Rysowałam aż nagle do pokoju wszedł I.N z bukietem kwiatków. Wiecie co było najlepsze? To, że te kwiaty to słoneczniki. Tylko Yuri wie o tym, że uwielbiam słoneczniki.
-Co się stało? -Nie chciałam udawać jakiejś wielce obrażonej czy coś na ten styl.
-Przepraszam... Nie powinienem się całować z Lilą. Wiem, że tym Ciebie zraniłem. Błagam wybacz mi.- Jego oczy wyglądały jak szklanka, czułam że zaraz wybuchnie płaczem.
-Innie słuchaj... To Twoja sprawa z kim się całujesz lub cokolwiek. To Twoje życie, ja nie mam nic do powiedzenia. Jesteś dorosły, masz prawo robić co chcesz. -Zaczynałam odczuwać ból w klatce piersiowej, tylko że był inny niż poprzednie. -Liczy się dla mnie Twoje szczęście. Jeśli ta dziewczyna Ciebie uszczęśliwia to bądź z nią. Proszę Cię, nie każ mi patrzeć na to jak całujesz się z innymi. Ja też mam uczucia i mnie to boli. -Ból raz się zmniejszał, a raz zwiększał.
-Byłem głupi, że oddałem pocałunek. Nie wiem co mogę zrobić abyś mi wybaczyła. -Chłopak podszedł do mnie i wręczył mi słoneczniki. Te kwiaty miały coś co mnie przyciągało.
-Ale ja chyba wiem co możesz zrobić abym Ci wybaczyła. -Będę tego żałować, ale cóż.
-Co takiego?
-Pocałuj mnie.
-C-co? -Nic mu nie odpowiedziałam, wstałam z łóżka i stanęłam przez chłopakiem.
-Jeśli chcesz abym Ci wybaczyła to pocałuj mnie, przynajmniej ostatni raz. Abym nie czuła bólu. -I.N złożył delikatny, ale też namiętny pocałunek na moich ustach. Całowaliśmy się aż nie zabrakło nam powietrza.
-Co ja robię z swoim życiem?! Proszę wyjdź. Wszystko między nami będzie po staremu. Wybaczam Ci, a teraz proszę Cię wyjdź.
-Jasne, rozumiem...- W jego głosie słyszałam jakby się zawiódł. Tuż po jego wyjściu do pokoju wparowała Yuri.
-I jak?
-Czyli Ty to wymyśliłaś.
-Nie tylko ja.
-Długo zajęła Ci podróż po to picie.
-O Jezu nie szczekaj.
-Nie szczekam.
-Lepiej mów co do niego czujesz.
-No właśnie nie wiem. -Zrezygnowana opadłam na łóżko. Obok mnie padła Yuri.
-Opowiadaj słoneczko.
-No I.N jest dla mnie strasznie ważny. Boję się pokazywać uczucia kierowane do niego. Boje się, że będzie dokładnie tak samo jak Jiminem i Lucasem. Nie chcę znowu cierpieć. - W oczach zbierały mi się łzy. -Znamy się dość długo, w sensie ja go dość długo znam. Kiedy widzę go szczęśliwego sama jestem szczęśliwa, kiedy on jest smutny to ja też jestem. Dba o mnie, jest cierpliwy co do mojej osoby.
-I ten błysk w oku...
-Dokładnie! Ma wspaniałe oczy, mogła bym na nie patrzeć godzinami. On cały jest wspaniały.
-Mówiłam, o Tobie. Kiedy o nim mówisz masz błysk w oku. Wracając, to czego Ty się tak boisz?
-Głucha jesteś? Mówię, że boje się, że będzie tak samo jak z Jiminem i Lucasem, że będzie mnie oszukiwał, bił jak się zdenerwuje, wyzywał, poniżał.
-T/I... Jeongin nic by takiego Ci nie zrobił. On Ciebie kocha nad życie. Chan razem z Seungminem musieli go uspokajać w salonie bo się popłakał. Myślał, że go nienawidzisz.
-Obiecałam, że dam mu odpowiedź w sylwestra.
-No i po co? Powiedz mu teraz co czujesz. Albo poproś kogoś o radę, mnie nie ja jestem tylko od pocieszania.
CZYTASZ
𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞
Fanfiction➤Postanowiłam dodać książkę z powrotem bez korekty, myślałam chwilę i uznałam, że zostawię ją taka jaka jest i nic w niej nie będę zmieniać, no chyba, że okładkę i tytuł. Książka pokazuje moje początki kiedy Stray Kids to był jedyny zespół jaki stan...