Rozdział 23

3.7K 176 12
                                    

~ Eleonore ~

Uklęknęłam przed nim w pozycji uległej i czekałam na jego dalsze rozkazy. To było pieruńsko wyczerpujące, co zrobił ze mną przed chwilą, ale też chcę go zadowolić. Też chcę żeby było mu dobrze.

- Skarbie wiem, że powiedziałem, że będziesz mogła również mi ulżyć, ale chciałbym to zrobić inaczej. Podnieca mnie bardzo myśl o twoich ustach wokół mojego fiuta, ale nie dzisiaj.

- Jak to? - to tyle? Koniec?

- Chcę się z tobą kochać El.

Peter podszedł do mnie i zdjął z mojej szyi obrożę, którą założył mi na początku sceny.

- Tutaj? - zapytałam, bo nie bardzo wiem, co teraz mam ze sobą zrobić.

- W naszym mieszkaniu skarbie. Chcę żebyśmy wrócili do domu i kochali się przez większość nocy - uśmiechnął się do mnie.

- No dobrze, jak sobie życzysz.

Trochę dziwna ta jego prośba. Co się nagle zmieniło, że tak szybko wszystko zakończył?

Peter podszedł do kanapy i zabrał z niej swoją koszulę. Założył ją na siebie. Nie pozostało mi więc nic innego jak też się ubrać. Rozerwał moją bieliznę i teraz będę musiała uważać żeby nie przyświecić do wszystkich moją nagą cipką i pupą...

Zeszliśmy na dół i przy wyjściu minęliśmy jakąś kobietę, która jakoś tak dziwnie spojrzała na Petera. Trochę z wyglądu była podobna do mnie. To znaczy zauważyłam, że ma ten sam kolor oczu i włosów oraz taką samą fryzurę jak ja. Zignorowałam to jednak, bo Peter nawet nie poświęcił jej sekundy zainteresowania.

- Ta kobieta jakoś dziwnie na nasz patrzyła - odezwałam się do niego w recepcji klubu.

- Jaka kobieta?

- No ta, co ją mijaliśmy w drzwiach. Ona wchodziła, a my wychodziliśmy.

- Nie zwróciłem na nią uwagi - wzruszył ramionami - dla mnie liczy się tylko jedna - objął mnie i pocałował w policzek - i tak się składa, że właśnie ją obejmuję.

- A dla mnie tylko ty skarbie - cmoknęłam go w usta.

Oddaliśmy nasze bransoletki i poszliśmy na parking do samochodu. Jakoś tak idąc do auta miałam dziwne wrażenie, że ktoś nas obserwuje, ale jak się obracałam w różne strony to nikogo nie widziałam. Ja mam już chyba jakaś paranoję przez tą przeklętą Samanthę. Minął tydzień czasu prawie, a oni w dalszym ciągu jej nie złapali. Muszę stwierdzić, że mamy nieudolną policję. Mam wrażenie, że oni tego w ogóle nie traktują poważnie. Pewnie dopóki nie stanie się tragedia to będą to tak olewać. Całe szczęście, że jutro po południu przenosimy się do mieszkania Ethana. Przez te kilka dni udało nam się przerobić jeden z pokoi na pokój dla Olivii.

W mieszkaniu Petera od razu poszliśmy do sypialni. Dłużej nie zwlekając zaczęliśmy rozbierać się z naszych ubrań. Cały czas przy tym nie odrywając od siebie naszych ust. Trochę żałuję, że nie mogłam się przebrać w moją bieliznę, którą specjalnie kupiłam na ten wypad do klubu, ale trudno następnym razem ubiorę się w nią od razu. Wtedy będę miała pewność, że mnie w niej zobaczy zanim ją ze mnie zedrze.

- Mmm kocham cię El - wyjęczał do mojego ucha.

- A ja ciebie Peter.

- Będę się dzisiaj kochać z tobą przez całą noc. Najpierw jednak ponownie cię skosztuję.

Pomógł ułożyć mi się na łóżku i zszedł z pocałunkami najpierw do moich piersi, potem do brzucha. Zatrzymał się przy nim i przejechał palcem po mojej bliźnie po czym również i ją musnął ustami. Dzięki ci Boże, że go ona nie odpycha. Bałam się, że może go ona zniechęcić. Dlatego tak na początku bałam się zbliżenia. Myślałam, że jak ją zobaczy to ucieknie ode mnie. Wiem jestem idiotką skoro tak myślałam...

Jedna chwila zapomnienia (Jedna Chwila Cz. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz