Epilog

505 35 7
                                    

*TERAŹNIEJSZOŚĆ*

Hanagaki powrócił do swoich czasów, a chwili, w której się ocknął, ponownie znajdywał się na jakimś weselu. Dopiero po dłuższej chwili dotarło do niego, że to było jego własne wesele. Chłopak rozglądał się wokół, spoglądając na bawiących się ludzi, a zaraz potem spostrzegł stojących obok przyjaciół więc ten od razu tam pobiegł i mocno przytulił pierwszego przyjaciela na jakiego wpadł, był to Chifuyu.

- Co tak nagle? – zdziwił się rozbawiony chłopak.

- Wróciłem. – powiedział Takemitchy, a jego przyjaciel już wiedział o co chodziło.

- Witaj z powrotem. – Hina podeszła do ukochanego i pocałowała go w policzek.

Podróżującemu w czasie chłopakowi ponownie zebrały się łzy w oczach, gdy zobaczył wszystkich zebranych wokół najbliższych. Cali, zdrowi i szczęśliwi.

- A Mikey-kun? – spytał zauważając, że go tu nie ma. – I Ami-chan?

Przyjaciele spojrzeli po sobie, a to ponownie zaniepokoiło Takemitchiego.

- Jesteś już dorosły, a nadal płaczesz jak małe dziecko. – usłyszał nagle za sobą znajomy głos, a gdy odwrócił się w jego stronę ujrzał uśmiechającego się Mikey'ego. – Witaj z powrotem, Takemitchy. – powiedział.

-M-M-Mikey-kun!! – zawołał Hanagaki po czym rzucił się na przyjaciela i mocno go przytulił. – To naprawdę ty!!

- Hai, hai... - Sano poklepał go po plecach. – To ja. – zaśmiał się.

Chłopak był ubrany w biały garnitur, a pod nim miał czarną koszulę. Wciąż również posiadał długie, blond włosy. Jego rysy twarzy się nieco zaostrzyły dzięki czemu wyglądał jeszcze dojrzalej.

- Tak się cieszę! – wołał chłopak. – A Ami-chan?

- Hanagaki, ręce przy sobie. – usłyszał z drugiej strony. – To mój facet. – uśmiechnęła się Kojima i podeszła do nich.

- Ami-chan! – przytulił rozbawioną przyjaciółkę.

- Też się cieszę, że cię widzę. – odwzajemniła gest.

- To znaczy, że... - mówił wciąż zszokowany mężczyzna.

- Mm. – skinęła głową dziewczyna.

- Uratowałeś nas, Takemitchy. – dodał Sano. – Dziękujemy. – uśmiechnął się ciepło.

Wreszcie wszystko zakończyło się tak, jak powinno.

Mimo całej podróży niestety nie obyło się bez strat lecz pewne było to, że ich bliscy na pewno przyglądają się im, czuwają i na pewno cieszą się, że wszyscy wiodą szczęśliwe życie.

Po ich rozmowie odbył się taniec pary młodej, Takemitchiego i Hiny, a niedługo potem panna młoda miała rzucać swoim bukietem.

- Ciekawe, kto będzie tą szczęściarą. – mówiła Ami stojąc obok Manjiro.

- Ty nią możesz być. – odparł rozbawiony blondyn. – Złap bukiet, to ci się oświadczę. – dodał co od razu przykuło jej uwagę.

- Poważnie?! – zdziwiła się.

- Mm. – skinął głową. – Leć, bo nie zdążysz. – zaśmiał się.

Kojima podbiegła do zbierających się dziewczyn, a jej reakcja wywołała uśmiech na twarzy przywódcy.

- Naprawdę? – Hanagaki podszedł do przyjaciela.

- Mm. – odparł i wyjął z kieszeni małe pudełko po czym je otworzył i spojrzał na zaręczynowy pierścionek. Był to ten sam pierścionek, który podróżujący w czasie widział w każdej przyszłości. Chłopak mimowolnie uśmiechnął się na ten widok. – I tak noszę go przez dłuższy czas przy sobie i nie mogę znaleźć odpowiedniej chwili by go jej dać. – powiedział na co jego towarzysz się cicho zaśmiał.

Sano schował prezent do kieszonki po czym zabrał Takemitchiemu krawat.

- Eh? – zdziwił się pan młody.

- Jak ona złapie bukiet, to ja muszę mieć krawat. – odparł.

- Mikey-kun, bardzo ją kochasz. – powiedział dumnie chłopak.

- Hm? Oczywiście. – odparł blondyn z uśmiechem. – Nawet ze względu na nią nie ściąłem swoich włosów. – wziął kosmyk w rękę. – Inaczej by mnie zabiła. – pokręcił głową, a Hanagaki się zaśmiał. Chwilę później rozległy się piski dziewczyn.

Annie wybiegła z zebranego koła i ruszyła biegiem do ukochanego z bukietem w ręce. Manjiro zaśmiał się widząc jej minę, a chwilę później złapał ją i okręcił się razem z nią.

- Złapałam! – mówiła zadowolona.

- Widzę.- powiedział wciąż rozbawiony, a chwilę potem wyjął pierścionek, po czym klęknął przed Kojimą i spojrzał w jej oczy. – Więc... Wyjdziesz za mnie? – spytał z uśmiechem.

- Tak! – odparła od razu po czym poczekała aż Sano założy jej pierścionek na palec, a zaraz potem Ami ujęła twarz ukochanego w dłonie, podczas, gdy on obiął ją w talii i złączyła ich usta w ciepłym pocałunku.

-------------------------------------------------

Doszliśmy do końca historii, mam nadzieję, że Wam się podobała, dajcie znać ;)

 Dziękuję bardzo za wszystkie gwiazdki, miłe komentarze i wiadomości, bardzo to doceniam, naprawdę. To również wiele dla mnie znaczy! ♥

Książka ma już ponad tysiąc odsłon! Jesteście niesamowici, dziękuję ślicznie! ♥

Liczę na to, że nie rozstajemy się na długo. Do zobaczenia wkrótce przy nowych książkach! ;)

Always By Your Side | S.M. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz