7.

43 5 0
                                    

,,Uśmiechając się smutkiem oddalenia
W słońcu dojrzewam pełnią księżyca
Na stoku niebios lokuje uczucia
Spadając ku gwiazdom bezbronnie
Przestrzeń otwieram zamkniętą
Wywołując pożaru powodzie..."

- Dzień dobry- powiedziałam do kobiety
- Dzień dobry córeczko- rzekła matka wchodząc do kuchni- co tam pychcisz?- podeszła do mnie bliżej
- Śniadanie dla pięknej kobiety- uśmiechnęłam się pod nosem- specjalnie dla ciebie wcześnie wstałam i pomyślałam, że zrobię dla ciebie spaghetti- spojrzałam na rodzicielke
- Kochana jesteś- przytuliła mnie- takie pyszne śniadanie z chęcią zjem- uśmiechnęła się do mnie szeroko
- Przed podróżą musisz coś zjeść- powiedziałam wyjmując talerz z szafki
- Szkoda, że już muszę wracać- usiadła przy stole- już nie zobacze tego przystojnego kawalera- oparła się o prawą rękę
- Jakiego przystojnego kawalera?- spytałam podając jej pełny talerz
- Ten wczorajszy dżentelmen, idealnie pasuje do ciebie- zabrała widelec
- Mamo stop- usiadłam naprzeciwko niej- znowu sobie za dużo wyobrażasz
- Cóż musisz mi przyznać był przystojny- spojrzała na mnie biorąc kolejnego kęsa dania
- Mamo naprawdę?- przekręciłam lekko głowę w prawą stronę
- Skarbie wiem, że ci wpadł w oko- puściła mi oczko- tylko boisz się mi powiedzieć
- Nie boje się ci powiedzieć, bo nawet nie mam czego ci mówić- nalałam sobie soku do szklanki
- No, ale odrobinkę był w twoim guście- patrzyła na mnie oczekując twierdzącej odpowiedzi
- Nie- spojrzałam na nią- zadowolona?
- Nie
- Zresztą powinnaś teraz zająć się bardziej twoimi sprawami takimi jak twój bagaż
- Jak zjem to się spakuje
- Nie musisz, spakowałam cię wczoraj
- Do prawdy?
- Tak i do tego jeszcze nie zauważyłaś
- Dziękuje przynajmniej mamy więcej czasu dla siebie przez te dwie ostatnie godziny
- Powinnaś odpocząć przed lotem, potem tego czasu wolnego nie będziesz miała
- Wiem, ale spokojnie dam rade
- W to nie wątpie
- Ale musisz mi coś obiecać- spoważniała
- Po co mam ci coś obiecywać skoro wyjeżdżasz- złapałam się za głowę
- Nieważne po prostu mnie uważnie posłuchaj masz się umówić z tym przystojnym kawalerem- zagroziła mi widelcem
- Jak mam się z nim umówić jak po pierwsze nie jest w moim guście, a po drugie nie wiem nawet gdzie on teraz jest, więc jak mam się z nim spotkać?
- Po pierwsze to chociaż daj mu szansę, a po drugie możemy go poszukać
- Ty upadłaś na głowę podczas snu? Myślisz, że będę jakiegoś chłopaka szukać?
- Yoongi'ego byś szukała- powiedziała szeptem
- Słyszałam
- To dobrze, że słyszałaś. Skarbie powinnaś żyć przyszłością, a nie przeszłością
- A nie żyję?
- Yoongi to przeszłość, którą już dawno powinnaś zamknąć
- Mam zapomnieć o swojej pierwszej miłości tak jak ty o tacie?- powiedziałam zdenerwowana- przepraszam, nie chciałam- rzekłam z skruchą w głosie
- Nic nie szkodzi, ale ja tylko chce twojego szczęścia. Po tym co się stało z Yoongi'm widziałam ile cię to kosztowało. Nie chce abyś dalej ,,nim" żyła.
- Daj mi czas
- Skarbie minęły trzy lata
- To dla mnie za mało. Nawet gdyby to trwało wieczność to by było dla mnie mało- spojrzałam na swoje dłonie
- Wiem, że jest ci ciężko, ale spróbuj- podeszła do mnie- dla twojego szczęścia- pogłaskała mój lewy policzek- tylko to się liczy
- A co jeśli nie lubi lodów o smaku miętowym?
- To wtedy go zmienisz- zaśmiała się
- Dobrze- przytuliłam ją

Po śniadaniu razem z mamą udaliśmy się do jej ulubionej kawiarni zamówić ostatni raz w tym miesiącu kawę oraz ciastko. Zajęliśmy swoje miejsca czekając na zamówienie.

- Piękna pogoda- powiedziała rodzicielka patrząc na widok z zewnątrz
- Tak to prawda- powiedziałam spoglądając na widok za oknem- kiedy teraz przylecisz?
- Teraz to nie będzie zależeć ode mnie- spojrzała na mnie- miejmy nadzieję, że szybciej niż się będziemy tego spodziewać
- Oczywiście- przytaknęłam

Kelnerka podała nam dwa ciasta oraz dwie kawy. Kiedy odeszła między mną, a mną zapanowała cisza. Lecz nie taka krępująca, ale taka która była nam potrzebna. Ukojająca.

My little ray of sunshineOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz