59.ŚLUB

318 22 4
                                    

Nadszedł ten dzień. Dzisiaj biorę ślub z Matteo.

Od rana specjaliści zajmują się moimi włosami, makijażem. Gdy byłam gotowa założyłam sukienkę i buty.

Wyszłam z pokoju biorąc od Natashy bukiet różnorodnych kwiatów.

Pepper oczywiście robiła mi zdjęcia a ojciec jak mnie zobaczył dosłownie się przeżegnał.

-Moja córeczka wychodzi za mąż - Zaczął wzdychając teatralnie po czym patrząc na mnie poważnie- Jeśli on zrobi ci krzywdę usmarze go - Zaczął ostrzegawczo

-Kocham cię tato - Mówiąc to obiełam mężczyznę

-Wszyscy na nas czekają - Zaczęła Peper - Jedźmy już - Odparła trzymając na rękach małą Morgan

◾◾◾

Podjechaliśmy limuzyną pod tylne wejście do budynku. Ojciec pomógł mi podając mi welon.

Do sali weszła Pepper z Morgan my odczekaliśmy chwilę a gdy usłyszeliśmy muzykę spojrzałam na ojca.

-Nie stresuj się - Szepnął mi do ucha a ja złapałam jego ramię

Drzwi się otworzyły a my ruszyliśmy do przodu.

-Co jak się podkne? - Szepnęłam do ojca

-Złapie cię albo razem się wywalimy - Na jego słowa uśmiechnęłam się i spojrzałam na matteo

Był ubrany w garnitur miał krawat. Był uśmiechnięty i patrzył na mnie. Zerknęłam na gości uśmiechając się. Jednak gdy zobaczyłam Bucky'ego poczułam coś dziwnego. Jednak nie dałam niczego po sobie poznać. Stanęłam przy ołtarzu a urzędnik udzielił nam ślubu.

Nie był to ślub kościelny więc po prostu podpisaliśmy papiery. Pocałowaliśmy się na koniec a wszyscy zaczęli wiwatować.

-Uwaga - Zaczął Mattel-Moja żona rzuca bukiet - Powiedział a goście ustawili się za nami

Podrzuciłam bukiet i obruciłam się do gości. Widziałam jak Bucky chroniąc twarz łapie bukiet po czym rzuca go gdzieś w bok złapała go Wanda.

-Czekam na Twoje wesele Wando Maximoff! - Krzyknęłam a ta i Vision się zawstydzili

◾◾◾
Wszyscy tańczyli, pili, rozmawiali. Impreza mijała w dobrej atmosferze.

Siedziałam przy stole pijąc wino i patrząc jak mój mąż rozmawia z ojcem i kilkoma innymi gośćmi. Obok mnie dosiadł się Bucky odkręcając butelkę whiskey.

-Jak się bawisz Ariano Laufeyson? - Spytał

-Ariano Stark, nie zmieniłam nazwiska - Wyjaśniłam

- Ariana Barnes by ci pasowało - Zaczął a ja się do niego uśmiechnęłam

-Może w innym życiu - Odpowiedziałam wesoła - Daj łyczka - Zaczęłam zabierając mu butelkę i biorąc łyka - O Boże jakie dobre czekaj my to już piliśmy w wierzy - Zaczęłam wspominając to jak rano obudziłam się na kanapie razem z chłopakiem.

-Tak zakosiłem najlepsza whiskey Starka - Odpowiedział uśmiechnięty

Nagle w uchu mi zapiszczało.

-Pani Stark nieproszony gość zbliża się do sali-Odpowiedział ochroniaż z słuchawki którą miałam w uchu

-Zrozumiałam już idę - Mówiąc to zmieniłam sukienkę na strój udając się do wyjścia

Pchnęłam drzwi i zobaczyłam dwie blondynki walczące ze sobą. Jedną kojarzyłam była to siostra Natashy Yelena drugą to Carol znajoma Nick'a.

-Yelena? - Zaczęłam - Carol! - Krzyknęłam a kobiety spojrzały na mnie zdziwione

-Tak znam, was, Natasha i Nick są w środku zaprowadzę was ale musicie wmieszać się w tłum - Mówiąc to pstryknełam palcem a Yelena była w żółtej sukni natomiast Carol w niebieskiej.

-Coś ty za jedną? - Spytała Yelena

-Przyjaciółka Natashy, znajoma Nick'a jestem Ariana Mery Stark córka Tony'ego - Wyjaśniłam - A wy wtargnełyście na moje wesele ale mniejsza z tym chodźmy - Mówiąc to sama zmieniłam swój strój na suknie

Weszłam z kobietami na salę trzymając jedną i drugą za ramię. Carol chciała się wyrwać ale jej na to nie pozwoliłam. A Yelena miała z tego ubaw.

Podeszliśmy do Natashy i Fury'ego którzy spojrzeli na naszą trójkę ze zdziwieniem.

-Fury ona chciała mnie zabić - Zaczęła Carol patrząc na Yelene

-To było dawno zapomnijmy o tym - Zaczęła Yelena - A i gratulacje z okazji ślubu jak by coś było nie tak mogę kogoś zlikwidować - Zaczęła uśmiechnięta

-Będę pamiętać-Odpowiedziałam odchodząc od grupki i idąc na parkiet

Świętowaliśmy do rana. Carol i Yelena dobrze się bawiły. Po prostu dostały informacje o zebraniu Avengers tyle, że było ono w inny dzień.

◾◾◾

Kilka dni później odbył się kolejny ślub tym razem w asgardzie.

Do ołtarza tym razem prowadził mnie Loki z czego Tony nie był zadowolony. Mi też się to nie uśmiechało, ale ślub w asgardzie planował Matteo. Więc postanowiłam się nie sprzeciwiać. Zostaliśmy również koronowani na nową parę królewską.

Cała ceremonia odbyła się bez zarzutów. Rzuciłam welon a złapała go Pepper.

Po tym wydarzeniu rozpoczęła się typowy asgardzki Ball. Alkohol, jedzenie, tańcze, rozmowy. A wszystko to w złotym wystroju sali.

Poznałam też nowych znajomych byli to tak zwani "strażnicy galaktyki". Jednak Star lord to idiota, Gamora jest naprawdę spoko. Co do reszty mam neutralny stosunek. Chociaż Rocket mnie irytuje licytowaniem się o metalową rękę Bucky'ego.

◾◾◾

Przyjęcie to skończyło się nad ranem a goście zaczęli się rozchodzić.

Jedynie ja i strażnicy zostaliśmy w asgardzie...

TEN ROZDZIAŁ JEST OKEY CO NIE? KOLEJNY ZA 8 GWIAZDEK LUB W ŚRODĘ

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz