Rozdział 20

4K 190 8
                                    

~ Peter ~

Wróciliśmy z komisariatu przed piątą po południu. Eleonore chciała jeszcze jechać na zakupy, ale już nie zdążyłyśmy, bo zaraz będzie musiała szykować się na swoją zmianę w szpitalu. Cholernie mi się nie podoba, że idzie tam na noc. Może w normalnych okolicznościach by mi to tak nie przeszkadzało, ale zważywszy na to, co się wczoraj stało w mieszkaniu nie będę chyba spokojny przez całą noc.

- El nie możesz poprosić o wolne? W tych okolicznościach może lepiej by było jakbyś została na noc w domu.

- Peter, ale ja muszę iść do pracy. Jestem tu dwa tygodnie, a byłam w szpitalu raptem dwa razy. Jak tak dalej pójdzie to mnie wywalą, bo co im po pracowniku, którego więcej nie ma niż jest.

- Skarbie przecież nie musisz pracować. Zapewnię tobie i Olivii godne życie. Stać mnie żeby was utrzymać.

Nie rozumiem jej uporu. Przecież na spokojnie damy sobie radę. Zarabiam więcej niż jesteśmy w stanie wydać w ciągu miesiąca.

- Peter nie mogę cały czas siedzieć w domu. Poza tym chcę nabrać doświadczenia, bo liczę, że uda mi się w przyszłości wrócić na studia. Może w przyszłym roku? Olivia będzie miała już dwa latka więc kto wie.

No i z tym argumentem nie wygram, bo prędzej się pokłócimy. Medycyna zawsze była jej marzeniem, nie mogę się z tym spierać, bo jeszcze pomyśli, że chcę podciąć jej skrzydła.

- Ech no dobrze, ale zawiozę cię i nie będziesz chodziła nigdzie, gdzie nie ma ludzi, a każdy może tam wejść.

- Martwisz się, że Samantha pojawi się w szpitalu i będzie chciała mnie skrzywdzić?

- Tak właśnie o to się martwię El. Nie wiemy do czego jest zdolna.

Podszedłem do niej i przytuliłem do siebie. El wtuliła się bardziej. Zaczęła błądzić dłońmi po moich plecach. Chyba się domyślam, co ona kombinuje.

- Skarbie, a nie powinnaś szykować się do pracy?

- Mamy czas na szybki numerek. Nie myślę o żadnej scenie, ale tradycyjny, szybki numerek. Nie robiliśmy tego 24 godziny - spojrzała na mnie prosząco - muszę się odstresować przed dyżurem.

Podniosłem ją do góry i podszedłem do łóżka. Położyłem ją na nim i zacząłem rozbierać. Zdjąłem z niej bluzkę i zacząłem masować jej piersi. W między czasie moje usta całowały ją po szyi. Wyciągnąłem jej piersi ze stanika i zacząłem je całować.

- Mmm Peter...

Złapałem między zęby jej sutka i zacząłem go ssać. Podciągnąłem do góry jej spódniczkę i moja druga dłoń dobrała się do jej majtek. Odsunąłem je na bok i pieściłem jej gorącą cipkę. Eleonore pojękiwała jak najciszej tylko mogła.

- Jezu Peter wsadź we mnie w końcu te palce, a nie cały czas drażnisz się ze mną!

- Jaka władcza - zaśmiałem się - przypominam ci kochanie, że dzisiaj jesteśmy na równi.

- Skarbie, bo zaraz umrę z pragnienia. Błagam cię Peter.

Wsadziłem w nią dwa palce i zacząłem nimi wchodzić i wychodzić z niej. Eleonore złapała mnie za szyję i przyciągnęła moją głowę do swojej. Pocałowała mnie łapczywie w usta. Wcisnąłem mój język w jej usta i toczyłem bitwę wraz z jej. Poczułem jak El rozpina moje spodnie. Po chwili zaczęła zsuwać je wraz z bokserkami w dół. Złapała za mojego kutasa i zaczęła jeździć po nim swoją dłonią. Robiła to w tym samym tempie, co ja wkładałem i wyjmowałem z niej moje palce. Przyspieszyłem trochę.

Jedna chwila zapomnienia (Jedna Chwila Cz. 2) (18+) ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz