Rozdział 27

295 11 49
                                    

-Jesteśmy!

-Jak się Z.T.I czuje?!

-Wszystko z nią dobrze?!

-Możemy ją odwiedzić?!

-T.I leży w ciężkim stanie, nie dają jej szans na przeżycie.

-Moje biedactwo...-W oczach Miny zbierały się łzy, Yuna i Jina mocno ją przytuliły.

-Spokojnie Mina, T.I jest silną dziewczyną. -Jina starała się ją jakoś uspokoić. Nagle do sali T.I wbiegła pielęgniarka z lekarzem. -Na pewno się lepiej poczuła dlatego tam wbiegli! Chodź Mina, przejdziemy się z Yuną wokół szpitala. -No i znikły. Lee Know próbował zdobyć jakiekolwiek informacje o stanie T.I, ale dostał jedynie odpowiedź typu „Jest bardzo źle, obawiamy się, że to koniec.” Serce mnie ściskało, nie chciałam stracić T.I jako przyjaciółki i jako osoby z zespołu. Była dla nas ważna, jak siostra.

Siedziałam na jednym z krzeseł podobnie jak reszta. Dziewczyna, która była z straszą kobietą okazała się być przyjaciółką T.I, nazywała się Kim Yuri. Złapałam z nią dobry kontakt, teraz razem byłyśmy pożerane przez stres. I.N się popłakał, z tego co się dowiedziałam to był on chłopakiem T.I. Miał już ponoć kilka prób podbicia jej serca. Kiedy mu się udało to jego dziewczyna leży w szpitalu i walczy o życie.

W końcu z jej sali wyszedł lekarz, każdy wstał oprócz Minho.

-I co z nią?

-Bardzo nam przykro...Robiliśmy co było w naszej mocy. Dziewczyna niestety zmarła, gorączka była zbyt wysoka. -Usłyszałam jak ktoś upada na podłogę, przerażona spojrzałam w tamtą stronę. Był to I.N, cały w łzach. Biedactwo... Chan i Seungmin usiedli obok niego mocno go przytulając. Reszta zrobiła to samo, nawet ja i Yuri oraz jej mama.

-Możemy zobaczyć jej ciało?

-Tak, za chwilę pielęgniarka po państwo przyjdzie. Proszę przyjąć moje kondolencje. -Nie zobaczę już nigdy T.I śpiewającej, tańczącej, śmiejącej się, uśmiechającej się... Nic... Nie ma jej już z nami... Od czekaliśmy pewną ilość czasu, wyszła po nas pielęgniarka. Całą grupą weszliśmy do sali. Staliśmy przeciwko jej łóżka, dostrzegłam na jej twarz uśmiech. Jakby wcale się nie bała, że umrze. Łzy zaczęły lecieć mi ciurkiem po policzku.

Do sali weszła Jina, Yuna wraz z Miną.

Yuri była na tyle odważna, że podeszła do łóżka T.I. Na całą japę się wydarła.

-T.I KURWA NIE UWIERZYSZ! BYŁAM NA MIEŚCIE I ZAUWAŻYŁAM JUNGKOOKA! WIDZIAŁAM TEŻ JEONGINA Z TĄ LILĄ CO MI MÓWIŁAŚ! -Maszyna zaczęła ponownie pikać, oznaczało to, że T.I jednak żyje.

-ALE MASZ ZDJĘCIA CO NIE?!

-T.I!!! -Każdy wydarł się chórem.

-Co ja?! Gdzie jestem?! Lucas nie żyje?! -Obok niej pojawił się I.N, który strasznie mocno ją przytulił.

-Lucas nie żyje, z tego co wiemy ktoś podciął mu szyję. -Powiedział Lee Know, nie rozumiem z tego nic!

-Kai...

-Kto?-Spytał I.N odsuwając się od dziewczyny.

-Co z Kai'em?! Uciekł?! Policja go zabrała?! -T.I próbowała się jakoś podnieść, ale I.N jej to uniemożliwił. -Co do cholery z Kai'em?! -Do sali wbiegła pielęgniarka z lekarzem.

-To nie możliwe...Proszę państwa o opuszczenie sali! -Nie chętnie wyszliśmy z sali. Nie wspomnę o Minie, Yuri i Jeonginu. Oni dopiero nie chcieli wyjść z sali. Siłą musieli ich wyciągnąć!

~Pov T.I

Siedziałam w salonie z moją opiekunką panią Basią. Ja coś rysowałam, a moja opiekunka oglądała jakiś film. W pewnym momencie po domu rozniósł się dzwonek. Pani Basia wstała z kanapy i udała się do drzwi. Słyszałam dwa męskie głosy. Wstałam z kanapy i udałam się do drzwi. W drzwiach stała policja.

𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏	 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz