Lucas
- A mogę dziś spać z tobą?
Spojrzała na mnie swoimi błyszczącymi zielonymi oczami, a ja przepadłem. Siedziała z podkulonymi nogami na moim łóżku i złożyła dłonie w geście błagania. Nie miałem na tyle silnej woli, żeby jej odmówić. Ta mała owinęła mnie sobie wokół małego paluszka.
- Jeśli tylko mama się zgodzi, to nie ma problemu księżniczko.
- Super! Kocham cię wujku! - uśmiechnęła się szeroko i z radości rzuciła na mnie, obejmując ciasno moją szyję.
Stłumiłem syknięcie, nie chcąc sprawić jej przykrości, ale kurewsko mnie zabolało, gdy to pozornie leciutkie ciało z całym impetem wbiło się w moją ranę. Za to jej słowa momentalnie odwróciły uwagę, od fizycznych doznań. Coś mocno ukłuło mnie w sercu, bo choć wiedziałem, że Lily mnie uwielbia, to pierwszy raz wypowiedziała na głos te słowa. Najwyraźniej robienie z siebie debila i noszenie różowej korony, to klucz do serca małych dziewczynek.
Miałem zamiar zapamiętać to na przyszłość, żeby zastosować to w przypadku mojej własnej córki. Słowa Mii dały mi dużo do myślenia i postanowiłem się w końcu ogarnąć. Miała cholerną rację, a ja na pewno zostanę jeszcze kiedyś ojcem.
- Ja ciebie też malutka - mruknąłem w jej włosy, dociskając ją odrobinę bliżej do mojego torsu.
Przez kolejne kilkanaście minut negocjowaliśmy warunki spania w mojej sypialni, po czym mała pobiegła jak torpeda do Lucy, zapytać o zgodę. To znaczy... nie wiem, czy można to nazwać negocjacjami, skoro Lily po prostu stwierdziła kilka faktów, a ja z szerokim uśmiechem na twarzy na wszystko przytakiwałem. Powiedziała, że załatwi nam przekąski, a ja mam wybrać kilka bajek, które będziemy oglądali do późna. Wskazała mi też, która część łóżka należy do niej i oczywiście wybrała sam środek. Oznajmiła mi również, że będzie spało z nami kilka pluszaków i musimy być przykryci jej kocykiem w kolorowe chmurki. A mi naprawdę podobał się ten plan, choć była to dla mnie kompletna nowość.
Kiedy wróciła, była już przebrana w różową piżamkę w jednorożce i niosła ze sobą swój cały dobytek, bez którego nie zaśnie. Z ogromnym bananem na twarzy wykrzyczała, że mama się zgodziła i ułożyła się wygodnie na łóżku. Zanim jeszcze zdążyłem włączyć film, do mojego pokoju przyszedł Gabe z kilkoma paczkami jakiś słodyczy.
- Przyniosłem ciastka, tak jak szef prosił - oznajmił i ułożył wszystko na moim stoliku nocnym.
- Jak ja prosiłem? - zapytałem zdziwiony, bo przecież nie wydawałem żadnych poleceń.
- Lily powiedziała, że to ty ją do mnie przysłałeś i kazałeś przekazać wiadomość.
W tym samym czasie obydwaj spojrzeliśmy na dziewczynkę, która niewinnie się uśmiechała i udawała, że nie wie o co nam chodzi. Mała dobrze wiedziała, że nikt jej nie pozwoli jeść cukru przed snem, więc wykorzystała moją sytuację do swoich celów. To dziecko było niesamowicie sprytne, jak na trzylatkę.
Już po dwóch odcinkach jakiegoś serialu o pieskach, który był podobno jej ulubionym, widziałem jak kleją jej się oczy, ale twardo z nimi walczyła, wyczekując ostatniej bajki. Znalazłem jakiś film o syrenkach, który nazwała filmem dla dużych dziewczyn, bo postacie nie były animowane i powiedziała, że pójdzie spać dopiero po nim. Przeszukiwanie netflix'a przerwało mi ciche pukanie do drzwi, które się po chwili bezdźwięcznie uchyliły.
- Hej - Mia uśmiechnęła się ciepło na nasz widok. - Chciałam tylko zapytać, czy na pewno nie masz problemu, żeby z tobą spała.
- No coś ty - zaprzeczyłem ruchem głowy. - Przynajmniej ona nie ucieka mi z łóżka przed snem - zażartowałem nawiązując do naszej relacji.
CZYTASZ
PLANNED FUTURE
RandomPonoć przeciwieństwa się przyciągają... co więc jeśli na swojej drodze spotkają się dwa równie mocne charaktery? Nieustępliwa bizneswoman i niebezpieczny szef mafii, czy tych dwoje jest w stanie się porozumieć? Mia jako zdeterminowana dwudziestolatk...