13.

491 31 5
                                    

*TERAŹNIEJSZOŚĆ*

- Co ty mówisz Naoto?! – Takemitchi
podszedł do przyjaciela. – Myślałem, że wszystko się zmieni na lepsze, a nie jeszcze gorsze... - łapał się za głowę. – Mówiłeś, że mam strzec Baji'ego-san podczas walki z Walhallą. – mówił. – A teraz jeszcze to?

- Takemitchi! – zawołał chłopak by go uspokoić. – Przyszłość się zmieniła i tym razem, przy Mikey'm nie ma jego królowej.

- Ami-chan... - Hangakai pokręcił głową. – Ale jakim cudem?

- Szukałem wszędzie, ale nie napotkałem się na żadną wzmiankę o niejakiej Ami... Jak to mówiłeś. – spoglądał na swój laptop. – Zupełnie jakby nie istniała. – mówił po czym ponownie zerknął na towarzysza. – Jesteś pewien, że to jej prawdziwe imię?

- Wszyscy ją tak nazywają... - zastanawiał się drugi. – Jestem pewien, że Ami-chan nigdy nie zostawiłaby Mikey'ego. Są ze sobą bardzo blisko. Coś musiało się stać.

- Musisz się dowiedzieć jak ona naprawdę się nazywa. – wtrącił Naoto. – Dopiero wtedy będę w stanie wyszukać jakiś informacji na jej temat. – westchnął. – Skoro moja siostra w tej przyszłości również ginie... - ukrył twarz w dłoniach.

- Mówiłeś, że wcześniej Ami-chan należała do Toman i była zabójczynią, prawda? – główkował Hanagaki. – Czy w najgorszym przypadku, mogłoby to oznaczać... Że skoro Ami-chan nie ma u boku Mikey'ego to...

- Zginęła. – Naoto spojrzał na towarzysza. – Pytanie brzmi jak? I kiedy? Co się wydarzyło w tej przyszłości?

- To nie może być prawda... - pokręcił głową chłopak. – Jeśli Ami-chan zginęła, to Mikey-kun... - westchnął ciężko i odgonił łzy. – Naoto. – spojrzał na przyjaciela. – Cokolwiek doprowadza do takiej przyszłości... Zmienię to z całą pewnością. Mikey-kun, Ami-chan, Draken-kun, Baji-san i pozostali... Są naprawdę świetnymi ludźmi. Zrobię wszystko by im pomóc. Uratujemy też Hinę. – zapewnił. – Na pewno. – skinął głową.

- Wiesz, że twój wcześniejszy plan o zostaniu przywódcą Toman, jest nadal dość niedorzeczny.- odparł Naoto. – Nawet jeśli kiedykolwiek by ci się udało, nie każdemu z nich spodoba się taki obrót spraw, nawet jeśli miałoby to na celu pozbycie się Kisakiego od wewnątrz.

- Zdaję sobie z tego sprawę. – mówił Hangaki. – Nigdy nie byłbym w stanie zastąpić Mikey'ego-kun. – ponownie spojrzał na chłopaka. – Szkoda czasu, wracam i dowiem się wszystkiego. – wyciągnął rękę do mężczyzny. – Uratujemy wszystkich, Naoto.

- Obyś miał rację... - chłopak uścisnął z nim dłoń, a wtedy moc Takemichiego została aktywowana.

*PRZESZŁOŚĆ*

- Takemitchy? – Ami pomachała blondynowi ręką przed twarzą.

- E-eh?! Ami-chan? – zdziwił się.

- Czemu jesteś taki zaskoczony? – spojrzała na niego. – Mówię do ciebie i mówię, a ty nic.

- W-wybacz... - podrapał się po głowie nie bardzo wiedząc co się wokół niego dzieje.

- Znowu odleciał gdzieś myślami. – pokręcił głową Chifuyu na co Hanagaki aż podskoczył, nie spodziewał się tu przyjaciela.

- Zapewne myślał o Hinie-chan. – zaśmiała się Kojima. – Lepiej o nią dbaj, Takemitchy. – pogroziła mu palcem po czym wzięła jedną z czekoladek postawionych na stoliku.

Po czasie wspomnienia blondyna wróciły i zdał sobie sprawę, że po drodze natknął się z Chifuyu na Ami-chan i razem postanowili zajść do kawiarni by porozmawiać.

Always By Your Side | S.M. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz