Ami siedziała właśnie w kuchni ze swoją ciocią, popijając przy tym ciepłe kakao, gdy nagle zadzwonił jej telefon.
- Huh? Draken-kun? – zdziwiła się i odebrała. – Draken-kun, co się... - zaczęła lecz urwała, gdy usłyszała słowa przyjaciela. – C-co...? – wstała chwiejnie na nogi. – Co z nim? – pytała przerażona. – Hai... Zaraz tam będę. – powiedziała ze łzami w oczach.
- Co się stało? – spytała Masako.
- Mikey... - zapłakała. – Miał wypadek, jest w szpitalu. – spojrzała na krewną.
- Zawiozę cię. – powiedziała od razu kobieta.
Minęło pół godziny, nastolatka była już na miejscu i biegiem podbiegła do znajdujących się na korytarzu przyjaciół.
- Co się stało?! – pytała. – Chwilę temu się z nim widziałam, jak...
- Spytaj jego. – Draken spojrzał na stojącego nieopodal Minoru.
- Minoru-kun?! – zdziwiła się jasnowłosa po czym podeszła do niego. – Co zrobiłeś? – spytała od razu. – To twoja sprawka?
- N-nie... - odparł tamten, a jego ręce drżały. – T-to... - jąkał się. – T-to się stało tak szybko... Ja nie chciałem... - chciał wziąć Ami za rękę lecz ta go odtrąciła.
- Co zrobiłeś?! – krzyknęła na niego.
- Z-zaczęliśmy się szarpać... - wyjąkał chłopak. – A potem on nagle wypadł na drogę...
- Nagle wypadł na drogę?! – wtrącił wkurzony Draken. – Kpisz sobie, cholerny draniu?! – szarpnął nim i spojrzał mu ze złością w oczy. – Popchnąłeś go, przyznaj się! Nie potrafiłeś znieść faktu, że Ami wybrała Mikey'ego, a nie ciebie!
- Nie chciałem tego, naprawdę! – wołał drugi chłopak.
- Minoru-kun... - zapłakała Ami i pokręciła głową. – Jak mogłeś...? – nie mogła w to uwierzyć.
- J-ja... - wciąż się jąkał. – T-to była jego wina. – spierał się. – Ja tego nie chciałem, naprawdę... On... - urwał w chwili, gdy Kojima uderzyła go w twarz.
Draken się dumnie uśmiechnął, a stojąca obok Emma wzięła przyjaciółkę za rękę.
- Nie chcę cię znać... - powiedziała jasnowłosa. – Jeśli Manji tam zginie... - mówiła z załzawionymi oczami.
- Zabiję cię wtedy. – dokończył Ken i spojrzał wrogo na leżącego na ziemi nastolatka. – Poznasz co to piekło. Nawet twój bogaty ojczulek cię nie uratuje... - prychnął.
- Gdzie Mikey? – spytała Ami i spojrzała na Emmę.
- Od razu trafił na salę operacyjną... - odparła i otarła łzy. – Jeśli jemu też coś się stanie to ja... - ukryła twarz w dłoniach na co przyjaciółka ją przytuliła.
- Ten hobbit z tego wyjdzie, zobaczycie. – powiedział pewnie Draken po czym spojrzał na biegnącego Takemichiego, Chifuyu i Mitsuyę, którzy od razu się zjawili, gdy dowiedzieli się co się stało.
- Co z nim? – pytał Mitsuya.
- Wiadomo już coś? – dopytywał Chifuyu.
- Jak to się w ogóle stało?! – dziwił się Hanagaki.
- Ciszej, Takemitchy. – odparł Ken. – To szpital.
Hanagaki nie potrafił zrozumieć co się stało. Nic mu nie było wiadomo o tym wypadku. Miał się dowiedzieć wszystkiego o Ami by sprawdzić, gdzie jest w teraźniejszości. Oboje z Naoto sądzili, że to jej groziło niebezpieczeństwo w przeszłości, a nie Mikey'emu. Gdyby Takemitchy o tym wiedział, z pewnością robiłby wszystko by do tego nie dopuścić.
CZYTASZ
Always By Your Side | S.M. (PL)
Fanfiction„ - Mikey! - krzyknęła biegnąca dziewczyna po czym zatrzymała się przed zejściem ze schodów i spojrzała na stojącego nieopodal blondyna. Chłopak zatrzymał się, gdy tylko usłyszał jej głos i spojrzał wprost na nią. Gdy nastolatka nieco odsapnęła, spo...