16.

473 29 4
                                    

Ami siedziała właśnie w kuchni ze swoją ciocią, popijając przy tym ciepłe kakao, gdy nagle zadzwonił jej telefon.

- Huh? Draken-kun? – zdziwiła się i odebrała. – Draken-kun, co się... - zaczęła lecz urwała, gdy usłyszała słowa przyjaciela. – C-co...? – wstała chwiejnie na nogi. – Co z nim? – pytała przerażona. – Hai... Zaraz tam będę. – powiedziała ze łzami w oczach.

- Co się stało? – spytała Masako.

- Mikey... - zapłakała. – Miał wypadek, jest w szpitalu. – spojrzała na krewną.

- Zawiozę cię. – powiedziała od razu kobieta.

Minęło pół godziny, nastolatka była już na miejscu i biegiem podbiegła do znajdujących się na korytarzu przyjaciół.

- Co się stało?! – pytała. – Chwilę temu się z nim widziałam, jak...

- Spytaj jego. – Draken spojrzał na stojącego nieopodal Minoru.

- Minoru-kun?! – zdziwiła się jasnowłosa po czym podeszła do niego. – Co zrobiłeś? – spytała od razu. – To twoja sprawka?

- N-nie... - odparł tamten, a jego ręce drżały. – T-to... - jąkał się. – T-to się stało tak szybko... Ja nie chciałem... - chciał wziąć Ami za rękę lecz ta go odtrąciła.

- Co zrobiłeś?! – krzyknęła na niego.

- Z-zaczęliśmy się szarpać... - wyjąkał chłopak. – A potem on nagle wypadł na drogę...

- Nagle wypadł na drogę?! – wtrącił wkurzony Draken. – Kpisz sobie, cholerny draniu?! – szarpnął nim i spojrzał mu ze złością w oczy. – Popchnąłeś go, przyznaj się! Nie potrafiłeś znieść faktu, że Ami wybrała Mikey'ego, a nie ciebie!

- Nie chciałem tego, naprawdę! – wołał drugi chłopak.

- Minoru-kun... - zapłakała Ami i pokręciła głową. – Jak mogłeś...? – nie mogła w to uwierzyć.

- J-ja... - wciąż się jąkał. – T-to była jego wina. – spierał się. – Ja tego nie chciałem, naprawdę... On... - urwał w chwili, gdy Kojima uderzyła go w twarz.

Draken się dumnie uśmiechnął, a stojąca obok Emma wzięła przyjaciółkę za rękę.

- Nie chcę cię znać... - powiedziała jasnowłosa. – Jeśli Manji tam zginie... - mówiła z załzawionymi oczami.

- Zabiję cię wtedy. – dokończył Ken i spojrzał wrogo na leżącego na ziemi nastolatka. – Poznasz co to piekło. Nawet twój bogaty ojczulek cię nie uratuje... - prychnął.

- Gdzie Mikey? – spytała Ami i spojrzała na Emmę.

- Od razu trafił na salę operacyjną... - odparła i otarła łzy. – Jeśli jemu też coś się stanie to ja... - ukryła twarz w dłoniach na co przyjaciółka ją przytuliła.

- Ten hobbit z tego wyjdzie, zobaczycie. – powiedział pewnie Draken po czym spojrzał na biegnącego Takemichiego, Chifuyu i Mitsuyę, którzy od razu się zjawili, gdy dowiedzieli się co się stało.

- Co z nim? – pytał Mitsuya.

- Wiadomo już coś? – dopytywał Chifuyu.

- Jak to się w ogóle stało?! – dziwił się Hanagaki.

- Ciszej, Takemitchy. – odparł Ken. – To szpital.

Hanagaki nie potrafił zrozumieć co się stało. Nic mu nie było wiadomo o tym wypadku. Miał się dowiedzieć wszystkiego o Ami by sprawdzić, gdzie jest w teraźniejszości. Oboje z Naoto sądzili, że to jej groziło niebezpieczeństwo w przeszłości, a nie Mikey'emu. Gdyby Takemitchy o tym wiedział, z pewnością robiłby wszystko by do tego nie dopuścić.

Always By Your Side | S.M. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz