*TERAŹNIEJSZOŚĆ*
Takemitchy sądził, że razem z wywaleniem Kisakiego z Toman, przyszłość, z której przychodził, zmieniła się na lepsze. Jednak... Wcale tak nie było.
Teraźniejszość pogorszyła się jeszcze bardziej niż wcześniej. Hina również w niej ginęła, ale nie tylko ona była ofiarą. W obecnym czasie, wszyscy kapitanowie dywizjonów Toman, nie żyją. Annie zniknęła bez śladu, a razem z nią wszelkie informacje. Zupełnie jakby przestała istnieć.
Sprawcą tego wszystkiego była osoba, której Hanagaki by nie podejrzewał. Był nim Mikey.
Chłopak załamał się dowiadując się tego wszystkiego, nie wiedział jak do tego wszystkiego doszło, ani co w obecnej chwili powinien zrobić. Sądził, że teraz wszystko skończy się dobrze, jednak zawiódł się.
Razem z Naoto przemyślał całą sytuację i znalazł zdjęcie, które zrobił z przyjaciółmi przed powrotem do przyszłości. Obok niego znajdywał się list. List od Mikey'ego. Hanagaki od razu chciał udać się we wspomniane miejsce i właśnie teraz znajdywał się na lotnisku, gdy nagle ktoś go zatrzymał.
- Takemitchy? – usłyszał kobiecy głos, a gdy się odwrócił zobaczył kogoś, kogo się nie spodziewał.
- A-Ami-chan?! – zawołał zszokowany. – To naprawdę ty?! – podbiegł do niej.
Kobieta była nieco wychudzona, a jej włosy w obecnym czasie były czarne. Wzrok miała smutny, a z jej twarzy ciężko było cokolwiek odczytać.
- Nareszcie cię znalazłam. – podeszła do zaskoczonego chłopaka. – Kontaktował się z tobą, prawda? – pytała co jeszcze bardziej zdziwiło jej towarzysza.
- Kto? – spytał.
- Manjiro. – powiedziała ze łzami w oczach.
- Nie do końca... - podrapał się po głowie. – Ale znalazłem od niego list...
- List?! – zdziwiła się. – Pokaż mi go!
Hanagaki pokazał jej wiadomość, a dziewczyna oznajmiła, że pojedzie tam z Hanagakim.
- Ami-chan? – dziwił się chłopak. – Wybacz moje zdezorientowanie, ale... Nie jesteście razem z Mikey'm?
- Nie pamiętasz? – spytała zaskoczona na co tamten pokręcił głową, a ona cicho westchnęła.
- Byliśmy razem... - powiedziała. – Przez długi czas... Później jednak... Coś się zmieniło. On się też zmienił... Przede mną zawsze udawał, że wszystko jest dobrze lecz wiedziałam, że kłamie. Chciałam do niego jakoś dotrzeć... I gdy już zdawało mi się, że to mi się udało... Zawiodłam się. – spuściła smutnie głowę. – Byliśmy zaręczeni... - oznajmiła, a Takemitchy aż otworzył usta z zaskoczenia. – Manji kupił dom... I nikomu nie powiedział, gdzie on się znajduje. Razem spędziliśmy tam jedną noc... Dzień później... On zniknął... - otarła łzy. – Pozostawił mi tylko dokumenty z nową tożsamością i pieniądze bym miała za co żyć... A sam... Odszedł... Zapewne to wszystko go już przerastało i chciał mnie chronić, ale... - płakała. – Ja nie potrafię bez niego żyć. – powiedziała szczerze. – Szukałam go, przez cały ten czas... Starałam się go odnaleźć lecz mi się to nie udało. A potem każdy zaczął odchodzić... Sądziłam, że jak uda mi się chociaż dotrzeć do ciebie, to uda mi się znaleźć też Mikey'ego... W końcu, tylko ty jeszcze żyjesz... Jesteś ostatnim z żyjących kapitanów dywizjonów.
- Co zrobisz, gdy go znajdziemy? – pytał smutny Hanagaki.
- Walnę go. – odparła ocierając łzy. – I porządnie go ochrzanię. – mówiła. – Obiecał mi coś... - spuściła smutnie głowę.
CZYTASZ
Always By Your Side | S.M. (PL)
Fanfiction„ - Mikey! - krzyknęła biegnąca dziewczyna po czym zatrzymała się przed zejściem ze schodów i spojrzała na stojącego nieopodal blondyna. Chłopak zatrzymał się, gdy tylko usłyszał jej głos i spojrzał wprost na nią. Gdy nastolatka nieco odsapnęła, spo...