56. MISJA

239 20 4
                                    

Po treningu ruszyłam do pokoju Bucky'ego. Weszłam do niego zamykając za sobą drzwi.

-Bucky ta misja... -Zaczęłam widząc go leżącego na łóżku

Podeszłam do niego szturając go a ten obrucił się zerkając na mnie.

-Tak mijsja - Mruknął-Słyszałem tak samo jak ty moją rozmowę ze Steven'en

-Ćwiczyłam obok z resztą o której wychodzimy? Zaraz kolacja - Zaczęłam

-Wiesz, że kogoś lubie nie czujesz się z tym źle? - Spytał

-Bucky o co ci znowu chodzi? Ja naprawdę chce iść na tą misję obiecałeś mi - Zaczęłam szturając go lekko

-No dobrze - Mruknął podnosząc się z łóżka ja wstałam widząc jak ten idzie pod prysznic

-Ja idę do siebie za 10 minut tu wracam - Odpowiedziałam

◾◾◾

Weszłam do pokoju zabierając z szafy kombinezon i idąc pod prysznic. Gdy skończyłam przebrałam się i miałam wychodzić z łazienki ktoś zapukał do drzwi.

-Ariana to ja matteo idziemy na kolację? - Spytał

-Przyjdę za pięć minut idź dołączę do was - Odpowiedziałam

-Dobrze pa kochanie - Odpowiedział a ja usłyszałam zamykające się drzwi

Odczekałam chwilę i wyszłam. Zrobiłam koka z tyłu głowy i ruszyłam do pokoju Bucky'ego.

Ten stał już gotowy idąc w stronę drzwi.

-Bierzemy sprzęt i się zwijamy - Odpowiedział

◾◾◾

Obejmowałam Bucky'ego w pasie. Jechaliśmy motorem zatrzymójąc się na jakimś osiedlu. O nic nie pytałam mieliśmy wejść skopać kilku gnoi i wyjść zanim policja przyjedzie.

Weszliśmy do środka a pierwsze co rzuciło mi się w oczy to karton z bronią a obok woreczek z białym proszkiem.

-Kochani ogłaszam wygraną haha-Usłyszeliśmy głosy z sąsiedniego pokoju

Bucky szedł przede mną skupiony. Wykorzystałam tą chwilę zabierając woreczek z proszkiem do kieszeni.

Weszliśmy do pomieszczenia a grupa około dziesięciu osób zaczęła do nas strzelać. Zatrzymałam kule i uniemoźliwiłam im ucieczkę. Bucky rozpuścił gaz po którym narkomani zaczeli zasypiać.

Usłyszeliśmy syreny policyjne więc stamtąd odjechaliśmy. Stanęliśmy gdzieś w ciemnym załułku a ja zsiadłam z motoru.

-Nudna ta misja - Odpowiedziałam a ten się uśmiechnął

-Takie misję dostaje twoje moce ułatwiają wszystko niestety ja muszę normalnie skopać każdego z osobna- Wyjaśnił

-Mam lepszy plan - Odpowiedziałam włamując się na bazę danych hydry

-Kilka kilometrów stąd jest nowiutka baza hydry piszesz się? - Spytałam

-Oczywiście - Odpowiedział

◾◾◾

Weszliśmy do nowej bazy hydry wytwarzając drzwi. Wziełam lewe skrzydło a Bucky prawe. Nie słyszałam nic oprócz strzałów i łamiących się kości.

-Uwaga granat! - Krzyknął jeden z żołnierzy rzucając w moim kierunku przedmiot

Wzięłam go w ręce i odrzuciłam do sąsiedniego pokoju gdzie wybuchł. Reszta patrzyła na mnie przerażona. Uśmiechnęłam się pod nosem rozrywając kolejne ciało na części.

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz