zaniósł ją do akademika i położył na łóżku. Następnego dnia postanowił ją odwiedzić, kiedy zobaczył ją w samym ręczniku jego kutas stanął na baczność marząc o tym, żeby zatopić się w jej ciepłym wnętrzu. Ech, odgonił od siebie te myśli, leżąc w niedzielny wieczór na kanapie ze wzwodem, oglądając mecz Lakersów, popijając piwko. Usłyszał dźwięk otwieranych drzwi do mieszkania.
– What's up M? – Zagadał Sam, obejmując ramieniem niewysoką brunetkę w krótkich szortach i obcisłym topie.
– Rozpierdolimy Bulls z Yale!
– No wiadomo. I o tym myślałeś pijąc piwo ze stojącą pałą?
– Cóż, jest tak duża że nawet z daleka widać. – Zaśmiał się Mayson.
– Ja tam idę zadbać o swoją. Chodź maleńka, poczujesz co to znaczy prawdziwe zdobywanie szczytów. – Sam poprowadził towarzyszkę do swojego pokoju.
Bradfield postanowił, że musi się dowiedzieć wszystkiego o tajemniczej Alice. Zadzwonił do osoby, która znała się na tym najlepiej, odebrał po pierwszym sygnale.
– Co tam? Potrzebujesz czegoś? Najczęściej po to do mnie dzwonisz. – Usłyszał głos po drugiej stronie słuchawki.
– Chciałbym żebyś kogoś dla mnie sprawdził. Alice Wilson, studiuje w Berkeley, wiek koło 21 lat.
– To jakaś znajoma?
– Nie interesuj się. Zdobądź informacje i mi prześlij. – Zakończył połączenie, wyrzucając pustą butelkę do kosza.
Postanowił iść na siłownię, dać upust nadwyżce testosteronu. Wziął sportową torbę i wrzucił do swego auta. "Fit Gym" znajdowało się na terenie kampusu. Była to dość duża siłownia, połączona z salami do zajęć fitness. Mayson przebrał się w szatni, zakladając szare spodenki i czarną koszulkę na ramiona, odsłaniającą jego potężne bicepsy ozdobione misternymi tatuażami, które zawierały wiele obrazów i symboli. Na lewej stronie miał postać wilka oraz napis "Memento mori", a z prawej głowę smoka ziejącego ogniem. Pod spodem był napis "Żyj tak, jakby każdy dzień był twoim ostatnim". Zaczął trening od rozgrzewki na bieżni, potem przeszedł na wioślarza treningowego, zrobił kilkanaście serii na atlasie i wyciskając na sztangach, potem serie pompek, a zakończył jazdą na rowerze. Dał sobie niezły wycisk, pot
jego skórę, wypił shake-a proteinowego i wrócił do domu. Poszedł do swojego pokoju, wsiąść prysznic. Jego ręka powędrowała do naprężonego kutasa, kiedy myślał o  pełnych piersiach, zmysłowych ustach i zjawiskowych oczach seksownej Alice. Wystarczyło kilka ruchów i kafelki zalała biała ciecz.
– Kurwa! Zachowuje się jak jakiś pierdolony nastolatek. – Powiedział do siebie, wycierając ciałollllp ręcznikiem.
Ali miała jak zwykle spokojną zmianę w niedzielny wieczór. Były momenty w których rozmyślała o seksownym gościu w jej pokoju, gdyby dostawca jedzenia nie przerwał im pocałunku, kto wie jak bardzo rozkręciła by się akcja. Z zamyślenia wyrwał ją głos Nicka:
– Halo, ziemia do Alice. – Pomachał jej ręką przed oczami.
– Mogłabyś obsłużyć tamten stolik pod oknem, trochę jestem zajęty obsługą tego spotkania towarzyskiego.
– Jasne. – Zebrała zamówienie i złożyła na kuchni.
– Jak było na imprezie? Sądząc po twoim roztargnieniu musiało być grubo. – Zaśmiał się kolega.
– Nawet nie wiesz, jak wiele masz racji w tym co mówisz. – Zrobiła facepalm.
– Wow. Popłynęłaś z tematem?
– Tak jakby, ledwo rano z łóżka wstałam.
– No no. Nie znałem cię od tej strony. Może kiedyś udzielisz mi lekcji w piciu?
– Ha ha. Bardzo śmieszne. Narazie mam przesyt alko.
– Do następnego weekendu.
– Dobra, zajmij się pracą. – Rzuciła go ścierką. Rozdzwonił się jej telefon, poszła odebrać na zaplecze.
– Cześć Vi!
– Hej Jess.
– Słuchaj mam dla ciebie super wiadomość. Twój występ w "Black Cat" wzbudził spore zamieszenia, spodobał się szefom i chcieliby cię widzieć na kolejnym.
– Sama nie wiem, to nie jest praca moich marzeń. To miał być jednorazowy występ.
– Zaproponowali podwójną stawkę.
– Co? Za taki występ?
– No nie dokładnie taki. To ma być impreza zamknięta. Mają pojawić się jakieś szychy, a ty miałabyś być taką wisienką na torcie czy jakoś tak.
– Nie jestem zainteresowana.
– Daj znać gdybyś zmieniła zdanie to naprawdę dobra kasa. – Powiedziała Jess na koniec rozmowy, nie musiała jej przekonywać że to dobra kasa, ale nie była gotowa ponownie obnażać się w klubie pełnym napalonych kolesi, choć taka stawka kusiła ją. Mogłaby pomóc mamie i opłacić czesne za studia na najbliższe miesiące, ta myśl nie dawała jej spokoju.

❤️Striptease Student[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz