Dzwonek szkolny, to małe urządzenie jest moim zbawicielem. Szedłem do szafki by wziąć moje książki na następną lekcje, niestety gdy już przy niej byłem ktoś zamknął mi szafkę przed nosem. Chociaż miałem spokój przez dwa dni, to chyba rekord.— Siema Clayton, jak tam leci? — zapytał Nick z małym uśmieszkiem, obok niego stał jedynie George.
— Bardzo fajnie, spieszę się więc jak byś mógł mnie zostawić to był bym wdzięczny — mimo wielu osób na korytarzu, każdy ma wyjebane co się dzieje. Chociaż, nic się nie dzieje.
— Ahh, masz szczęście, że jestem zmęczony. Ale nie bój się wiem, że specjalnie nie poszedłeś na w-f. Szykuj się Palmer — pod koniec wytrącił moje książki, a on i niższy brunet odeszli chichrając się.
Po tym co on powiedział, mam wrażenie jakby chciał mnie zabić czy coś. Ale tego nie zrobi, prawda? Ehh mniejsza, pójdę już do klasy.
***
Obecnie mamy czwartek, jest godzina jedenasta a ja siedzę u siebie w pokoju i płacze na podłodze jak małe dziecko. Może spytacie się dlaczego, a może macie w to wyjebane? Przybliżę wam trochę tę sytuacje.
Niestety, minął niecały tydzień i mamy już czwartek. Gimnastyka, mimo moich niechęci postanowiłem w niej uczestniczyć. Wiem, to zbawienie dla wszystkich. Przyszedłem już ubrany w strój sportowy by się nie przebierać, miałem ubrania na zmianę w plecaku. Odłożyłem plecak do szafki w przebieralni dla chłopaków, mimo, że szkoła ma hajs nie zainwestują w zamki w szatniach. Byłem pierwszy więc pokierowałem się do sali czekając na dzwonek, nie chciałem spotkać wiadomo kogo.
Po dzwonku, w sali zebrała się moja klasa. Oczywiście tylko chłopaki, bo dziewczyny mają oddzielnie. Graliśmy w siatkówkę, wyśmienicie. Po za tym, że dostałem pare razy piłką w twarz od Will'a było okej. Byłem w drużynie z George'm, reszta jego przyjaciół była w przeciwnej drużynie. Był dla mnie... miły? Ale tak każdy z nich ma na w-f'ie gdy jesteśmy w tej samej drużynie, w sumie nawet niewiem czemu tak bardzo się wczuwają w grę. Szkoda, że nie mogą być tacy cały czas.
Wracając, po dwugodzinnym graniu, moja drużyna wygrała. Byłem z siebie dumny, przywaliłem Techno piłką w twarz... i to nie był dobry pomysł.
Będąc w szatni, jak większość chłopaków poszedłem pod prysznic. Był dopiero poranek, więc nie chciałem śmierdzieć potem. Wychodząc jako ostatni z pod prysznica z ręcznikiem owiniętym wokół pasa, trzymałem jedynie dresy które zaraz miałem włożyć do plecaka by przebrać się w jeansy. No właśnie, nasze śmieszki postanowiły, że zajebią mój plecak z ubraniami. Kurwa i co ja miałem teraz zrobić? Miałem paradować w szkole z gołą klatą? Wkurwiłem się ostro, więc poszedłem szukać któregoś z nich.
Szybko założyłem dresy będąc sam w szatni i wyszedłem zastając ich piątkę przed drzwiami.
Techno zaczął wymachiwać moim plecakiem przed twarzą, próbowałem go wziąć lecz Will który stał za nim wziął go. Widziałem jak George zaczął filmować ukradkiem. To co się stało później było szybkie.
— Potrzebujesz tego? — zapytał Will.
— Oddaj mi ten plecak — odpowiedziałem spokojnym głosem. Will zaczął mnie popychać.
— Jeżeli chcesz go odzyskać, too zatańcz makarenę — zaczął się śmiać. No chyba go już do reszty pojebało. W plecaku nie były tylko ubrania, ale i drogi aparat jak i inne ważne rzeczy typu telefon czy coś. Nie zastanawiając się jebnąłem moim plecakiem o podłogę wytrącając go z jego dłoni, można było usłyszeć mały trzask lecz to nie było teraz najważniejsze.
— Oo ale groźny, zadowolony? Słysząc ten dźwięk pewnie coś popsułeś, ciekawe czy twoja siostra jest głośniejsza od tego trzasku — Will przegiął, i on o tym dobrze wiedział.
Nie myśląc rzuciłem się na niego z pięściami, odrazu naprzeciwko drzwi były szafki więc popchnąłem go na nie. A ten pojebany typek zaczął się śmiać, dopóki nie sprzedałem mu prawego sierpowego. Z chuj wie skąd zleciało się tu ludzi, Will przestał się śmiać i mi oddał oraz zaczął kopać w brzuch. Nie znam się na tym więc powaliłem go na podłogę siadając na nim.
To jaka furia we mnie panowała, nie mogę tego opisać. Niech już się śmieje ze mnie, szydzi czy co chce. Ale gadanie o mojej siostrze to przesada. Zaczęliśmy nawalać się po twarzy do czasu gdy przyszedł jakiś nauczyciel, odciągnął nas. Mi jak i jemu leciała krew z nosa, każdy się śmiał. Zorientowałem się dopiero po jakimś czasie, że nie miałem na sobie koszulki. Nie oszukujmy się, noszenie spodni nisko jest wygodne wiec po tym wszystkim moje dresy pewnie nie raz mi spadły. Nie było widać wszystkiego ale jakieś partie napewno.
Po całej tej akcji zabrał nas do pielęgniarki, powiedziałem, że to pierdole i idę do domu. Jeszcze chyba nie dzwonili do rodziców, albo będą ze mną chcieli o tym porozmawiać gdy wrócą, bo nie dostałem jeszcze opieprzu. Oczywiście odzyskałem swój plecak, niestety ale mój aparat się popsuł, nic mi nie ukradli, lecz boli mnie cena tego aparatu. Nie będę mówił rodzicom o jego zniszczeniu przez bójkę, jakoś zarobię tę sumę. Najbardziej mnie martwi to, że George to nagrywał. Filmik już trawił do sieci pod tytułem „Walka na gołą klatę" haha bardzo śmieszne.
Mam jedynie nadzieje, że Drista tego nie zobaczy. Chociaż.. pewnie i tak już za późno.
***
Jako pierwsza do domu przyszła moja siostra ze szkoły, zapukała w moje drzwi więc powiedziałem cicho „proszę" dając jej znak żeby weszła. Było już po szesnastej więc sam się uspokoiłem, szczerze mówiąc to co miałem to był chyba jakiś atak paniki. Rzadko je miewam, ale uczucie gdzie płaczę, nie mogę złapać oddechu, i myśle o najgorszym dla mnie zakończeniu... już nie raz miałem takie myśli. Szczerze mówiąc, nie potrawie siebie wyobrazić za jakieś pięć lat, a co dopiero za trzydzieści czy czterdzieści! To, że umrę młodo również odpadało z gry, chciałem żyć ale, nie tak jak teraz. Najwyżej pociągnę jeszcze do trzydziestki czy coś, powinno mi wystarczyć. No chyba, że znajdę sobie jakąś drugą połówkę z którą zamieszkam i będę mieć dzieci. Nie, to nie dla mnie. Nie przepadam za dziećmi, najgorzej jak każdy mi mówi, „Przejdzie ci to" lub „Jak dorośniesz to zmienisz zdanie" mówię tak od kiedy mam 11 lat. Nie sądzę żeby mi to przeszło.
Moja siostra usiadła na krawędzi mojego łóżka, gdy ja leżałem odwrócony plecami. Zaczęła delikatnie głaskać moje plecy, jestem pewny, że widziała już ten filmik. Zrobiło mi się smutno, to udawanie, że w szkole wszystko jest okej, że mam znajomych, że.. sam niewiem.
— Clay? — zaczęła na co delikatnie mruknąłem, po to żeby kontynuowała. — Czy, wszystko w porządku? No wiesz w szkole i w ogóle — kurwa, co ja mam jej powiedzieć?
— A jak myślisz? — dobra, pytanie zamiast odpowiedzi. Jednak coś mam w głowie, przy okazji przewróciłem się na drugą stronę tak by być twarzą do niej.
— Widziałam ten filmik, gdzie się biłeś.. czy jesteś gnębiony? Czemu się pobiłeś z tym chłopakiem? — jej ton głosu brzmiał, jakby była załamana, smutna i zawiedziona w tym samym czasie. Nie mogę sprawić by taka była.
— Mała kłótnia, jego drużyna przegrała na gimnastyce ii — przerwała mi.
— Słyszałam co on mówił, filmik jest z dźwiękiem. Wkurzyłeś się po tym co powiedział na mój temat i —
— Drista, — tym razem to ja jej przerwałem. — Nie mieszaj się w to, rodzice pewnie dadzą mi szlaban czy coś. A to co zrobiłem było odpowiednie, dostał za swoje, nikt nie ma prawa mówić takich rzeczy — z pozycji leżącej usiadłem po turecku, by potem przytulić niższą blondynkę.
- - - - - - -
1200 słówWitam, chciałabym was zachęcić do komentowania jak i dawania ⭐️
Pijcie dużo wody/soku <3
~Laura

CZYTASZ
More Than Enough // DreamNotFound
FanfictionClayton, jest kozłem ofiarnym przez swoich rówieśników z klasy przez dwa lata. W końcu dotarł do klasy maturalnej, gdy chłopcy z klasy robią mu kolejny żart przez który niszczą jego własność, Clay postanawia przyjąć propozycje jego przyjaciela by te...