2.

772 44 9
                                    

- Ano... Mikey... - dziewczyna szła za nim, blondyn wciąż trzymał ją za rękę i prowadził do swojego motoru. – Nie musisz mnie odwozić, poradzę sobie.

- Będę spokojniejszy, gdy odwiozę cię bezpieczną i całą do domu. – spojrzał na nią po czym zatrzymał się obok pojazdu. – Więc proszę, nie sprzeciwiaj się. – wsiadł na jednośladowiec i czekał aż dziewczyna zrobi to samo.

Nastolatka niepewnie podeszła i z pomocą Sano wsiadła za nim na pojazd, a delikatne rumieńce zaczęły wkradać się na jej policzki.

- Obejmij mnie mocno. – chłopak zerknął na nią przez ramię.

- Nie trzeba, przytrzymam się tego. – wskazała na miejsce z tyłu na co tamten tylko pokręcił głową.

- Nalegam. – mówił rozbawiony. – Inaczej mi spadniesz i będę musiał zawracać by szukać cię po drodze.

- Poradzę sobie tak... - upierała się, nie ukrywając, nieco się wstydziła i wciąż nie mogła się pozbyć rumieńców.

- Na pewno? – Manjiro uniósł brwi.

- Na pewno. – skinęła niepewnie głową.

Sano zerknął na nią ponownie po czym rozpalił motor i uśmiechnął się zadziornie. Chwilę później szarpnął pojazdem przez co przestraszona Ami od razu mocno obięła go w pasie.

- Widzisz? Miałem rację. – zerknął na nią przez ramię. – Tak jest lepiej, prawda?

- Mmm... - mruknęła i skinęła nieśmiało głową, wtuliła się w niego i nie odważyła ponownie na niego spojrzeć.

Mikey ruszył w drogę, a Kojima ponownie poczuła znajomy zapach lecz za żadne skarby nie potrafiła sobie przypomnieć skąd je zna.

Po kilku minutach i wyjaśnieniom nastolatki, dojechali na miejsce.

- To tutaj? – spytał Sano i zerknął na budynek.

- Za tym zakrętem. – odparła mu.

- Więc dlaczego chciałaś, żebym się tu zatrzymał? – zerknął na towarzyszkę.

- Bo... - zaczęła niepewnie. – Bo wolałam, żeby nikt cię nie widział, zwłaszcza Yokoyama-san...

- Kto to? – Mikey oparł się o swój pojazd i z zaciekawieniem spojrzał na stojącą obok niego uczennicę.

- To facet mojej cioci. – odparła. – Bywa dość... Irytujący i wredny... Miałbyś kłopoty, gdyby cię zobaczył. – spuściła smutnie głowę. – A nie chcę ponownie sprawiać ci kłopotów.

Manjiro zaskoczyły te słowa.

- Kłopotów? – powtórzył za nią. – Ami-chan. – uśmiechnął się po czym podszedł do nastolatki i wziął ją za rękę by ta na niego spojrzała. – Nie sprawiasz żadnych kłopotów. – powiedział pewnie. - Sprawa z tamtymi chłopakami to nie twoja wina, a poza tym należeli do mojego gangu. – wyjaśniał. – Moim obowiązkiem było zajęcie się nimi, a przy okazji uratowanie tak uroczej dziewczyny. – wyszczerzył ząbki.

- Naprawdę mnie wtedy zaskoczyłeś. – przyznała. – To było ciekawe doświadczenie obserwując jak radzisz sobie z starszymi.

- Jeśli będziesz chciała, możesz przyjść na nasze spotkanie. – powiedział. – Emma cię zaprowadzi, a ty będziesz mogła poznać moich kapitanów.

- W sumie... - zastanawiała się, a przez jej myśli przeleciał obraz Yokoyamy co od razu ją powstrzymało. – Chciałabym, ale obawiam się, że to raczej zły pomysł... - stwierdziła po dłuższej chwili.

Always By Your Side | S.M. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz