Rozdział 25

120 8 0
                                    

Autokar z graczami Rugby przyjechał do Berkley nad ranem. Większość z nich była na kacu, albo jeszcze pijana.

- To co panowie? Widzimy się wieczorem u nas na imprezie! – Krzyknął do kumpli Sam. – Mayson możesz prowadzić? Bo ja jestem jeszcze ostro najebany.

- Ja chyba już w miarę wytrzeźwiałem. – Poprowadził go w stronę swojego czarnego SUV-a, odpalił silnik i przy akompaniamencie „Still" Dr Dre pojechał w stronę ich segmentu. – Dzisiaj sąsiedzi chyba nas zajebią! – Zaśmiał się.

- Niech tylko spróbują, przynieśliśmy sławę ich miastu. – Czknął Sam i usnął, budząc się dopiero pod domem.

Po wejściu do środka Mayson rzucił w przedpokoju torbę i poszedł do swojego pokoju, był zjebany i rzucił się na łóżko w tym co miał na sobie.

W akademiku Alice szykując się rano do pracy, zastanawiała się czy Bradfield już wrócił, postanowiła zaczekać na wiadomość od niego.

W ciągu dnia nie było dużo klientów, większość odsypiała zwycięstwo z poprzedniego dnia. Ustawiając kieliszki na barze zadzwonił jej telefon, na wyświetlaczu zobaczyła znajome imię, na które uśmiechnęła się:

- Hej Ali!

- Witaj Mayson. Jak po wczorajszym?

- Jeszcze trochę boli mnie głowa, trochę daliśmy wczoraj w palnik z chłopakami.

- Mieliście ku temu okazje, jeszcze raz gratuluję.

- Chciałem zgłosić się po swoją nagrodę.

- Hmm... teraz pracuje, ale możesz potem wpaść do akademika koło szesnastej. – Powiedziała zalotnie.

- Będę na pewno. – Odpowiedział błyskawicznie, niczym szczeniak na komendę, raczej na nic się zdało trzymanie dystansu, pomyślał Mayson. - Dzisiaj organizujemy imprezę w domu, może masz ochotę się na nią wybrać razem ze mną? – Dodał na koniec.

- Czemu nie, chętnie będę świętować zacne zwycięstwo Bears.

- W takim razie dozobaczenia w akademiku.

Mayson razem z kumplami wzięli się za ogarnianie mieszkania. Zrobili zakupy, w tym kilka krat browarów, whisky, tequili, jakieś słone przekąski.

- Załatw jakieś dobre dupeczki. – Zagadał Mike do Sama, wnosząc z samochodu którąś z kolei skrzynkę piwa.

- O to się nie martw, będą same najlepsze i chętne. Lepiej przygotuj zapas kondomów. –  Blondyn poruszył sugestywnie brwiami.

Koło piętnastej Mayson wziął orzeźwiający prysznic, założył koszulę z krótkim rękawem i jeansowe spodenki, wylał na siebie pół butelki wody kolońskiej i skierował się do wyjścia z domu.

- A ty dokąd? – Zapytał go Sam, widząc jego spojrzenie i uśmiech na twarzy, już znał odpowiedź. – No tak, jedziesz do tej seksownej brunetki, w sumie ci się nie dziwie, gdybym miał taką laskę, też trzymałbym się tylko jej.

Pod akademikiem był spory ruch, większość studentów przygotowywała się do zakończenia roku. Bradfield zapukał do mieszkania Alice po chwili otworzyła jej współlokatorka:

- Cześć! A w zasadzie na razie, bo ja już wychodzę. Gratuluję wygranego meczu, Alice jest u siebie. – Z chytrym uśmieszkiem zabrała pośpiesznie swoją torebkę z komody i zamknęła za sobą drzwi, wpuszczając mężczyznę do środka. Ten nieco oszołomiony rozejrzał się po wnętrzu i skierował w stronę znanego mu pokoju. Otwierając do niego drzwi zaniemówił, Ali stała z czerwonym lizakiem w stroju uczennicy z kucykami. Miała na sobie krótką białą bluzeczką i czarną spódniczkę.

❤️Striptease Student[Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz