24. BADANIA

600 29 0
                                    

Minął tydzień a ja nic nie zrobiłam. Leżałam całe dnie w łóżku innym wmawiając, że jestem chora. Jadłam bardzo mało byłam zmęczona wszystkim. Jednak wiem, że inni się domyślają, że kłamie.

Dzisiaj Bruce robi mi jakieś badania. Dotyczące mojej mocy. Nie chciałam tego ale wiedziałam, że nie ma odwrotu. I tak od tego nie ucieknę.

◾◾◾

Siedziałam w izolatce a Baner robił jakieś badania. Pobierał krew badał ją i takie tam.

Gdy skończył odesłał mnie do salonu gdzie miał przyjść z wynikami.

-Hej młoda i jak tam badania? - Spytała Romanoff

-Normalnie Bruce ma zaraz przynieść wyniki - Wyjaśniłam siadając na kanapę

-A jak się czujesz?-Spytała Wanda

-Świetnie - Mówiąc to lekko się Uśmiechnęłam

Obok mnie dosiadł się Peter.

-Wiem co się stało tydzień temu - Szepnął a ja zesztywniałam

-No i jest moja córka cały tydzień odpoczywałaś to teraz bierzemy się do pracy masz wywiady, koncert a no i te badani są wyniki? - Spytał rozglądając się w poszukiwaniu Banner'a

-Nie, czekamy - Odpowiedziała zmartwiony Sam

-A co do twoich szkoleń nadal będziesz je miała w weekendy-Kontynuował ojciec

-Mam wszystko-Odparł Banner wchodząc do salonu - Twoje wyniki są szczerze mówiąc niepokojące - Odpowiedział patrząc na mnie

-Nie gadaj głupot zieleniaku - Mówiąc to ojciec wziął kartkę z wynikiem przeczytał ją i spojrzał na mnie. Bruce zabrał mu kartkę i podał ją mi.

Miałam braki witamin i innych rzeczy we krwi. Do tego nie wykryto za bardzo moich mocy. Co najgorsze temperatura mojego ciała była bardzo niska, ciśnienie również. Z testów wynikało, że powinnam być martwa.

-Masz mi to wyjaśnić - Powiedział Tony - Zaniedbałaś zdrowie dla swojej misja w Asgardzie i tych twoich koncertach myślisz w ogóle czasem o mnie jak się martwię, będziesz miała siostrę

-Niech Pan się Zamknie - Odezwał się Parker wstając i patrząc na mojego ojca

-Nie wtrącaj się - Odpowiedział

-Nie męcz jej jest w złym stanie - Odezwał się lekko poddenerwowany - Tylko ją krzywdzisz - Odpowiedział a reszta milczała przyglądając się mojemu ojcu i Parker'owi

-Przestań. Przestań natychmiast w tym momencie! - Tony walnął ręką w stolik koło nas. A ja aż podskoczyłam, Peter spojrzał na mój policzek i czułam, że zaraz wybuchnie.

-Dlaczego nie pójdziesz dalej i nie uderzysz mnie- Zaczął zdenerwowany Peter-Chodź uderz mnie jak ty uderzyłeś ją

-Peter-Powiedziałam załamana a reszta zespołu nam się przyglądała

Tony milczał patrząc to na mnie to na niego.

-Dlatego nie wychodziła tydzień z pokoju - Kontynuował - Ona potrzebuje kogoś a ty zabraniasz jej się zadawać z kimkolwiek, gdybym jej wtedy nie złapał nie żyła by i to nie była by tylko wina magii ale twoja i zatajania przed nią prawdy - Odpowiedział opuszczając salon ojciec patrzał na mnie z wyrzutem

- Ciesz się, że ten jej Asgardzki przyjaciel się nie dowiedział bo wątpię byś wyszedł z tego cało - Odpowiedział Sam wychodząc

-Ariana to prawda? - Spytała Nat

-Tak Peter wszystko widział - Odpowiedziałam wstając - Mam nadzieję, że swoje drugie dziecko będziesz kochać - Po tych słowach ruszyłam do wyjścia

◾◾◾

PERSPEKTYWA WANDY

-Coś ty sobie myślał! - Warknęła - Obaj uratowali jej życie, obaj się o nią martwią, i mają dobry kontakt a ci to nie pasuje - Krzyknęłam

-Wanda ma rację - Odpowiedziała Nat - Ona jest zostawiona sama sobie

-Wyjeżdżamy na misję to fakt, ale staramy się z nią spędzać czas-Odezwał się Sam

-Ty natomiast siedzisz w warsztacie całe dnie - Kontynuował Clint

-Nie wierzę, że podniosłeś rękę na kobietę-Odparł Steve

-Do tego na swoją córkę - Dokończył Bucky

-Słuchajcie wiem, że zawaliłem - Odpowiedział Tony - Na całej linii ale chcę ją chronić - Wyjaśnił

-Zdenerwowałeś ją jeśli jeszcze raz to zrobisz jej moc może uwolnić się i rozwalić cokolwiek jak ten budynek - Odpowiedział Bruce

-Nie pozwolę by była zagrożeniem hydra i te eksperymenty pomieszały jej w głowie - Warknął zły

-To ty cały czas ją ograniczasz nie hydra a to pogarsza jej stan-Odezwałam się załamana tą sytuacją

-Nie powinna zadawać się z mordercą - Odparł zły Tony

-Mordercą? spójrz w lustro przez twoje rakiety zginęli moi rodzice a mimo to jestem tu i wam pomagam, oraz staram się zrozumieć i w jakimś stopniu pomóc twojej córce - Odpowiedziałam a ten zamilkł wychodząc z pomieszczenia

-Co robimy? - Spytał Sam

-Musimy dać jej chwilę na uspokojenie kiedy będzie gotowa to z nami porozmawia-Odparł Clint

Zgodziliśmy się po czym rozeszliśmy do swoich obowiązków.

◾◾◾

Dogoniłam Petera ciągnąć go w ciemną uliczkę.

-Peter

-Powinnaś komuś powiedzieć a nie ukrywać to wszystko - Odparł zły

-To mój ojciec mimo wszystko nie kocha mnie ale jestem pod jego opieką zrozum - Westchnęłam zmęczona

-Powiesz Matteo? - Spytał podejrzliwie

-Nie on ma swoje problemy ja swoje - Odchrząknęłam

-Jak chcesz, na mnie zawsze możesz liczyć- Po tych słowach odszedł a ja wróciłam do wierzy.

Jaki ojciec taka córkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz