Rozdział 48 już w całości na blogu
***
Wei WuXian zabrał jeszcze nieco otępiałego utratą pamięci Lan WangJi'ego na główny plac Sekty QingheNie. To było trochę ryzykowne, ale on przecież praktycznie nigdy się nie odzywał, więc miał nadzieję, że nikt się nie dowie. Niestety, te nadzieje były próżne.
Lan WangJi, gdy tylko zobaczył swojego brata siedzącego w wielkim namiocie, podszedł do niego. Obok był Lan QiRen oraz osoby ze starszyzny pozostałych sekt.
– To mój partner kultywacyjny, Wei Ying – powiedział, przedstawiając go innym, zupełnie jakby miał przeświadczenie, że o tym nie wiedzieli. – Tworzymy dwuosobową drużynę.
Lan XiChen spojrzał to na jednego, to na drugiego. Wei WuXian pokręcił lekko głową, dając mu odpowiedź, którą zrozumiał od razu.
Lan QiRen zmarszczył brwi. Nie widział talizmanu, który był ukryty pod nowym kompletem szat, tym samym nie miał pojęcia, o co chodzi.
– Wuju, ja się nimi zajmę – zareagował Lan XiChen, wstając ze swojego miejsca.
– XiChen – powiedział Lan WangJi, nadal zadowolony, że zapamiętał imię swojego brata. Podszedł bliżej niego. – To mój mąż, tak? – zapytał, zerkając na Wei WuXiana. Co prawda po tej nocy nie miał wątpliwości, ale wolał zapytać.
– Tak.
– A to dziecko? Ten A-Yuan? Jest moje?
Lan XiChen miał ochotę uderzyć się dłonią w czoło.
– Ja chyba naprawdę muszę przeprowadzić z wami rozmowę na temat sposobu rozmnażania się ludzi.
(...)
CZYTASZ
WangXian
FanfictionWiększość ff będzie się opierała na wydarzeniach po tych z novelki, choć część rozdziałów ma to, czego mi osobiście zabrakło w novelce - częściowa perspektywa Lan WangJi'ego. Będzie też trochę scen uwodzenia przez Wei WuXiana (w nowym wcieleniu), k...