Rozdział 23

318 10 46
                                    

Obudziłam się w jakimś ciemnym pomieszczeniu. Moje oczy nie chciały współpracować, chwilę mi zajęło aż całkowicie je otworzę.

Znajdowałam się w jakiejś piwnicy? Pachniało tam jakby rozkładającym się ciałem. Rozglądałam się po pomieszczeniu dobre parę minut. Do pomieszczenia weszła dwójka mężczyzn, zza nich wyłonił się Lucas.

-Oo patrzcie kto to się obudził! No nareszcie! Ile można czekać?!

-Długo, czego chcesz?!

-Zemsty. Ustalmy sobie zasady. Będziesz jedynie spożywała kostki lodu, za każde przeklniecie jest kara, jeśli mnie uderzysz lub, któregoś z moich pracowników mamy prawo Ciebie zgwałcić. Jeśli zrobisz coś złego ja lub moi pracownicy mamy prawo wymyślić Ci jakąkolwiek karę. 

-Pojebany jesteś? -Chłopak wziął zamach i zdzielił mnie w twarz. 

-Za dobre sprawowanie dostaniesz jedną kostkę lodu więcej. -Chłopak miał wychodzić z pomieszczenia, ale coś mu się przypomniało. -I jeszcze jedno, nie wołaj o pomoc bo i tak nikt Ciebie nie usłyszy skarbie. Chłopcy zróbcie z nią co chcecie, byle ostrożnie. Przecież nie chcemy skrzywdzić naszego skarbeńka. -Zrobił coś na wzór smutnej miny, jego pracownicy się zaśmiali. Lucas opuścił pomieszczenie. Mężczyźni zbliżyli się do mnie i zaczęli dotykać po całym ciele. Szarpałam się i jakkolwiek starałam się bronić, lecz na marne. Krótko po tym zostałam z pięści uderzona w twarz, dalej nic nie pamiętam. 

Pov I.N

Całą paczką razem z Yuri siedzieliśmy na kanapie, T/I źle się poczuła i poszła już spać. W pewnym momencie odezwała się Yuri. 

-Idę do T/I. -Dziewczyna pobiegła do pokoju T/I, nie minęło nawet pięć minut, a dziewczyna z powrotem przyszła do salonu. - T/I nigdzie nie ma.

-Co?

-T/I NIGDZIE NIE MA!

-Spokojnie, pewnie se z nas żarty robi.

-Właśnie, że nie! Nie ma jej nigdzie! -Wystartowałem z kanapy i pobiegłem do pokoju T/I. Przeszukałem cały jej pokój łącznie z garderobą i łazienką. Po dziewczynie ani śladu.

Każdy szukał po całym dormie T/I, ale nic z tego. Przepadła jak kamień w wodę.

-Przecież nie mogła sobie pójść! Słyszał bym jak wychodzi! To moja wina!

-I.N to nie Twoja wina. Spokojnie, znajdziemy ją. - Chan hyung za wszelką cenę starał się mnie uspokoić.

-Musimy się rozdzielić. I.N i ja jedziemy na policje, Chan, Felix, Han i Yuri szukacie ją w miejscach, które najczęściej odwiedza, Changbin, Hyunjin i Seungmin zostajecie tu gdyby miała wrócić. -Razem z Minho  udaliśmy się na korytarz, ubraliśmy kurtki i buty. Wyszliśmy z dormu i skierowaliśmy się do auta. Minho hyung odjechał z piskiem opon, prawie bym uderzył głową o deskę rozdzielczą.

-Minho hyung ostrożniej bo nas zabijesz!

-Wybacz. -W lusterku widziałem jak Chan, Han, Felix i Yuri wychodzą z dormu.

-Jak ona się nie znajdzie nie wiem co zrobię.

-Spokojnie, T/I to T/I poradzi sobie. Jest silniejsza od nas wszystkich. Ktokolwiek ją porwał będzie mieć ogromne problemy. Dość szybko znaleźliśmy się na komisariacie. Opuściliśmy auto i pobiegliśmy na komisariat.

-Dobry Wieczór, chcielibyśmy zgłosić zaginięcie.

-Proszę chwilę poczekać. -Kobieta wybrała jakiś numer w komórce, rozmawiała z kimś parę minut. Dłużej nie można?! -Niech panowie udadzą się na 5 piętro sala 69.

𝐌𝐀𝐊𝐍𝐀𝐄 𝐎𝐍 𝐓𝐎𝐏	 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝐸𝑂𝑁𝐺𝐼𝑁❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz