60.MIESIĄC MIODOWY

256 17 0
                                    

Po ustaleniu spraw w asgardzie. Poleciałam z Matteo na miesiąc miodowy.

Odwiedziliśmy na razie Paryż i Londyn. Aktualnie jesteśmy w nowym Orleanie a potem udajemy się na Hawaje gdzie spędzimy ostatni tydzień.

Może Londyn czy Nowy Orlean to nie są jakieś wybitne miejsca do spędzenia miesiąca miodowego. A praktycznie jednego tygodnia z miesiąca miodowego. Matteo zawsze chciał pojechać do Londynu natomiast ja lubiłam nowy Orlean. Paryż również był pomysłem Matteo a moim Hawaje.

◾◾◾

Przechodziliśmy przez jedną z dzielnic nowego Orleanu. Matteo był zaniepokojony, trzymał mnie za rękę i wyszukiwał zagrożenia. Z jednej strony to słodkie z drugiej przesada wie przecież, że umiem się obronić.

Zobaczyłam stary sklep z laleczkami woodu i innymi podobnymi rzeczami.

-O jest tu jakiś bar - Zaczął Matteo patrząc na drugą stronę ulicy - Co moja żona na to? - Spytał a ja spojrzałam w kierunku baru

-Idź do baru ja zaraz wrócę - Zaczęłam puszczając jego rękę

- Gdzie ty idziesz? - Spytał

-Do sklepu Jezu zaraz do ciebie przyjdę. Okey? - Spytałam a ten wywrucił oczami

-Dobrze do zobaczenia w barze - Mówiąc to odszedł

Nie oglądając się za siebie weszłam do sklepiku. Było tu mnustwo świec, ziuł w słoikach, medaliony, i tym podobne.

Za ladą stała czarnoskura kobieta przyglądająca mi się.

Nagle rzuciła we mnie kubkiem który zatrzymłam w powietrzu.

-Wiedźma jak miło - Zaczęła przyglądając mi się a ja odstawiłam kubek przed kobietą

-Chciałabym księgę o klanach wiedźma, księgę zaklęć i jakiś zielnik - Odpowiedziałam kładąc na ladę trzy tysiące dolarów

-Skąd jesteś? - Spytała

-Z los Angeles

-Ja z salem tam ciężko nam się ukrywać więc przyjechałam tu, myślą, że jestem naciągaczką ale to lepsze od nękania, z resztą tu panuje porządek każdy ma swoją dzielnice ta jest akurat wampirów, bagna są wilkołaków a cmentarze nasze. Niestety jesteś wiedźmą więc zapewne zaraz zjawi się właściciel tego miasta - Westchnęła dając mi torbę z potrzebnymi rzeczami - A masz to - Mówiąc to wrzuciła do torby wisiorek

-Nie noszę bieżuteri - Zaczełam

-To z werbeną i tojadem, Odstraszy od ciebie wampiry i wilkołaki oraz hybrydy, miło było cię poznać, tak w ogóle jestem Amara - Zaczęła kobieta

-Mery - Odpowiedziałam uśmiechnięta - Jakby ktoś ci groził daj znać jutro znowu tu przyjdę - Odpowiedziałam wychodząc

Weszłam do baru znajdując wzrokiem mojego męża przy barze. Dosiadłam się do niego a barman podał nam burbon.

Po drinku wróciliśmy do domu. Matteo poszedł zrobić herbatę a ja schowałam zakupy do szfy. Wyjęłam z nich jedynie książkę o czarownicach.

Zaczęłam ją czytać z zainteresowaniem. Było w niej kilka set odmian czarownic oraz dział tych najpotężniejszych.

Przekartkowałam na rozdział "Najpotężniejsze wiedźmy wszechświat". Obok opisów wiedźm były ich portrety.

◾◾◾◾

Była tam wiedźma bogów władającą niebieską mocą. *💙

 *💙

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz