,,Zabrakło mi słów, żeby wyrazić to co czuje,
Zabrakło mi barw, żeby określić jakie to było wspaniale,
Zabrakło mi nut, aby oddać mój nastrój.
Mój świat stanął w miejscu, zapłonęło niebo i usłyszałam jak brzmi raj.
Od dzisiaj czuję się jak ślepiec, kiedy nie mogę spojrzeć w Twoje oczy,
Czuję się jak żebrak, kiedy nie mogę nasycić się Twoim wnętrzem,
Jestem jak bezdomna, dopóki nie zamkniesz mnie w objęciach swoich ramion.
I czuje znowu ten niedosyt, to pragnienie ten krzyk miłości"Taehyung💖:
Spotkajmy się dzisiaj o 18
Kiedy zobaczyłam wiadomość od Tae poczułam uderzenie gorąca. Momentalnie ręce zaczęły drżeć, a nawet poczułam kilka malutkich kropelek na swoim czole. Czego ja się bałam? Wiadomości czy chłopaka? Sama nie wiem. Mimo wszystko to chyba dobrze, że napisał, ponieważ chciałam w końcu przestać go okłamywać i zakończyć naszą relację. Moje uczucia do bruneta wygasły jak ognisko w letni wieczór.
Taehyung💖:
Dobrze
Będę czekać w parku obok twojego miejsca pracy
Okey
Odłożyłam tefon i ciężko odetchnęłam. Spojrzałam w prawą stronę gdzie czekała na mnie znajoma z planu. Udałam się do niej i po chwili zaczęliśmy kontynuować dalszą część filmu. Kiedy skończyliśmy prace na dzisiejszy dzień mogliśmy udać się w swoje strony i odpocząć. Z uśmiechem na twarzy skierowałam się do przebieralni. Po dziesięciu minutach byłam już przed budynkiem. Kiedy zmierzałam do miejsca spotkania z chłopakiem czułam jak moje nogi robią się jak z waty. Czego ja oczekiwałam? Szczęśliwego zakończenia? Wiem, że zranie go słowami, a nawet czynami, ale muszę to zrobić. Dla nas obu. To jedyne sensowne rozwiązanie.
,,Zaplątana w miliony myśli
Idę po schodach milczenia...
Cisza jest mą towarzyszką...
Smutek, łzy, cierpienie, to już pokonałam...
Zwyciężyłam...
Idę po schodach milczenia
choć łzy płyną po policzku...
Widzę światło w tunelu, lecz to tylko złudzenie...
Spadam, by odżyć...
Dlaczego? Dlaczego?- pytam!
Ciepło Twoich ust, to tylko chwila...
Gdy obudzę się rano, znów będę sama...
na nowo zaczynam mą drogę ku szczęściu...
Stoję przed moimi schodami milczenia...
Ale czy chcę? Czy mogę?
Mogę... więc idę..."Widzę go. Trzyma ręce w kieszeni, jego wzrok skierowany ku dołu. Mimo, że obok znajduje się drewniana ławeczka nie siada. Boi się że będzie sam siedział, jak samotnik poszukujący szczęścia w nieszczęściu. Podchodze bliżej mając poważny wyraz twarzy. Czemu ręce drżą? Czemu cisza tańczy wokół? Czemu słyszę tylko mój oddech i bicie serca? Czemu to wszystko jest takie trudne?
- T.I- powiedział, a raczej szepnął jakby do siebie, a może chciał moje imię skierować właśnie do swojego umysłu
- Taehyung- wypowiedziałam jego imię prawie nie słyszalnie
- Miło cię widzieć- patrzył na mnie jak na czystą nadzieję
- Muszę coś ci powiedzieć Tae- powiedziałam od razu- przede wszystkim nie bądź na mnie zły, to nie z twojej winy, naprawdę- czułam jak napływają mi łzy do oczu
- Coś się stało?- spytał podchodząc do mnie bliżej
- Chce abyś był szczęśliwy- zaczęłam się śmiać płacząc- a wiem, że tego szczęścia ja ci nie podaruje, nigdy. Nawet gdybym naprawdę chciała to bym nie umiała tego zrobić Tae
- O czym ty mówisz T.I?- pogłaskał mój policzek- jestem szczęśliwy tylko z Tobą. Wiem, że to co wydarzyło się przez wiadomości to miało wpływ na naszą relację, ale spróbuje to naprawić dla nas- spojrzał mi głęboko w oczy- bo cię kocham i dla mnie to ma znaczenie
- Tae..to właśnie nie ma znaczenia
- Co?- spojrzał na mnie nie zrozumiale- jak to nie ma znaczenia?
- Tae ja..ja po prostu...
- Nie kochasz mnie- dokończył moje zdanie, odszedł kilka kroków ode mnie i spoglądał w przeciwnym kierunku- nie kochasz mnie- powtórzył
- Przepraszam- dusiłam się własnymi łzami- naprawdę...przepraszam
- Od zawsze?- zapytał po chwili- od początku naszego związku mnie nie kochałaś?- spojrzał na mnie
- Kochałam cię Tae- przełknęłam głośno ślinę
- A więc kiedy się we mnie odkochałaś to ten związek był dla ciebie jedną zwykłą fikcją? Pchy- złapał się za głowę- jak długo przede mną to ukrywałaś co?
- Tae proszę- poczułam jak trace panowanie nad płaczem- od razu chciałam ci to powiedzieć
- Dlaczego? Kto wszedł nam w drogę, że postanowiłaś się odkochać?
- To dla nas najlepsze rozwiązania
- To ty tak uważasz T.I a nie ja- przybliżył się do mnie ponownie- kim on jest co?
- Nikt Tae- zamknęłam oczy bojąc się dalszego działania zdenerwowanego chłopaka
- Czyżby? Może Yoongi?
- Szukasz zaczepki Tae?- spytał znajomy głos za mną,,Gdybyś powiedział, że mam pieszo przejść pustynię aby dostać się do oazy zrobiłabym to.
Gdybyś powiedział , że mam przestać istnieć by zaznać raju, zrobiłabym to.
Gdybyś powiedział, że mam stać się ptakiem by dofrunąć do Twojego nieba stanę się nim...
Gdybyś powiedział, że mam być szarym kamykiem na ścieżce w Twoim ogrodzie stanę się nim"- Nie przypominam sobie abyś ty też był na spotkaniu- warknął brunet
- Widząc w jakim stanie jest Sun pod twoją opieką musiałem zareagować- rzekł Yoongi stając obok mnie- nic ci nie jest?- spojrzał na mnie
- Nie- delikatnie na niego zerknęłam
- Sun?- zadziwił się Taehyung- czyli miałem racje- zaśmiał się chłopak- miałaś kurwa romans z moim przyjacielem?!- krzyknął
- Po pierwsze nie krzycz, bo ci nic to nie da, a po drugie T.I to moja przyjaciółka z dzieciństwa. Jeżeli cię to w ogóle obchodzi
- Skoro to twoja niby przyjaciółka z dzieciństwa to dlaczego teraz ją mi przedstawiasz? Wcześniej się wstydziłeś jej, że o takim szczególe nie wspomniałeś?
- Wtedy byś był wkurzony, że twoja dziewczyna spędza więcej czasu ze mną niż z tobą. A właśnie co do tej dziewczyny to można by teraz powiedzieć, że już byłej- objął mnie ramieniem- masz szczęście, że jestem zmęczony i jest tutaj T.I bo bym dawno obił ci ryj za takie traktowanie jej. Nigdy na nią nie zasłużyłeś. Miałeś jedyne prawdziwe oraz cenne szczęście, a ty tego nie umiałeś docenić i to zjebałeś. Powinieneś się wstydzić za to co zrobiłeś. Taka kobieta jak Sun zdarza się raz na milion lat i powinieneś kochać i troszczyć się o nią jak o diament- kiedy skończył swoją wypowiedź spojrzał na mnie- bo Sun zasługuje tylko na prawdziwą i szczęśliwą miłość, a ty- spojrzał na Tae- jesteś nikim- Sun- znowu napotkałam jego piękne oczy- wracajmy do domu- zabrał kosmyk włosów za ucho- pewnie jesteś zmęczonaNikt nic już nie mówił. Odeszłam z Moon'em do jego auta. W czasie drogi do domu była grobowa cisza. Bałam się cokolwiek powiedzieć. To co usłyszałam z jego ust sprawiło, że poczułam się jak w raju. Może dlatego, że się zakochał? Chciałabym być na miejscu tej dziewczyny.
,,Zabrakło mi słów by oddać to co czuje, zabrakło mi barw by namalować moją dusze.
Zabrakło mi Ciebie by umieć żyć jak dotąd"- Dziękuje- powiedziałam po cichu stojąc przed drzwiami od mieszkania
- Nic ci nie jest Sun? Wszystko w porządku?
- Jest dobrze Yoongi. Powinieneś już wracać do domu, pewnie jesteś zmęczony tym co zobaczyłeś
- Mimo, że jest moim przyjacielem to nie zapominaj, że ty i tak będziesz ważniejsza
- Dziękuje
- Sun obiecaj mi jedno- powiedział po minutowej przerwie- jeśli masz się zakochać to w odpowiedniej osobie, której również ty się zakochasz
- Nie mogę ci tego obiecać Moon- uśmiechnęłam się pod nosem
- Dlaczego?- zdziwił się
- Bo.. od dawna jestem zakochana- spojrzałam na niego
- W kim?- dopytywał
- W kimś kto nigdy by mnie nie wybrał- uśmiechnęłam się blado- dobranoc Yoongi- rzekłam chowając się za drzwiami zostawiając Moon'a w osłupieniuKiedy zamknęłam za sobą drzwi poczułam ulgę, której najbardziej potrzebowałam. Poszłam na górę i od razu położyłam się spać. Ten dzień był wyczerpujący jak na mnie. Wystarczyło mi na dzisiaj atrakcji. Kiedy okryłam się kołdrą usłyszałam dźwięk dochodzący z mojego telefonu. Spojrzałam na wiadomość.
Yoongi:
Jak śmiesz zostawiać mnie bez odpowiedzi? Będę cię męczył dopóki mi nie powiesz Sun
Uśmiechnęłam się na tą wiadomość. Położyłam telefon na szafkę nocną i zamknęłam oczy mając cały czas na twarzy uśmiech.
,,Bądź ze mną we wczorajszym deszczu,
Bądź ze mną w moich marzeniach,
Bądź ze mną po prostu bez słów
Bądź ze mną, bądź moim cieniem.
Nie znikaj z mej pamięci,
Chcę Cię pamiętać takiego jakiego pokochałam.
Oboje wiemy, że czas rany leczy,
Me serce zawsze będzie Cię pamiętało...
Bądź ze mną, po prostu bez słów
Bez obietnic, kłamstw i trudności,
Wiem, że znać mnie już nie chcesz,
Bądź ze mną, mych marzeniach-bądź mój"

CZYTASZ
My little ray of sunshine
PoetryOn szczycił się ciemności kryciem, najbardziej wtedy widoczny na niebie tańczył z gwiazdami, jak słońce z chmurami. Spokój zawładnął Ziemią, liście leciały jesienią. Dłużej cieszył się swym panowaniem, nie? Nie był wielkim draniem. Za rok znów szans...