23

2.6K 94 30
                                    

Mia

     Sytuacja po balu tak mnie rozpaliła, że miałam orgazm prawie w tej samej chwili, w której mój różowy zbawiciel dotknął mojej spragnionej cipki. Nie mogę mu dać tej satysfakcji i nie dam z siebie zrobić seks zabawki, którą będzie bzykał, jak wszystkie dziwki w klubie będą zajęte. Nie chciałam też, żeby sobie pomyślał, że to cokolwiek między nami zmieniło, więc planowałam puścić to w niepamięć i udawać, że to nic wielkiego, choć to co ma ukryte między nogami, zdecydowanie takie było.

     Kolejnego dnia, jak co tydzień, musiałam jechać do rodziców. Całkowicie wypadło mi to z głowy, ale kochany Arlo przypomniał mi o tym, gdy zapytał "Co wspaniała Alice zrobi dziś na obiad?". Biedna mama, teraz poza mną na obiadki będzie przyjeżdżało do niej czterech rosłych facetów, którzy lubią sobie pojeść. Będzie musiała zacząć gotować w zdecydowanie większych ilościach.

     Wcześniej mówiłam Lucas'owi, że będę chodziła z nim tam, gdzie mnie potrzebuje, ale tylko po pracy lub w weekendy. Tylko, że akurat dziś miałam plany, więc uznałam, że wypadałoby go poinformować, że wychodzę. Pukałam do jego sypialni, do biura i sprawdziłam też na siłowni, ale nigdzie go nie było, więc w końcu zapytałam Josephine, ona zawsze wie wszystko i o wszystkich. Chociaż w sumie, to nie jej wina, że wszyscy w tym domu plotkują i nie zwracają na nią uwagi. Moja nowa przyjaciółka, którą w myślach nazywam gumowym uchem, poinformowała mnie, że Evans jeszcze w nocy pojechał do Heaven i do tej pory nie wrócił. Odruchowo spojrzałam na zegarek i była już piętnasta.

      Pierdolony kutas! Ja mu nie dałam, to poleciał do swoich pracownic! Jebany seksoholik, który jednej nocy bez seksu nie wytrzyma! Nie jestem absolutnie zazdrosna! Ale ja też miałam wczoraj potrzebę, a jakoś sobie poradziłam i nie dzwoniłam do Ash'a, żeby przyjechał i mi ulżył! Teraz, to już jest całkowicie skreślony! Prędzej mu fiuta odgryzę, niż pozwolę zamoczyć!

     Skoro on był tak bardzo zajęty w swoim klubie, to nie chciałam mu przeszkadzać i nawet nie wysłałam mu wiadomości. Poprosiłam Josphine, żeby wieczorem i rano nakarmiła Kokosa i postanowiłam zostać u rodziców na noc, bo jakbym wróciła i go spotkała, to mogłabym mu oczy wydrapać, a ten kretyn pewnie pomyślałby, że to z zazdrości. 

     Po obiedzie, pomogłam mamie zanieść naczynia do kuchni, a kiedy ona zabrała się za wkładanie ich do zmywarki, ja wróciłam do salonu. Chłopaki poszli z tatą obejrzeć jego nowy samochód, więc zastałam tam tylko Justina. Nadal co jakiś czas przypomina mi się jego porwanie, przez co teraz codziennie wysyłam mu po tysiąc wiadomości, żeby informował mnie, czy na pewno wszystko jest w porządku. Najgorsze jest to, że nadal nie wiemy, kto za tym wszystkim stoi. Policja niby bada sprawę, ale jakoś z marnym skutkiem.

- Ej siostra, a kim jest dla ciebie ten cały Lucas? - skąd on wziął to pytanie, przecież nie powiem mu, że w sumie, to jest mój mąż, bo się z nim hajtnęłam za to, że cię uratował. Im dłużej uda mi się to utrzymać w tajemnicy, tym lepiej.

- Jest moim klientem - tak, to bezpieczna odpowiedź i też prawdziwa. Nie lubię go okłamywać.

- Taa... klientem. Dlatego to właśnie do niego zadzwoniłaś, gdy mnie porwali - bo myślałam, kurwa, że to on to zrobił, a nie, że będzie zgrywał bohatera!

- Zadzwoniłam do niego, bo akurat on ma dużo znajomości, które wiedziałam, że się przydadzą. A czemu cię w ogóle interesuje? - spojrzałam na niego podejrzliwie.

- Całkiem fajny koleś. Myślałem, że to może twój nowy facet - wzruszył ramionami.

- Nie, to nie mój facet. Skończ temat.

PLANNED FUTUREOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz