6.

584 38 6
                                    

*TERAŹNIEJSZOŚĆ*

- Naprawdę musisz już iść? – spytała sennym głosem kobieta.

- Niestety. – odparł Manjiro po czym zapiął swoją koszulę i ponownie spojrzał na ukochaną. – Ale wrócę do ciebie jak najszybciej. – przysunął się do niej i odgarnął kosmyk jej roztrzepanych włosów. – Obiecuję. – zapewnił ją z uśmiechem po czym skradł całusa.

- Dobrze, ale uważaj na siebie. – odparła przeczesując włosy Mikey'ego.

- Mm, jak zawsze. – skinął głową po czym wstał z łóżka i założył na siebie kurtkę. – Wynagrodzę ci to jeszcze. – zerknął na nią co wywołało uśmiech Ami.

- Będę cię mogła ukraść na następne kilka dni? – spytała zadowolona. – Przez tę chwilę chłopcy na pewno o siebie zadbają.

- Będziesz mogła. – potwierdził co ją ucieszyło. Kojima założyła szlafrok po czym mocno przytuliła ukochanego blondyna. – Dziękuję, że zawsze przy mnie jesteś. – powiedział po czym ujął jej twarz w dłonie i pogładził ją po policzkach.

- Zawsze będę. – odparła. – Tak jak mówiłam. – uśmiechnęła się i założyła ręce na szyję ukochanego. - Zawsze będę po twojej stronie. – skinęła głową. – Cokolwiek by się nie działo, wciąż kocham cię tak samo mocno. – zapewniała go. – Nic tego nie zmieni, Mikey-senpai. – zaśmiała się co tamten odwzajemnił.

- Kocham cię. – pocałował ją w policzek i mocno przytulił. – Pewnie wrócę późno więc nie musisz czekać z kolacją. – powiedział.

- Ale zjemy razem śniadanie?

- Oczywiście. – zapewnił ją po czym poprawił kurtkę, a Ami poprawiła mu kołnierz. – Później jeszcze wrócimy do naszej ostatniej rozmowy o Kisakim. – ponownie na nią spojrzał.

- Dobrze. – odparła i po raz ostatni poprawiła mu nieco ubranie. – Będę na ciebie czekać, jak zawsze. – pocałowała ukochanego w policzek na pożegnanie. – Mikey? – zawołała zanim wyszedł z budynku. – Kocham cię. – uśmiechnęła się niewinne.

- Wiem. – odparł i wyszedł z budynku po czym wsiadł ze swoimi ludźmi do samochodu.

Kojima uśmiechnęła się mimowolnie po czym poszła do ich sypialni i wróciła do snu. Rano wstała dość wcześnie i nieco zdziwił ją fakt, że Mikey jeszcze nie wrócił. Kobieta ubrała się i założyła na siebie jedną z bluz swojego chłopaka po czym poszła do wielkiego salonu i wyjrzała przez okno. Skupiła myśli na swoim ukochanym przywódcy, gdy nagle obcy głos wyrwał ją z zamyślenia.

- Nie zjawi się. – usłyszała Kisakiego więc spojrzała w jego stronę. – A przynajmniej nie tak szybko.

- Tak sądzisz? – uśmiechnęła się zuchwale. – Kto cię wpuścił? Nie masz tu wstępu.

- Uśpiłem nieco czujność kilku ludzi. – odparł z zimnym uśmiechem.

- Doprawdy? – sarknęła po czym uśmiechnęła się do niego złowieszczo. – Mikey więcej ci nie zaufa. – zapewniła go.

- Dlaczego tak sądzisz? – spytał jej mężczyzna. – Dotychczas było inaczej. Jestem jego najbliższą...

- Mylisz się. – przerwała mu Ami. – To ja jestem mu najbliższa. – uśmiechnęła się zwycięsko. – To mnie zawsze stawiał na pierwszym miejscu i zawsze mnie prosił o rady, nie ciebie. Każdą podaną przez ciebie propozycję dodatkowo konsultował ze mną. To ja mam na niego większy wpływ. – mówiła. – Zawsze cię to irytowało, prawda? Przeze mnie nigdy nie mogłeś całkiem dotrzeć do Mikey'ego. – zaśmiała się. – Teraz też ci się to nie uda.

Always By Your Side | S.M. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz