Zaraz co... Skąd oni się tu wzieli?! Jakim cudem! Stałam jak wryta patrząc na nich. Podszedł do mnie mój tak zwany ojciec i przytulił do siebie. Czułam się nie swojo, ale odwzajemniłam uścisk po kilku sekundach.
-Jesteś tak podobna do Oli. - Wypowiedział odrywając się od przytulasa. Mój wzrok cały czas był skierowany na nich. -Nie wiedziałem, że Ola jest w ciąży. Gdybym to wiedział zajmował bym się dzieckiem i płacił alimenty. Bardzo Cię przepraszam. - Mój wzrok wrócił na niego.
-Nie masz za co przepraszać. Nie jestem zła. Miałam ojca, może nie biologicznego, ale miałam. Ty i tak już miałeś rodzinę, żonę i syna. - Mężczyzna spojrzał w moje oczy.
-Jak to się stało, że...że Ola umarła? Wiem tylko od Twoich wujków, że ona nie żyje. - Wzięłam głęboki wdech i opowiedziałam mu całą historię od momentu wypadku do teraz. Nie powiedziałam o paru rzeczach.
-O jezu bardzo Ci współczuje myszko. - Żona ojca zamknęła mnie w szczelnym uścisku i nie chciała wypuścić. Byłam w szoku, że kobieta, którą ledwo znam potrafi tak dobrze zaakceptować człowieka. W dodatku córkę kochanki męża. - Z nami się zapoznałaś, ale ze swoim bratem i jego kolegami nie. - Chłopacy spojrzeli na mnie, a ja totalnie się speszyłam. Kobieta odsunęła się z mężem, a do mnie podszedł on.
-Wchodzi na to, że nie będę już jedynakiem. - Uśmiechnął się, a ja myślałam, że zaraz zemdleje. Nogi zrobiły mi się jak z waty. - To może ja zacznę... - Chłopak nie zdążył nic wypowiedzieć, ponieważ byłam szybsza.
-Tak wiem, jesteś Lee Minho masz dwadzieścia trzy lata w październiku będziesz mieć dwadzieścia cztery, jesteś członkiem zespołu Stray Kids. Moja przyjaciółka Cię biasuje. - Co ja narobiłam?! T/I czy ty zawsze musisz być taka durna! Ugh, miałam ochotę zapaść się pod ziemię i nigdy się z niej nie wyłaniać.
-Czyli jak rozumiem reszta chłopaków nie musi się przedstawiać bo wszystkich znasz? - Zapytał, kiwnęłam głową na tak. Chłopacy uśmiechnęli się w moją stronę przez co spaliłam buraka. Minho na zewnątrz wydawał się być twardy, ale w środku był przekonany, troskliwy, miły i bardzo pomocny. Po tym jak mu się przedstawiłam przytulił mnie. Byłam w tak ogromnym szoku. Był to chyba najlepszy dzień w moim życiu. Tata oznajmił, że jeśli chcę mogę go odwiedzać kiedy chce. To, że nazywam go tatą nie oznacza, że zapomniałam o tamtym. Oby dwóch kocham po równo, ale bardziej tego co mnie wychował.
Minho i jego przyjaciele też mi to zaproponowali jako iż ja mieszkałam z dziadkami w Seul to miałam do nich bliżej.~~~
Minął tydzień od poznania mojej „nowej" rodziny. Z każdym złapałam dobry kontakt. Po mimo, że odwiedzam chłopaków w dormie to wciąż czuje się nie swojo. Wiem, że nie zrobią mi krzywdy i tego typu, ale rozumiecie być w domie waszych idoli?! Najlepszy kontakt mam chyba z Hanem, Chanem i Jeonginem oprócz swojego brata.Na razie nikt nie wie, że się z nimi spotykam nawet Yuri. Wolałabym aby zostało to w sekrecie. Nagle Lucas pojawił się w szkole. Z jakiś przyczyn cieszyłam się z tego.
Siedziałam z Chanem i grałam w UNO. Wspominałam, że jestem w nim najlepsza? Zaczęłam po mału wygrywać, kiedy do salonu wpadł Han.
-T/I. - Chan to wykorzystał i przegrałam. Świetnie.
-Słucham?
-Rusz swoją tylnią cześć ciała. Jedziemy do galerii. - Wypowiedział dość chaotycznie Han. Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem. Dostałam odpowiedź typu „Dalej rusz dupę". Nie chętnie wstałam i ruszyłam z Hanem i Chanem, który postanowił nas zawieść. Zachowanie chłopaków wydawało mo się dziwne. Byli czymś bardzo podekscytowani. Siedziałam cicho jak mysz pod miotłą z tyłu auta. Dojechaliśmy na miejsce a chłopacy jak małe dzieci wbiegły do środka. Wędrowaliśmy po całej galerii, a chłopacy kazali mi brać jakieś ubrania dla siebie mówiąc, że zapłacą. Źle się z tym czułam, ponieważ nie chciałam kogoś wykorzystywać. Tłumaczyli mi, że ich nie wykorzystuje i mam się nie przejmować. Kupili mi kilka spodni, bluz, koszulek i nie chętnie sukienkę. Chłopacy zaczynali być głodni, więc zaproponowałam, że zrobię im jakieś polskie jedzenie. Chan i Han siedzieli w aucie, a ja kupowałam potrzebne składniki.
Postanowiłam, że zrobię im pierogi. Za kupiłam potrzebne składniki i jakieś przyprawy. Zapłaciłam i wróciłam do auta.-To powiecie mi dlaczego miałam kupić sobie ciuchy? Mam ubrania i pieniądze, więc mogę sobie na to pozwolić. Nie chcę was wykorzystywać. Znam was prywatnie tylko tydzień. - Han spojrzał na mnie.
-T/I nie wykorzystujesz nas. Po za tym co związku z tym, że znasz nas tydzień? Po za tym dowiesz się za niedługo. - Co oni kombinują? Dalej się już nie odzywałam.
~~~
Stałam w kuchni smażąc i gotując pierogi. Zrobiłam pierogi na słodko, ruskie i z mięsem. Mam nadzieję, że będą im smakować.Wyłożyłam talerze na stół, a talerz z jedzeniem postawiłam na środek. Zebrałam powietrze w płuca krzyknęłam, że jest jedzenie. Nim się obejrzałam każdy znajdował się przy stole. No oprócz I.N, który wlekł się do kuchni. Po upływie dwóch minut dotarł do stołu. Opadł na krzesło i nałożył sobie dwa pierogi.
-I.N co się stało? - Zapytałam z troską. Nawet się nie spojrzał. Chan wysłał mi spojrzenie, że potem mi powie. Kiwnęłam głową i dosiadłam się do stołu. Nie byłam jakoś bardzo głodna, więc zjadłam jakieś trzy pierogi.
-T/I to jest zajebiste! - Wykrzyczał Han biorąc kolejną dokładkę. Bogu dzięki zrobiłam dużo porcji.
-Zgadzam się z Hanem! - Dodał Binnie, reszta powiedziała to samo. No oprócz mało rozmownego Jeongina. Ciekawiło mnie co się stało, że taki chłopak, który na co dzień tryska energią nagle stał się jak bez duszy.
Po skończonym jedzeniu Han oraz Changbin posprzątali na stole, a ja udałam się z Chanem do jego pokoju.
-To powiesz czemu I.N jest taki smutny i bez życia? - Zapytałam podnosząc jedną brew do góry.
-Jeongin miał dziewczynę każdy z nas ją bardzo lubił, ale jak się potem okazało wykorzystywała go tylko do pieniędzy dopiero dzisiaj się o tym dowiedział i z nią zerwał. - Jezu biedactwo. Rozumiem jego ból. Opuściłam pokój i udałam się do pokoju przyjaciela jeśli mogę go tak nazwać. Zapukałam kilka razy w drzwi.
Usłyszałam ciche „prosze”. Zamknęłam za sobą drzwi i zobaczyłam pół żywego Jeongina.
-Coś się stało, że przyszłaś?- Oczu nie odrywał od laptopa na, którym coś oglądał.
-Można by tak powiedzieć. Czemu byłeś bez życia przy stole? - Znałam powód, ale chciałam usłyszeć to z jego ust. Chłopak zatrzymał film na laptopie i spojrzał na mnie.
-Mam swoje powody. Nie musisz się przejmować T/I. - Uśmiechnął się w moją stronę.
-I.N...Chan mi powiedział co się stało. - W jego oczach zaczęły zbierać się łzy. Usiadłam na jego łóżku i go przytuliłam.
-To nie Twoja wina nie masz po co płakać. To zwykła suka. Głupia była. Jeśli chcesz to możemy zrobić maraton filmowy i nocowanie! - I.N spojrzał na mnie uśmiechając się.
-Serio? - Kiwnęłam głową na tak. Wrócił stary I.N cały czas się uśmiechał. Chan podwiózł mnie do domu gdzie oznajmiłam babci, że nocuje u chłopaków. Dziadek kazał nie robić nic głupiego. Rozumiecie o co chodzi prawda? Chłopcy się zgodzili i będziemy wszyscy oglądać filmy. Zabrałam jakieś kosmetyki, ubrania itp.
♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎
Siema chyba jak na razie najdłuższy rozdział XD
Mam nadzieję, że nie ma jakiś błahych błędów.
Na potrzebę książki chłopacy mają pokoje osobnie.Miłego dnia/wieczoru/nocy!
NIE SPRAWDZANE!
CZYTASZ
𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞
Fanfiction➤Postanowiłam dodać książkę z powrotem bez korekty, myślałam chwilę i uznałam, że zostawię ją taka jaka jest i nic w niej nie będę zmieniać, no chyba, że okładkę i tytuł. Książka pokazuje moje początki kiedy Stray Kids to był jedyny zespół jaki stan...