Rozdział 10

5.9K 253 9
                                    

~ Peter ~

Stwierdziłem, że skoro Eleonore chce chodzić na randki to nie ma na co czekać. Zarezerwowałem dla nas na dzisiaj stolik w jej ulubionej restauracji. Ostatnio niestety nie udało nam się tam pójść ze względu na jej i Olivii przeprowadzkę do mnie do mieszkania. Dzisiaj już nic nie powinno stanąć nam na drodze do tego. Zamówiłem również bukiet kwiatów dla niej, który miał zostać dostarczony do niej w ciągu dnia. Za chwilę mamy z Ethanem spotkanie z przedstawicielami hotelu na Bahamach. Chcą wejść do naszej grupy hoteli.

- Gotowy? - wszedłem do gabinetu Ethana.

- Jeszcze chwila, Ashley ma dać znać jak przyjdą. Jeszcze ich nie ma.

- Myślałem, że już są.

Usiadłem na przeciwko niego. Jakoś nie widać po nim, że jest zmartwiony zdrowiem Isabelli. Może Eleonore ma rację i Isa jest w ciąży...

- Jak się mają El i Olivia? - Ethan wyrwał mnie z rozmyślań.

- Dobrze, dzisiaj idziemy z Eleonore na randkę - widzę, że się spiął tym - dalej masz do mnie pretensje o spotykanie się z nią? Ethan tym razem mnie nie przestraszysz.

- Nie o to chodzi. Nie chcę żeby znowu cierpiała. Ma żal do mnie, ale ja i tak się o nią martwię.

- Będzie cierpieć jak się będziecie wszyscy wtrącać do nas. Wasz ojciec nie popisał się dwa dni temu.

- Wiem i dostał po uszach ode mnie i matki - spuścił głowę w dół.

Chociaż tyle, że go opieprzyli za to. Szkoda tylko, że nie dało to nic. Wczoraj przez cały dzień się do niej nie odezwał. Dzisiaj podejrzewam, że będzie tak samo. Muszę jakoś jej to dzisiaj zrekompensować. Nie chcę żeby cokolwiek, poza naszą dzisiejszą randką, zaprzątało jej głowę.

- A jak Isabella? - czas na zmianę tematu - wszystko z nią w porządku?

- Taaa wszystko jest okey. Chwilowe przemęczenie. Muszę zacząć się bardziej angażować przez ten ostatni tydzień, bo nie chciałbym żeby coś jej działo przed samym ślubem. Olałem sprawę i wszystko było na jej głowie.

- No przecież nie będziesz wybierał kwiatków i koloru balonów.

- Będziesz brał swój ślub to też ci tak powiem - chciałbym żeby to było jak najszybciej, ale czuję, że będę musiał się napracować z El.

- O ile kiedykolwiek twoja siostra się na niego zgodzi. Jak na razie jest ciężko - wypaliłem bez zastanowienia.

- Może nie gadajmy jednak o tobie i mojej siostrze. Im mniej wiem tym lepiej.

Na szczęście przerwała nam Ashley, która zakomunikowała nam, że przyjechali już nasi klienci. Czas więc zabrać się do pracy.

Spotkanie trwało przez pół dnia. Przez pół dnia próbowali przekonać nas do tego, że warto jest zainwestować w ich hotel. Tylko oni sobie chyba w dalszym ciągu nie zdają sprawy, że jak Davis Hotel Group przejmie ten ich hotel to oni przestaną być jego właścicielem. Oni myślą, że jesteśmy jakąś tam sieciówką pod którą będą mogli się podpiąć. W końcu skończyło się na tym, że przemyślimy ich ofertę i damy im znać. Musieliśmy się jakoś ich pozbyć, bo inaczej moglibyśmy tak do jutra, a i tak by to nic nie dało.

Jedna chwila zapomnienia (Jedna Chwila Cz. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz