23.

401 28 0
                                    

*TERAŹNIEJSZOŚĆ*

Po spotkaniu z dawnym przyjacielem Annie wróciła do kryjówki Bonten.

- Jak praca, Koko? – spytała widząc siedzącego przyjaciela za biurkiem.

- Od kiedy się pojawiłaś, znacznie lepiej, księżniczko. – wyszczerzył ząbki.

- Czyli leniłeś się, gdy mnie nie było? – stanęła naprzeciwko niego.

- Absolutnie. – pokręcił głową i pokazał język na co dziewczyna się zaśmiała.

- Do roboty, Koko. – ruszyła przed siebie. – Tylko uważaj, żeby ci się głowa nie przegrzała.

- Mmm, kocham cię za ten twój uroczy sarkazm. – uśmiechnął się.

- Oya? Lepiej, żeby szef tego nie słyszał, bo zginiesz na miejscu. – zaśmiała się.

- Hai, hai, chce jeszcze trochę pożyć. – odparł wciąż rozbawiony.

- Mm, idź lepiej się spotkaj ze swoim Inupim. – uśmiechnęła się znacząco, a jej słowa przykuły uwagę nastolatka.

- Nienawidzę cię. – pokręcił głową.

- Za to ja cię kocham. – zaśmiała się, pokazała mu język i poszła przed siebie.

Udała się do windy po czym wyszła z niej na odpowiednim piętrze i tym razem natknęła się na kogoś innego.

- Witaj, Śnieżko. – zawołał Sanzu z uśmiechem. – Jak dzionek? – machał bronią po czym połknął tabletkę, którą trzymał w wolnej ręce.

- Wyśmienity. – odparła po czym przeszła obok przyjaciela i poklepała go po plecach. – Jak zabawa? – spojrzała na związanych zakładników, których Sanzu miał zabić.

- Cuuudowna. – zaśmiał się.

- Mm, baw się dobrze. – powiedziała. – Mikey jest tam?

- Tak, tam gdzie zawsze. – odparł i skinął głową. – Mówiłaś mu o Hanagakim? – spytał.

- Właśnie teraz to zrobię. – zapewniła.

- Dołącz do mnie później, z tobą lepiej się bawię męcząc takich jak ci tutaj. – pomachał im bronią przed przerażonymi twarzami.

- Następnym razem, Sanzu. – zerknęła na niego z uśmiechem.

- Obiecujesz? – wyszczerzył ząbki.

- Hai, obiecuję. – skinęła głową po czym weszła do pokoju, a chwilę potem usłyszała strzały i śmiech Sanzu oznaczający dobrą frajdę przy jego zadaniu.

Kojima przeszła korytarz, a po dłuższej chwili odnalazła poszukiwanego przez nią przywódcę.

- Długo ci to zajęło. – usłyszała znajomy głos.

- Wybacz. – westchnęła podchodząc do siedzącego na łóżku chłopaka. – Musiałam jeszcze coś załatwić. – usiadła obok i pocałowała Sano w policzek.

- Coś się stało? – zerknął na nią.

- Nie do końca... - powiedziała dość niepewnie. – Ale jest coś o czym muszę ci powiedzieć. – ponownie na niego spojrzała. – Takemitchy wrócił. – oznajmiła. – I szuka nas... - dodała na co Manjiro ciężko westchnął.

- Spotkałaś się z nim? – spytał.

- Tylko na chwilę. – przyznała. – Żeby go uświadomić i ostrzec. Mówiłam, żeby dał nam spokój, ale nie jestem pewna czy posłucha.

Always By Your Side | S.M. (PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz