Mia
Jak na normalną parę przystało, szliśmy do ogrodu trzymając się za ręce. Już z podjazdu widać było ogromny namiot ustawiony za domem. Mama wynajęła go, żeby gości nie prażyło słońce. Nasze parasole z tarasu nie były wystarczające, bo zostało zaproszonych około czterdzieści osób. W końcu to osiemdziesiąte urodziny, a na okrągłą sumę zawsze robimy duże imprezy. Moim zdaniem wystarczył by zwykły obiad w naszym małym gronie i pewnie babcia by się ze mną zgodziła, ale rodzice uznali, że wypada zaprosić tych dalekich wujków i ciotki, z którymi spotykamy się tylko na weselach i pogrzebach, a tak naprawdę jesteśmy dla siebie obcymi ludźmi.
Pod namiotem było ustawionych kilka okrągłych stolików, na których były winietki z imionami. Gdy znalazłam swoje imię, przeszłam się dookoła zobaczyć z kim mnie usadzili. Na szczęście byli łaskawi i nie zmusili mnie do patrzenia na nadmuchane twarze moich kuzynek. Pewnie to było celowe zagranie, żeby bliżej poznać mojego męża, także obiad mieliśmy spędzić w towarzystwie moich rodziców, Justin'a, babci i jej najlepszej przyjaciółki Eleny. .
Kobieta jest tylko o kilka lat młodsza od Reginy, również została sama i mieszka dwa domy od niej, więc praktycznie codziennie spotykają się na kawkę i ciasto, żeby poobgadywać sąsiadów. Kilka razy moja niezapowiedziana wizyta kończyła się dołączeniem do koła plotkarskiego i wysłuchiwaniem o cudownym wnuku Eleny, który jest informatykiem i poszukuje dziewczyny. Od tamtej pory zawsze dzwonię do babci, przed planowaną wizytą i dopytuję, czy nie ma żadnych gości.
W tłumie osób na podwórzu w końcu znalazłam babcię. Tylko żeby się do niej dostać musieliśmy minąć moich rodziców, którzy rozmawiali akurat z jakimiś dalekimi krewnymi i wpatrywali się we mnie z chęcią mordu. Wcale im się nie dziwiłam, skoro kilka dni temu dowiedzieli się, że ukochana córeczka wzięła po kryjomu ślub i nie raczyła ich poinformować, mieli prawo być wkurwieni.
Rodzice zdążyli już poznać Lucasa, więc przywitaliśmy się z nimi i przedstawiłam go pozostałym. Mama była już na skraju wybuchu, więc szepnęłam jej na ucho, żeby nie robiła sceny przy wszystkich i że później na spokojnie im wszystko wytłumaczę. Po wymianie uprzejmości mogliśmy w końcu złożyć życzenia jubilatce.
- Wszystkiego najlepszego babciu - zamknęłam ją w niedźwiedzim uścisku i ucałowałam oba policzki, po czym wręczyłam jej prezent.
- Wszystkiego najlepszego Pani Russo - Lucas powtórzył mój czyn, czym mnie szczerze zaskoczył, bo przecież mógł tylko podać jej dłoń. - Proszę, to dla Pani - wręczył jej bukiet piwonii.
- Ohh daj spokój z tymi oficjalnymi zwrotami, mów mi babciu, w końcu jesteśmy rodziną - o Boże... ona tego nie powiedziała... - Przepiękne! To moje ulubione, dziękuję bardzo Lucas'ku! - uśmiechnęła się szeroko i wpatrywała w kwiaty.
"To moje ulubione Lucas'ku. Dziękuję Lucas'ku." A gdzie moje "dziękuję wnusiu"? Patrzyła na te badyle jak zaczarowana, a złotą bransoletkę ode mnie kompletnie olała. Ten kretyn z tym swoim czarującym uśmieszkiem kradnie mi babcię!
- Chodźcie do stołu dzieci, podają już obiad - minęła nas i ruszyła w kierunku namiotu, a Evans wyraźnie z siebie zadowolony puścił do mnie oczko, na co zgromiłam go wzrokiem.
Oczywiście jedzenie posiłku, nie przeszkadzało mojej rodzinie w zadawaniu niezliczonej ilości pytań. A kiedy się poznaliście? A czy to była miłość od pierwszego wejrzenia? A gdzie teraz mieszkacie? A ile chcielibyśmy mieć dzieci? Jeszcze brakowało, żeby zaczęli pytać w jakich pozycjach uprawiamy seks. Na szczęście na wszystko byliśmy przygotowani i nasze odpowiedzi wyraźnie spodobały się mojej rodzinie, bo zdusili chęć zabicia mnie.
CZYTASZ
PLANNED FUTURE
RandomPonoć przeciwieństwa się przyciągają... co więc jeśli na swojej drodze spotkają się dwa równie mocne charaktery? Nieustępliwa bizneswoman i niebezpieczny szef mafii, czy tych dwoje jest w stanie się porozumieć? Mia jako zdeterminowana dwudziestolatk...