Rozdział 18

138 10 0
                                    

Alice nie mogła wyjść z szoku, spowodowanego tym, kto stał obok niej na scenie.
Był to muskularny mężczyzna w czarnym garniturze z kilkudniowym zarostem, brązowymi, przeszywającymi oczami.
– To ty? Jak to możliwe?
– To ja skarbie. Mówiłem ci, że to jeszcze nie koniec. – Uśmiechnął się chytrze.
– Chciałeś żebym zrobiła dla ciebie striptiz i dlatego wydałeś na to 50 tysi? Skąd wogle masz tyle kasy?
– Ostatnio spodobał mi się twój pokaz, i chciałem mieć taki tylko dla siebie. Zresztą taka kasa nie jest dla mnie problemem. Nie chcę żeby inni cię oglądali w takim wydaniu. – Popatrzył na nią pożądliwie, aż Alice przełknęła nerwowo ślinę.
– Ale jak to zorganizowałeś?
– Ma się różne znajomości, a teraz chodź. Przygotowałem coś specjalnego na ten wieczór. – Podał jej rękę, a ona niepewnie ją złapała. Zeszli ze sceny, w kierunku fotela na którym siedział, zza oparcia wyciągnął torbę zakupową i podał dziewczynie.
– Co to takiego? – zapytała niepewnie Ali, wyciągając skórzane, czarne spodnie z czerwonymi wstawkami i w tym samym kolorze kurtkę.
– Chyba nie zamierzasz w samej bieliźnie paradować po Las Vegas?
– Lepiej daj to tej swojej blond zdzirze. – Odzyskała rezon i wepchnęła mu torbę.
– Czyżbyś była zazdrosna? – Uśmiechnął się szelmowsko.
– Chyba sobie kpisz? Ja o ciebie?
– To czemu tak zareagowałaś? – Nie zdążyła odpowiedzieć, kiedy poczuła miękkie wargi na swoich. Całował ją namiętnie i natarczywie, gładząc jej nagą skórę na plecach. Oderwali się od siebie dysząc i patrząc pożądliwie.
– Załóż ten strój i chodź ze mną, naprawdę zaplanowałem coś wyjątkowego. Tylko ty się dla mnie liczysz. – Mayson popatrzył się prosto w jej oczy, muskając rękami jej policzki. Alice chciała mu wierzyć, choć jakiś głos w środku mówił jej, że to nie jest dobry pomysł.

Wzięła ubranie i poszła do łazienki przebrać się, kiedy wyszła, mężczyzna czekał na nią w czarnym, skórzanym stroju, a pod pachami trzymał dwa kaski.
– Ten jest dla ciebie, myślę że uczennicy spodoba się jazda na ścigaczu. – Zaśmiał się seksownie, aż Alice poczuła ciepło w podbrzuszu.
– Na co mi kask? – Zapytała biorąc jeden z nich.
– Taka ładna, a taką mało domyślną udaje. Chodź na zewnątrz, tam zobacz po co ci on. – Chwycił ją za dłoń, i skierowali się w stronę bocznego wyjścia z klubu, gdzie czekał na nich czerwony Suzuki Hayabusa.
– Czyżby to nie ta sama maszyna, przez którą poznaliśmy się pod Las Vegas?
– Dokładnie ta sama, chyba jej zdjęcie oprawie sobie w ramkę z podpisem "Jak poznałem przyszłą żonę".
– Chyba śnisz. – Odwarknęła kobieta.
– Skąd wiesz, że mówiłem o tobie? – Zaśmiał się Mayson. – Załóż kask kochanie i dosiadaj mojego ogiera. – Alice tylko prychnęła, nakładając go na głowę i zapinając pasek.
Mężczyzna usiadł na motocyklu, a ona zajęła miejsce za nim, opierając ręce na tylnym uchwycie za siedzeniem. Kiedy poczuła, jak maszyna rozpędza się na ulicach Vegas objęła mocno kierowcę w pasie, na co ten tylko uśmiechnął się.

Skierowali się poza granice miasta hazardu, wprost na pustynię Nat'l Wildlife Range, gdzie Mayson zaparkował motocykl, Alice była zachwycona pięknym widokiem gwiaździstego nieba i bezkresnej nicości.
– Podoba ci się? – Szepnął wprost do jej ucha.
– Jest cudownie, jeszcze nigdy nie widziałam czegoś podobnego. – Poczuła ciepłe dłonie na swej szyji, kiedy zaczął ją całować, następnie rozpiął jej kurtkę pod którą miała tylko stanik. Złapał w dłoń jej pierś, odchylając miseczkę stanika i zassał jej sutek.
– Pragnę Cię Alice, jak jeszcze nikogo.
– Chcesz to zrobić na pustyni?
– A wyobrażasz sobie lepsze miejsce na nasz pierwszy raz niż pod gwiazdami? – Wyjął z bocznego schowka koc i położył na ziemi. – Połóż się kochanie, a ja wszystkim się zajmę. Zsunął jej spodnie i odchylił majtki, pieszcząc językiem jej cipkę, dodając do tego palce, poczuł jak kobieta zaciska się na nich jęcząc. Nie mógł dłużej wytrzymać, rozpiął spodnie i uwolnił swoją nabrzmiałą erekcję, nakładając na nią zabezpieczenie, wbił się w ciepłe wnętrze kobiety, warcząc przy tym zwierzęco.
– Jesteś taka ciasna, tak mi dobrze w tobie. – Wyszeptał, opierając się rękami po bokach jej głowy, jednocześnie wchodząc w nią w szaleńczym tempie. Nie trwało to długo, nim osiągnął spełnienie i opadł obok niej na koc. Objął ją ramieniem, a ona wtuliła się w jego klatkę piersiową. Leżeli zrelaksowani, ciesząc się swoim towarzystwem i obserwując gwiaździste niebo.
– To jeszcze nie koniec niespodzianek, moja buntowniczko. – Pocałował ją czule, i pomógł założyć skórzany kostium.

Mayson pojechał w stronę centrum Vegas, zaparkował pod hotelem Caesars Palace. Pomógł zejść Alice  z Suzuki i położył ich kaski na siedzeniu. Skinął portierowi, aby odstawił maszynę na parking.
– Witam panie Bradfield. – Usłyszał przesłodzony kobiecy głos w recepcji.
– Dobry wieczór, czy wszystko przygotowane tak jak prosiłem?
– Tak, oczywiście. Proszę oto karta do apartamentu, gdyby pan czegoś jeszcze potrzebował proszę dać znać. – Puściła do niego oczko.
– Nie będę, proszę nam nie przeszkadzać. Chodź kochanie. – Objął kobietę ramieniem i poprowadził w stronę windy.
– To był intensywny wieczór. – Powiedziała lekko zmęczona Alice.
– Zdecydowanie, chciałbym żebyś się zrelaksowała. – Otworzył kartą drzwi na ostatnim piętrze.

– Wow. – Tylko tyle wydobyło się z ust Alice, kiedy zobaczyła panoramę Vegas, widoczną przez ogromne okna. Pokój był ekskluzywnie urządzony w złotych dodatkach, z czarną kanapą na środku, a na przeciwko niej wisiał ogromny telewizor, obok niego było wejście do łazienki. Pod ścianą stał fotel z jej torbą oraz stolik z chłodzącym się szampanem i zimnymi przystawkami. Poczuła za sobą Maysona, który odwrócił ją do siebie.
– To wszystko dla ciebie. – Powiedział patrząc jej w oczy. – Weź relaksującą kąpiel, a ja naleje nam szampana. – Alice tylko skinęła głową, jeszcze nikt nie zrobił dla niej tak wiele.
Postanowiła cieszyć się tą chwilą, zdjęła skórzane ubrania, zostając w samej bieliźnie. Usłyszała za sobą głośne przekleństwo.
– God dem! Kobieto, przyprawisz mnie o zawał.
– Już idę przygotować kąpiel. – Zaśmiała się i zamknęła drzwi do łazienki. Nalała ciepłej wody i zapachowego olejku lawendowego do ogromnej wanny, stojącej pośrodku pomieszczenia. Zanurzyła się w pianie po samą szyję i oddała błogiemu lenistwu. Po chwili w drzwiach stanął Mayson z dwoma kieliszkami wina. Alice przełknęła nerwowo ślinę, widząc go w samych bokserkach, na jego umięśnionym ciele widoczne były liczne tatuaże. Podszedł do niej podając kieliszek.
– Wypijmy za te chwile, oby trwała wiecznie. – W tamtym momencie nie zdawał sobie sprawy jak bardzo się mylił.

Ściągnął bokserki i usiadł w wannie za Alice. Zrobił jej masaż ramion, schodząc coraz niżej przez piersi, aż do wrażliwego miejsca między nogami. Potem kobieta odwróciła się do niego i nadziała na jego penisa, poruszając się rytmiczne osiągnęli spełnienie.
Tej nocy zasnęli wtueni w siebie na wielkim łóżku, patrząc na panoramę Vegas.

❤️Striptease Student[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz