Wincej arabowni

8 0 0
                                    

Dojechałam do Sam. Pozostawmy fakt że przez dwie granice przedostałam się na nielegalu. Pomińmy to.

Sam: Jak tam podróż mineła ?

Mad: Spać

Sam: Czego w samochodzie nie spałaś ?

Mad: No kurwa jade z jakimś ludziem którego pierwszy raz na oczy widze

Sam: Czyli nie brałaś zwierzyńca ?

Mad: Jazda w jedną strone to 10 godzin. Jak ty to sobie kurwa wyobrażasz ?

Sam: Czyli zobacze swoje siostrzeńce dopiero w grudniu

Mad: Było nie wyjeżdżać

Sam: Człeku, na początku chciałam w Rosji pracować

Mad: Ja pierdole

Sam: Dobra teraz masz wybór albo śpisz na kanapie albo ze mną na jednym łóżku

Mad: Obojętnie

Sam: Tak jak ostatnio

Mad: Tylko mnie nie zgwałć

Sam: Niee, takie atrakcje to tylko dla araba

Mad: Czy ty masz kurwa jakieś tajne kontakty z Off'em ?

Sam: Skąd takie podejrzenia ?

Mad: Nie wiem

Sam: I tak ma zostać

Mad: ... Okey rozumiem

Sam: Mam się kurwa śmiać czy płakać

Mad: Pokazać mi gdzie jest łazienka

Sam: Spoko

~time skip 30 minut~

Sam: Wyszedł trup

Mad: Goń się, dobrze ?

Sam: No wiesz ja nie mam ogana za którym moge biegać

Mad: O ty pizdo

Sam: No co ? Stwierdziłam fakt. Poza tym było sie jakąś pierdoloną mutacją nie rodzić

Mad: A co ja ci poradze ?

Sam: No trudno to określić. Ale przynajmniej... Dobra nie ważne, bo mnie zabijesz, a chce świąt dożyć

Mad: Co ty knujesz ?

Sam: Eeeeeeeee... Kiedyś sie dowiesz

Mad: Kurwa, nie dość, że masz układy z Off'em, to teraz coś knujesz, by cie coś

Sam: Nie mam z nim układu

Mad: Akurat

Sam: O co ty mnie podejrzewasz, ty chcesz żebym padła na gwałt

Mad: No na gwałt może nie

Sam: Jakie kurwa może

Mad: Nie wiem, chce spać

Sam: A to temu masz koszylke z krótkim rękawem

Mad: No

Sam: No w sumie mnie też chce sie spać

Mad: Prowadz

I poszłyśmy w kimono.

~13:28~
#Sam#
Jako kochana siostra ide budzić Mad. Nie mam bladego pojecia jak to zrobie, ale to nic. Jakoś sobie poradze.

Sam: Kapibara

Mad: Hm

Sam: Wstawaj kuźwa

Mad: Nie

I Weś Tu Nie OszalejWhere stories live. Discover now