,,Kiedy jesteś tak daleko,
a ja tak bardzo tęsknie...
Patrzę na niebo
i od razu jest mi lepiej,
bo... jesteś całym moim wszechświatem"- Miłej podróży skarbie- powiedział Taehyung mocno mnie przytulając- kocham cię pamiętaj o tym- pocałował mnie w czoło
- Ja ciebie też kocham Tae- spojrzałam na chłopaka- będę dzwonić w wolnych chwilach
- Dobrze
- Muszę już iść- rzekłam
- Dobrze, uważaj na siebie- powiedział odchodząc w swoim kierunkuSpojrzałam w prawą stronie i zaczęłam się do niej kierować. Nagle po minucie usłyszałam znajomy głos.
-Sun!- dochodziło do mnie wołanie- proszę cię nie zostawiaj mnie- podbiegł bliżej mężczyzna
Odwróciłam się na pięcie i spojrzałam na osobnika. Nie wierzyłam własnym oczom kiedy go zobaczyłam. T.I obudź się!
,,Serce, na chwilę owiała radość istnienia.
Przepełniona wonią romantyzmu,
Kroplą namiętności.
Wszystkie sny, marzenia senne zadrżały z poruszenia.
A uśmiech zamalował twarz na kolejnych kilka dni upojenia..."-Yoongi- powiedziałam drżącym głosem- co ty tu robisz?- spytałam czując słoną łzę na rumiankowym policzku
- Sun- oparł swoją głowę o moje czoło- dlaczego go kochasz? Przecież wiesz, że mógłbym być lepszym chłopakiem od niego- spojrzał głęboko w moje oczy- dlaczego wybrałaś go, a nie mnie?
- Yoongi...- nie wiedziałam co mam powiedzieć
- Nie kochasz mnie już? Sun proszę cię..możemy być szczęśliwi gdybyś tylko chciała- powiedział wstrzymując oddech- kocham cię Sun- musnął moje malinowe usta- Moon!- zalana potem obudziłam się łapiąc szybko powietrze
,,Senne marzenia
Na nic one
Sen nie przyniesie już ukojenia
Precz
Powiedziałabym
Lecz bardzo potrzebuje snu
Senne marzenia
Na nic one
Gdy jawa
Jest nieprzewidywalna
Nie pomoże
Światełko nadziei
W tunelu snu
Czasem
Sen jest jak
Nocna mara
Która przychodzi
I zabija"- Csiii- przytulił mnie Tae- to tylko zły sen, spokojnie- zaczął głaskać moje włosy- jestem tu- pocałował mnie w policzek- spójrz na mnie mała
- Przepraszam- powiedziałam lekko speszona całym tym wydarzeniem i szybkim drżącym krokiem udałam się do łazienkiZamknęłam drzwi na klucz i usiadłam na zimnej podłodze. Schowałam twarz w dłoniach i rozmyślałam co to miało znaczyć. Czułam małe kropelki potu na twarzy, więc postanowiłam umyć ją zimną wodą. Kiedy wycierałam twarz spojrzałam w lusterko. Wyglądałam koszmarnie roztrzepane włosy, worki pod oczami, suche usta. Westchnęłam. Oparłam dłonie o umywalkę i patrzyłam dalej na swoje odbicie. Już po chwili usłyszałam delikatne pukanie w drzwi.
- Skarbie nic ci nie jest?- usłyszałam głos bruneta
Nic nie powiedziałam tylko wyszłam z łazienki już trochę uspokojona.
- Spokojnie jest już dobrze- rzekłam zamykając za sobą drzwi- możesz już iść spać- usiadłam na łóżku patrząc na swoje dłonie
- Na pewno to nic ważnego? Słyszałem jak wypowiadałaś słowo lub imię kogoś
- Chodzi ci o Moon?- spojrzałam na brązowookiego
- Tak- złapał moje drżące dłonie- o co chodzi?
- Tak się wabił mój pies z dzieciństwa- skłamałam- widziałam jego śmierć na własne oczy- zrobiłam cieniutką linie z warg- mówiłam, że to nic takiego
- Przykro mi- przytulił mnie- gdziekolwiek jest Moon na pewno o tobie pamięta i cię kocha
- Mam taką nadzieję- odwzajemniłam gest- która godzina?- spytałam
- Piąta czterdzieści dwie- spojrzał na zegarek- o której masz lot?- zapytał
- O jedenastej
- Pewnie teraz nie zaśniesz, więc pójdę zrobić śniadanie- pocałował mój nos i poszedł w stronę kuchni.

CZYTASZ
My little ray of sunshine
PoetryOn szczycił się ciemności kryciem, najbardziej wtedy widoczny na niebie tańczył z gwiazdami, jak słońce z chmurami. Spokój zawładnął Ziemią, liście leciały jesienią. Dłużej cieszył się swym panowaniem, nie? Nie był wielkim draniem. Za rok znów szans...