64. BRAZYLIA

209 20 0
                                    

Wyjechałam do Brazylia na koncert. Pojechała ze mną, Mj, Peter oraz Bucky i Sam.

Nie chciałam ich brać ale ojciec uparł się na ochronę. No cóż nic nie zrobię.

Występ się zaczął, śpiewałam, tańczyłam a do mnie dołączyła inna piosenkarka. Nasza piosenka okazała się hitem i leciałyśmy ją zagrać do Los Angeles.

◾◾◾

Stałam na scenie w Los Angeles już gotowa do występu. Miałam makijaż i kostjum a wystruj pasował do piosenki. Była również duża widownia. Zaczęłyśmy występ a po nim usłyszałyśmy wiwaty.

Po tej przygodzie leciałam samolotem z resztą do Nowego Jorku. Podróż minęła dobrze.

Gdy byliśmy w wieży. Poszłam do siebie i położyłam się spać.
◾◾◾

Dziś jest poniedziałek. Od tygodnia nie widziałam męża. Rozmawiałam z Bucky'm i podobno zwrócił mu uwagę jak ten się do mnie odnosi.

Ludzie Kate i Kol'a byli w więzieniu. Ale zero odzewu z Asgardu nawet głupiej wiadomości.

Postanowiłam tam pojechać jednak wzięłam ze sobą Wandę tak na wszelki wypadek.

◾◾◾

Gdy wylądowałyśmy w krainie bogów. Zauważyłam, że nic tu się nie zmieniło.

Ruszyłam z Wandą do zamku. Strażnicy pokłonili się mi i wpuścili nas do środka.

Weszłam do jadalni gdzie rodzin królewska jadła właśnie obiad. Gdy znalazłam wzrokiem Matteo ten na mnie spojrzał zaskoczony.

-Czemuż zawdzięczam wizytę małżonki mojego wnuka oraz wiedźmy? - Spytał Odyn

-Przyjechałam porozmawiać z mężem a Ona - Wskazałam na rudowłosą - To Wanda Maximoff

-Miło nam - Zaczęła Figa - Siadajcie - Zaproponowała a ja spojrzałam na Wandę

-Chcą tylko porozmawiać - Szepnęła do mnie

Wanda usiadła obok Thor'a a ja obok Matteo.

◾◾◾

Po obiedzie wyciągnęłam Matteo do ogrodu.

-Dlaczego przyjechałaś? - Spytał zaciekawiony

-Nie odzywałeś się tydzień - Odpowiedziałam - I powinniśmy porozmawiać - Stwierdziłam

-Tak wiem oboje przesadziliśmy - Zaczął

-Tak, martwiłam się o ciebie szczególnie, że człowiek który mnie zaatakował miał truciznę dolor'a - Zaczęłam poddenerwowana- Nie napisałeś głupiego SMS tak się bałam - Wyjaśniłam siadając na ławce w ogrodzie ten usiadł obok

-Nic mi nie jest a ludzie dolor'a zostali namierzeni i schwytani - Wyjaśnił a ja spojrzałam na niego - Nie masz się o go martwić już nikt cię nie skrzywdzi

-Kocham cię ale nie jestem gotowa na dziecko - Odpowiedziałam wprost czując ulgę i jednocześnie strach

-Mamy czas, kocham cię i nie chce żebyś czuła się źle w naszej relacji - Wyjaśnił gładząc dłonią mój policzek

-Pisz SMS następnym razem, wracam na ziemię z Wandą - Wyjaśniłam - Jedziesz z nami? - Dopytałam

-Jutro rano przyjadę, muszę tu coś jeszcze załatwić - Mówiąc to pocałował mnie w czułko

-Kocham cię - Odpowiedziałam przytulając się do niego - Idę do Wandy - Mówiąc to wstałam spojrzałam na niego uśmiechając się i poszłam do swojej przyjaciółki

◾◾◾

Stałyśmy na końcu mostu. Hellmadiel otworzył portal a ja spojrzałam za siebie.

-Wanda ja zostanę tu na jakiś czas - Zaczęłam

-Co powiedzieć Tony'emu? - Spytała wiedźma

-Że jestem bezpieczna i ma chronić Morgan - Odpowiedziałam

Dziewczyna uśmiechnęła się i zniknęła w portalu. Zmieniłam swój strój w fioletową suknie i ruszyłam do zamku.

◾◾◾

Weszłam do pokoju mojego chłopaka jednak ten był pusty. Odwiedziłam swoją komnatę ale również była pusta.

Wyszłam na korytarz zauważając Loki'ego biegnącego w stronę lochów. Zdziwiona podążyłam za nim.

Zbiegłam że schodów znajdując się na korytarzu między celami. Niedaleko dostrzegłam matteo i Loki'ego walczących z dobrze zbudowanymi mężczyznami.

Przeszły mnie ciarki gdy rozpoznałam jedną z postacji. Był to człowiek który dźgnął mnie w brzuch.

Wyciągnęłam łuk i zaczęłam strzelać. Gdy pozbyłam się połowy napastników. Zabrałam martwemu człowiekowi miecz i dołączyłam się do walki.

Gdy pokonaliśmy wszystkich spojrzałam zła na teścia oraz męża.

-Muszę coś załatwić tak? - Spytałam sarkastycznie - Czyście poszaleli? - Spytałam

-On na twoim punkcję a ja z natury jestem porywczy - Odezwał się loki

-Co ty tu robisz? - Spytał matteo - Miałaś wracać na ziemię - Kontunułował ale mu przerwałam

-Tak, ale stwierdziłam, że zostanę - Odpowiedziałam - Skoro już po wszystkim - Mówiąc to spojrzałam na ciała

-Chodźmy - Zaczął matteo obejmójąc mnie natomiast loki zaczął palić ciała

Szliśmy korytarzem zatrzymując się przed dużymi dżwiami. Weszliśmy do środka a ja zobaczyłam ogromny salon dalej sypialnie, łazienkę oraz pokój z kołyską. Odwróciłam wzrok idąc do łazienki.

◾◾◾

Po prysznicu z mężem, przebrałam się i usiadłam z nim w salonie. Służba przyniosła nam herbatę i ciastka a ja spojrzałam na męża.

-Dlaczego zmienili nam pokój na apartament? - Spytałam

-To pokój królewski, my jesteśmy małżeństwem więc z gościnnych przenieśliśmy się tu - Wyjaśnił a ja wzięłam gryz ciasteczka

-A co do dolor'a? - Spytałam

-Jego benkart cię zranił zabiłaś go i nic nam nie zagraża - Wyjaśnił -Jutro wracasz tak? - Spytał

-Tak, jedziesz ze mną? - Spytałam

-Jeśli chcesz-Zaczął

-Chce - Odpowiedziałam patrząc na męża

PROSZĘ, KOLEJNY ROZDZIAŁ W ŚRODĘ

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz