Rozdział 44

225 13 61
                                    

Nie mam pojęcia, która godzina. Nogi mnie bolały gorzej niż ludzi którzy biegają w sztafecie. Leżałam na łóżku i pisałam akurat z Yuri.

Magiczna wróżka🧚‍♀️:
ŻARTUJESZ?!

Ja:
Weź kurwa, nogi bolą w cholere. Przez tydzień chodzić nie będę. Jeszcze jebane malinki mam!

Magiczna wróżka🧚‍♀️:
Ambitne masz życie, ale słuchaj co Ci powiem.

Ja:
Słucham.

Magiczna wróżka🧚‍♀️:
MAM DZIEWCZYNE!!!

Ja:
CO-
JA PIERDOLE!!! SZCZĘŚCIA!!! Mam nadzieję, że mnie przedstawisz swojej panience.

Magiczna wróżka🧚‍♀️:
Oczywiście.

Pisałam jeszcze trochę z Yuri kiedy do mojego pokoju wparował Felix.

-T.I, moja kochana wstawaj. - Powiedział kładąc się na łóżku obok mnie.

-Nie chce.

-Czemu? Co się dzieje? Masz okres? Przynieść coś przeciw bólowego? Potrzebujesz coś słodkiego? Kupić Ci podpaski? - To było strasznie kochane z jego strony! Aż mi się łezka w oku zakręciła.

-Nie, nie o to chodzi, ale strasznie to kochane z Twojej strony!!! - Przytuliłam przyjaciela, a on mnie.

-To co się dzieje?

-Nogi mnie bolą...

-Przyniosę Ci coś przeciw bólowego, Ina zaraz do Ciebie przyjdzie. Musisz się ładnie ubrać.

-Co, ale po co?

-Zobaczysz. - Oderwał się ode mnie po czym wyszedł z pokoju, zaraz po nim przyszła Jina.

-O co wam kurwa chodzi?

-Dowiesz się.

-Wkurwiacie mnie takim czymś!

-Słoneczko nie marudź już! Ubieraj się w to! - Powiedziała rzucając mi czarną sukienkę prosto na twarz. - O jejku! Przepraszam!

-Nie no wszystko okej. - Zdjęłam materiał z swojej twarzy i spojrzałam na przyjaciółkę. - Po co mam się w nią ubierać?

-Dalej!

-Ugh... - Ledwo jak wstałam z łóżka, ku mojemu szczęściu pojawił się Felix z lekami przeciwbólowymi.

-Bardzo proszę. - Powiedział dając mi opakowanie leku. - Jeszcze coś. - Tym razem podał mi buty na lekkim obcasie, tak z 5cm.

-Eee, dzięki. - Uśmiechnęłam się, a ten opuścił pokój. Pierwsze co zrobiłam to wzięłam leki. - Nawet ładna ta sukienka.

-Idź się ubierać! Dalej!

-No już, już...

-Weź prysznic przy okazji.

-Dobrze mamo! - Zabrałam z szafki czystą bieliznę i weszłam do łazienki. - A gołąb! - Chwyciłam skrzynkę i wystawiłam ją z łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w sukienkę.

Opuściłam łazienkę i spojrzałam na Jine.

-Skąd Ty masz malinki?! A dobra nie wnikam! Zakryje je jakoś! Siadaj, muszę Cie pomalować! - Dziewczyna popchnęła mnie na krzesło i zaczęła robić lekki makijaż przy tym zakrywając malinki. - Jaka pomadka? Wiśnia czy truskawka?

-Nie wiem, truskawka?

-No to wiśnia.

-AHA?

-Dobra cicho bądź na chwile! - Pomalowała moje usta nie widoczną pomadką i trochę się odsunęła. - No! Zajebiście wyglądasz!

𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏	 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz