wycieczka

10 0 0
                                    

To wcale nie tak, że ten rozdział powstaje/powstał tylko dlatego, bo sama jade bądz jestem ( nie wiem kiedy to wstawie, może będe już po ) na wycieczce szkolnej.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

23:21
Akurat zasypiałam, ale Hunter mnie rozbudził.

Hunter: Przygłup

Mad: Co ?

Hunter: Spakowałaś się ?

Mad: Po co ?

Hunter: Jutro wyjazd ?

Mad: Kurwa

Leniwie zlazłam z łóżka i poszłam do szafy. Otworzyłam ją i zobaczyłam niezły syf.

Mad: A nóż się nie złamie

Tak, wlazłam do szafy na tą taką półke gdzie bluzy moje leżą. No nie tylko bluzy. Zepchnełam rzeczy na ziemie bo why not. Wyszłam z tej Narnii. W oczy rzuciła mi się jedna z bluz. Była to czarna bluza. Była trochu większa.

~time skip 10 minut~
Po brutalnej walce ze suwakiem, udało mi się się zapiąć plecak. Wgramoliłam się na łóżko, wtuliłam się w poduszke i zesnełam.

06:23
Blue: Wstawaj przygłupie !

Mad: Zara !

Blue: Zaraz to naśle na ciebie Off'a

Mad: Tylko spróbuj !

Blue: Wstawaj do chuja !

Mad: Dobra

Blue: Tak więc masz pół godziny, żeby się ogarnąć, bo budze cie od godziny, a za właśnie pół godziny wychodzimy więc się ruszaj

Mad: Mhm

Wziełam dresy i zaczełam kierować się do kibla.

Gdy tam weszłam zamknełam drzwi na klucz. Już raz się przejechałam na nie zamykaniu drzwi na klucz, podziękuje.

~20 minut później~
Wróciłam do swojego pokoju.

Hunter: Szybko ci poszło

Mad: No, a ile mniej więcej będziemy jechać

Hunter: Koło 11 powinniśmy być

Mad: A to może się wyśpie

Hunter: Może

Mad: Swoją drogą gdzie Norka i Snow ?

Hunter: Yuki ich wzieła

Mad: A to git

Spojrzałam na plecak i zaczełam się zastanawiać jak w nim zmieściły się: ubrania, ładowarki ( 2 ), żelki, laptop, scyzoryki, zeszyt z planami na morderstwa znaczy przepisami na pierogi, zapasowe słuchawki, alkohol i inne pierdoły potrzebne mi do życia.

Hunter: Idziesz ?

Mad: No

Podniosłam plecak i zaczełam się kierować do drzwi, po czym do schodów i salonu. Zbieraliśmy się w salonie by Blender nas przeteleportował do autobusu. No co ? Nie mógł stać po chacjatą bo było by to podejrzane, a zanim byśmy do niego doszli o własnych nogach to ktoś by się zgubił ( nie mówie o sobie ). Tak więc około 7 byliśmy już w autobusie, który 2 tygodnie wcześniej zajebaliśmy spod jakieś szkoły { ciesz się, że nie spod mojej } ( zluzuj autorka, nawet nie wiem gdzie mieszkasz, a nawet nie wiedziałam że do szkoły chodzisz, myślałam że ją podpaliłaś i siedzisz w psychiatryku ) [ ja też ] { a ciebie kto zapraszał } ( RYJ OBY DWIE ! ). Oczywiście go przemalowaliśmy i zmieniliśmy tablice. Jednak mózg się jeszcze mamy. Siedziałam gdzieś w miare środku po prawej. Za mną byli Blue i Dabi, przed mną Jane i clockwork, po lewej, równoległej Hunter i Yuki, za nimi Toby i Hoodie a przed nimi Shoto. Masky był kierowcą, a reszta to nie wiem gdzie była. Co ja mogłam robić ? Nie, nie wkurwiałam swoim istnieniem, nie tym razem. Tym razem siedziałam w kapturze, słuchając muzyki, patrząc na widoki za oknem { polecam } i próbując spać.

I Weś Tu Nie OszalejWhere stories live. Discover now