Rozdział 39

245 14 46
                                    

(Przepraszam, że wam to robię😔)

Od tygodnia znowu mieszkam w dormie. Póki co nikt nie wie, że poznałam swoją matkę. Często chodzę do szpitala aby zobaczyć się z Nari, odliczam dni do momentu kiedy Nari wyjdzie ze szpitala. Najbardziej przeżywa to Han i Changbin. Chłopacy mają obecnie próbę, a ja zostałam sama w dormie, postanowiłam, że przygotuję coś do jedzenia kiedy wrócą. Ku mojemu nieszczęściu lodówka była pusta, oznaczało to, że muszę udać się do sklepu. Pobiegłam do swojego pokoju, zabrałam portfel, okulary przeciwsłoneczne i czapkę z daszkiem. Wyszłam z dormu zamykając go na klucz. Spacerkiem udałam się do najbliższego supermarketu. Podczas robienia zakupów napadły mnie 2 dziewczyny i 1 chłopak.

-Przepraszam?

-Tak?

-Ty jesteś Night z zespołu NEPTUNE?

-Tak, a coś się stało?

-O mój Boże!! Możemy z Tobą zdjęcie?

-Oczywiście! - Powiedziałam uśmiechając się. Dziewczyny stanęły obok mnie, a chłopak na środku. Zrobili sobie ze mną zdjęcie, muszę się bardziej kamuflować.

-Dziękujemy! Miłego dnia! - Nie mam pojęcia czemu zrobiło mi się ciepło na sercu. Urocze do było, uśmiechnęłam się pod nosem i udałam się do kasy. Zapłaciłam za zakupy i wyszłam z sklepu, wracałam do dormu kiedy usłyszałam jakby skomlenie. Udałam się za tym dźwiękiem, to co zobaczyłam sprawiło, że chciało mi się płakać. Obok śmietników leżał mały piesek. Torby z zakupami postawiłam na ziemi, powolnym krokiem zaczęłam zbliżać się do pieska.

-Hej słoneczko. - Uśmiechnęłam się i kucnęłam, wystawiłam rękę aby pogłaskać go po brzuchu. - Gdzie zgubiłeś pana? - Zorientowałam się, że piesek jest przywiązany na sznurze do jakiejś rury. - Ou... Co Ty na to abym zabrała Cię do siebie?

Piesek zaczął merdać ogonkiem i z pozycji leżącej przeniósł się na pozycje siedzącą.

-Czym by przeciąć ten sznur? - Rozejrzałam się do okoła i jedyne co mi przyszło do głowy to kawałek szkła. - Chyba już wiem. - Sięgłam po kawałek szkła i zaczęłam ciąć sznur. Dopiero po jakiejś minucie udało mi się go przeciąć. Wzięłam psa na ręce i zabrałam siatki z zakupami. Będąc w dormie zostawiłam siatki w kuchni i pobiegłam po nożyczki. Przecięłam sznur na szyi psa, ten zaczął cieszyć się jak opętany. - Musimy zabrać Cię do weterynarza. Dlatego dupy w troki i lecimy! - Chwyciłam psa w obie ręce i wyszłam z dormu ponownie go zamykając.

Robiłam obiad, a Scooby leżał na kanapie śpiąc. Akurat kiedy robiłam obiad na Spotify włączyło mi się „Lost in the fire”. Zaczęłam śpiewać na cały dorm, przez moją nie uwagę po parzyłam się o gorący garnek. I to poważnie.

-Cholera jasna! - Warknęłam i zaczęłam klnąć na garnek. Wsadziłam rękę pod zimną wodę, była lekka ulga, ale chociaż tyle. - [Pierdolony garnek kurwa mać! By tylko stał! Kto go tu postawił?! Jebany skurwysynu znajdę Ci matkę i ją spale!]

Telefon zaczął mi dzwonić, spojrzałam na wyświetlacz, była to Soomi. Bez wahania odebrałam telefon.

-Hej Soomi. - Powiedziałam przez zacieśnięte zęby.

-Hej, hej, coś się stało?

-Tylko garnek mnie zaatakował nic więcej, co się stało, że dzwonisz?

-Mogłabyś za godzinę pojawić się w JYP?

-Jasne, ale co się dzieje?

-Mamy mieć farbowane włosy.

-Okej, to pa. - Rozłączyłam się i rzuciłam telefon na blat. Dokończyłam gotowanie obiadu, w samą porę, usłyszałam otwieranie drzwi, a po chwili krzyk Hana.

𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏	 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz