-T/I radzę Ci z nim zerwać. Są lepsze partie od niego. - Ciekawe jakie partie ma na myśli.
-Nie jestem w stanie z nim zerwać. Za bardzo go kocham.
I niby jakie partie lepsze od niego? - Chan ruszył do kuchni i wyciągnął lody z zamrażalnika.-Jesteś w stanie. Zrób to dla swojego zdrowia fizycznego i psychicznego. Przykładowo taka partia jak Jeongin. - Chwycił dwie łyżki, wrócił z pudełkiem lodów i przysiadł obok mnie.
-Chan, I.N to mój przyjaciel. Nic do niego nie czuję oprócz przyjaźni. - Channie otworzył opakowanie lodów podając mi łyżkę.
-Tak mówi Twój mózg, a serce mówi co innego. T/I mnie nie o kłamiesz. Można by powiedzieć, że wychowuje siódemkę dzieci. Wiem kiedy, któryś z nich kłamie.
-Ale ja nie jestem Twoim „dzieckiem" Channie. Nie kocham I.N. Jest dla mnie tylko przyjacielem. Koniec tematu. - Usłyszałam wraz z Chanem jakby ciche trzaśnięcie drzwiami. Nikogo nie było na korytarzu. Wydawało nam się to dziwne.
Przez pół nocy wcinaliśmy oglądając jakąś K-dramę.
-Chan się Ciebie o coś spytać? - Zadałam pytanie, ale nie usłyszałam odpowiedzi. Podniosłam głowę i ujrzałam śpiącego Chana. Uśmiechnęłam się w duchu. Ściągnęłam z siebie koc, którym przy kryłam przyjaciela. Wyłączyłam telewizor i zaniosłam puste pudełko po lodach do kuchni. Robiłam to cicho aby przypadkiem nikogo nie obudzić.
Przebywałam w swoim pokoju rysując jakieś bzdury. Miałam zbierać się do spania jakieś dwie godziny temu, ale nie potrafiłam zasnąć. W pewnym momencie w oknie usłyszałam stukanie. Nie przejęłam się tym, ponieważ mogła być to jakaś gałąź. Dźwięk nie ustawał.
-Co znowu? - Wstałam z fotela, od słoniłam roletę, ale niczego nie zauważyłam. - T/I ogarnij się. Twoje fantazje są coraz bardziej pojebane. - Powiedziałam sama do siebie. Odwróciłam się z powrotem, a na ścianie zobaczyłam jakiś list, przyczepiony był przez nóż. Chyba muszę iść do psychologa. Prze tarłam oczy z nadzieją, że to zniknie. Nic z tego. List dalej tam wisiał. Ostrożnym krokiem zbliżyłam się do ściany. Wyrwałam list od noża. Pomału go otworzyłam.
„Witaj T/I. Ostrzegałem Cię przed nim, lecz Ty mnie nie słuchałaś. Nikt Ci nie pomoże. Ucierpią na tym Twoi bliscy. Postaram Ci się jakoś pomóc. Będziesz otrzymywać coraz częściej takie listy. Nie zaznasz spokoju do póki on nie zginie. Nie bój się. Jesteś silna. Będę starał się zabić sukinsyna. Otrzymywać będziesz w listach podpowiedzi.
K.K"
Czytając list miałam gęsią skórkę. O co w tym wszystkim chodzi?! Niczego w tym nie rozumiałam. Po darłam list na kawałeczki i wrzuciłam go do kosza. Muszę iść spać. To nie spanie źle działa na mój mózg. Weszłam pod kołderkę. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Pomału otworzyłam oczy. Z niechęcią podniosłam się do góry. Spojrzałam na godzinę w telefonie. Była 6.13, dzisiaj znowu idę do tego piekła. W duchu modliłam się aby w szkole nie było Lucasa. Nie chciałabym się z nim spotkać. Ledwo żywa wstałam z łóżka. A raczej próbowałam. Kiedy stanełam, na nogi upadłam na ziemię. Ah no tak! Kolano. Jakoś zbliżyłam się do szafy. Chwyciłam za mundurek oraz czystą bieliznę. Na jednej nodze wbiłam do łazienki. Wykonałam poranną toaletę. Przebrałam się w zasrany mundurek.
Spakowałam książki, na odpowiednie lekcje do plecaka. Zabrałam telefon z łóżka. Starałam się iść nie kulejąc. Nawet dobrze mi szło. W salonie dalej spał Chan, w sumie nie tylko on. Reszta pewnie też bo nikogo nie było. Zazwyczaj o tej porze w kuchni grasował Minho albo Seungmin. Zrobiłam jakąś kanapkę ze szczątek w lodówce.
Dostałam w pewnym momencie wiadomość.Psiapsi D.
T/I tutaj wysyłam Ci adres nowej miejscówki. *adres*, o tej porze co zawsze. Czekam.Kurwa... Obiecałam sobie, że nie będę tego brać. Zajrzałam do portfela. Pustka. Jak na pustyni. Pożyczę od Minho. Oddam mu przecież. Pożyczam, ale bez pozwolenia.
Udałam się do pokoju brata. Prawie tam umarłam. Mój brat przytulony do śpiącego Hana. Chciałam krzyczeć z szczęścia. Szybko zrobiłam zdjęcie. Ustawię sobie je potem na tapetę. Wzrokiem zaczęłam szukać portfela Minho. Od szukałam go. Leżał na szafce nocnej. Cicho jak mysz pod miotłą zbliżyłam się do szafki. Chwyciłam za portfel i wyciagnęłam z niego odpowiednią sumę. Nie czuje się z tym w porządku, że okradam Lino, ale nie mam innego wyjścia.
-Przepraszam Lino, ale muszę. - Szepnęłam, opuściłam pokój brata. Ubrałam buty i wyszłam z dormu. Wędrowałam do szkoły przeglądając social media. Będąc pod szkołą zostałam mocno przytulona.
-Hej T/I! Już jestem! Wyzdrowiałam! - Yuri! Mocno przytuliłam przyjaciółkę. Tęskniłam za tą jędzą. Porozmawiałam z Yu aż zadzwonił dzwonek oznajmiający koniec przerwy. Udałam się z Yu do szkoły. Moje oczy nie dostrzegły Lucasa, więc albo oślepłam albo go nie ma w szkole. Liczyłam na to drugie.
Yuri czekała na mnie w parku jako iż razem miałyśmy iść do mnie. Ja szybko udałam się do dilera. Załatwiłam to co miałam i wróciłam do przyjaciółki. Razem wróciłyśmy do dormu.
-Cześć! Przyprowadziłam z sobą przyjaciółkę! Nie przejmujcie się nami róbcie to co macie robić! - Zaprowadziłam Yuri do swojego pokoju, a sama wpadłam do kuchni po herbatkę.
-T/I! Matko jedyna! - Obok mnie pojawili się wszyscy oprócz Chana oraz I.N, Minho przytulił mnie jakby nie widział mnie z jakieś dziesięć lat. - Chan nam wszystko powiedział. Nie rób tak nigdy! Prawie umarłem!
-No ja i Jeongin tym bardziej. On się na nas rzucił i chciał zabić. - Powiedział Han.
-Minho, bo mnie udusisz! - Chłopak rozluźnił uścisk. - Dziękuje, a teraz muszę znikać, bo mam przyjaciółkę. Potem porozmawiamy chłopcy. - Wyrwałam się z uścisku brata. Zabrałam dwa kubki herbaty do pokoju. Rozmawiałam z przyjaciółką na różne tematy. Znalazł się również o Jeonginu.
♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎♥︎♡︎
Witam moi mili po raz drugi. Jeśli mi się będzie chciało to dostaniecie rozdział jeszcze dzisiaj albo we wtorek🤠💪🏾Miłego dnia/nocy💗
NIE SPRAWDZANE!
CZYTASZ
𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞
Fanfiction➤Postanowiłam dodać książkę z powrotem bez korekty, myślałam chwilę i uznałam, że zostawię ją taka jaka jest i nic w niej nie będę zmieniać, no chyba, że okładkę i tytuł. Książka pokazuje moje początki kiedy Stray Kids to był jedyny zespół jaki stan...