- Chciałabym wyjechać- powiedziałam oglądając zachód słońca
- Niby gdzie?- spytał chłopak
- Do domu
- Przecież tutaj jest twój dom- chłopak zdziwił się i poprawił buta
- Chodziło mi w innym znaczeniu słowo ,,dom"- podniosłam się na łokciach
- W takim razie mi wytłumacz
- Chodzi o to, że mój ,,dom" to osoba przy której czuje się bezpiecznie i mogę się czuć swobodnie. Wszystkie nieszczęścia i troski uciekają, a w zamian dostaje wieloletnie szczęście
- Czy ty czasem nie za dużo się naoglądałaś tych komedii romantycznych?
- Bardzo śmieszne
- Powinnaś zająć się nauką, a nie tymi bredniami- powiedział wstając z miejsca
- Nie muszę się o nią martwić mam dobre oceny- przewróciłam oczami- zresztą chyba powinnam myśleć o takich rzeczach- również wstałam z miejsca
- To znaczy jakich?- odwrócił się do mnie
- Takich jak ,,dom"- zacytowałam
- Jesteś dziwna Sun- powiedział przekręcając głowę w lewą stronęSun to takie piękne przezwisko, a może raczej mi się tak zdawało. Ja byłam jego Sun, a On był moim Moon. Dopełnialiśmy się bezgranicznie. Bez względu na wszystko. Od pierwszej klasy kiedy spotkaliśmy się na boisku. On grał wtedy z chłopakami w koszykówkę, a ja z dziewczynami siatkówkę. Nie lubię jej osobiście dlatego chciałam dołączyć do chłopaków. Mimo niechęci chłopaków z drużyny to właśnie On jako jedyny chciał, abym pokazała na co mnie stać i zagrałam z nimi. Mimo, że byli o wiele silniejsi i lepsi w grze to dałam z siebie wszystko. Po zakończonej grze wróciłam do szatni dziewczyn w celu przebrania się. Po skończonej czynności udałam się w stronę szkoły, lecz po chwili poczułam czyjś dotyk na swojej skórze, a dokładnie dłoni.
- Jesteś całkiem dobra jak na dziewczynę
- To miał być komplement?- spojrzałam na chłopaka
- Myśl jak chcesz mi to bez różnicy
- Dzięki
- A więc intersujesz się koszykówką skoro zrezygnowałaś z gry w siatkówkę
- Dokładnie
- A więc mamy wspólną cechę
- Najwidoczniej
- Przyjdź w piątek na salę gimnastyczną o piętnastej
- Po co?
- A chcesz dołączyć do drużyny?
- Od kiedy chłopaki przyjmują dziewczyny?
- Kto powiedział, że chłopaki przyjmią dziewczyny? Możesz sama sobie wybrać drużynę i grać po swojemu
- Czuje, że się jeszcze nie nadaje na takie rzeczy
- Trzeba skoczyć na głęboką wodę jak coś będziemy was szkolić, a tak pro przydała by się dziewczyńska drużyna koszykówki
- Fajnie to brzmi, ale skąd mam wiedzieć czy ktoś z dziewczyn przyjdzie?
- Po prostu mi zaufaj
- Nie ufam nie znajomym
- A więc jestem Min Yoongi- podał mi dłońI tak to wszystko się zaczęło. Dla was zwykłą gra koszykówki, a dla mnie to znajomość na całe życie. A raczej tak myślałam. A więc jestem Sun najlepsza przyjaciółka Moon'a.
Czy można te światy razem połączyć na dobre? Czy ta przyjaźń przetrwa wszystko co najgorsze i wszystko co jest najpiękniejsze? Czy można powiedzieć, że to co ich łączy oddala? Ona jak jesienny liść tańczący w deszczu, zaś on najczarniejsza chmura, która zakrywa wszystko co najpiękniejsze. On nie jest potworem, a ona nie jest aniołem. Są po prostu zwyczajni. Są ludźmi, którzy szukają spokoju oraz szczęścia pośród wszystkich złych ludzi. Szukają kogoś kto przypomina ich. Szukają samych siebie. Szukają, a mimo wszystko są tuż obok siebie. Mimo wszystko tego nie widzą, a może nie chcą widzieć, że są dla siebie stworzeni?
CZYTASZ
My little ray of sunshine
PoesiaOn szczycił się ciemności kryciem, najbardziej wtedy widoczny na niebie tańczył z gwiazdami, jak słońce z chmurami. Spokój zawładnął Ziemią, liście leciały jesienią. Dłużej cieszył się swym panowaniem, nie? Nie był wielkim draniem. Za rok znów szans...