~07:54~
Śpie se w spokoju. Spałabym se pewnie do 15, ale pewien ciul postanowił mnie obudzieć.Sam: Ciulu !
Mad: Kurwa co ?!
Sam: Złaź z wyra i sie kurwa ogarnij w kiblu, bo cie porywam na tydzień by te zjeby genetyczne miały trochu spokoju
Mad: Nie wiem czy se zdajesz sprawe, że obrażasz: Huntera, Dabiego, Shoto, Blue i Yuki. Przekaże im to
Sam: Ich akurat na myśli nie miałam, ale ok
Wywlokłam sie z wyrka i poczłapałam do kibla.
~08:21~
Dochodzimy do chacjaty Sam.Sam: Ogólnie to mam na chacie współlokatora
Mad: Psa ?
Sam: Nie, ludzia
Mad: I nie raczyłaś mi nic powiedzieć ?
Sam: Ale to tylko współlokator
Mad: Mhm, napewno
Sam: No napewno debilu. Zresztą właź i nie pitol
Mad: Okey
I wlazłyśmy Sam na chate.
Sam: Chuju, gdzie jesteś ?!
?: W piwnicy kurła !
Sam: Czyli w łazience
Mad: Okey ?
?: Co to za zjeb genetyczny ?
Mad: Jakiś problem ?
Sam: Blue jebnie, Yuki i reszta w sumie też
Mad: Ty to nagrałaś ?!
Sam: Nie no skąd
?: RODO kurła
Sam: Ryan ogar sie, Mad nie popadaj w załamanie nerwowe
Ryan: Czemu zawsze spotykam pojebów ?
Sam: Bo pojeb jest ci pisany
Ryan: No chyba coś cie boli
Mad: W ślady Huntera nie ide
Sam: Szybko skumałaś, że o tobie mówie
Mad: Szło sie domyśleć
Sam: Trudno i tak cie będę wkurwiać shipami, bo sie fajnie wkurwiasz
Ryan: Co jedna to lepsze, nie mam pytań
Mad: To dobrze
Sam: Nie, że coś, ale stoimy cały czas w korytarzu, chodźmy do kuchnii, bo jest klimatycznie
Ryan: I masz blisko lodówke
Sam: Sugerujesz coś ?
Ryan: Nie, no skądrze
~in kitchen~
Mad: Tak swoją drogą to skąd sie znacie
Sam: Znamy sie chyba od momentu jak wyszłam, a sie poznaliśmy jak cieszyłam sie wolnością i prawie sie wjebałam do jeziora, a ten miał ze mnie beke
Mad: Nic tylko fanfika z tego napisać
Sam: Nie, błagam, nie rób mi tego
Ryan: Niech nawet nie próbuje
Mad: No sorry bardzo, ale jak ta shipy od przedszkola kurła wymyśla
Ryan: No to siedź cicho bo któryś może będzie proroczy i sie utkasz

YOU ARE READING
I Weś Tu Nie Oszalej
HumorWitam Ta książka to jedno wielkie zło wcielone więc polecam wziąć przed przeczytaniem jakieś ziółka ( i ubrać okulary przeciwsłoneczne gdyż, szczególnie w pierszych rozdziałach, błędów ortograficznych nie brakuje ponieważ autor jest leniwy ). Spotka...