Rozdział 20 202

3 0 0
                                    

Generalnie zastanawiacie się, co by było gdyby to inaczej się potoczyło? Kornelia by miała telefon i zadzwoniła po pomoc, dziewczyny by się nie kłóciły kto zamknie drzwi, a Michał by nie opuścił sanatorium w mgnieniu oka, każda decyzja doprowadziła nas do tego momentu, każda decyzja bohatera jest ważna nawet jak głupia o kuchni bo inaczej Kornelia i Amelia mogły by pójść...cóż co dalej? Czy wszyscy przeżyją, bo my dotrwaliśmy do 20 rozdziału! Drogi czytelniku dziękujemy jeśli nadal to czytasz! W krótce dowiesz się jak ta historia się zakończy, ale do tego czasu jeszcze trochę, więc się nie martw, bo rozdziałów będzie baaaardzo dużo, może nawet dobijemy 100? Nie przedłużając....

G:No dobra, to wchodzimy?Te skrzypiące drzwi mnie przerażają
W:Gosia ja teraz nie wiem czy chce wchodzić
G:Za późno już i tak jesteśmy w środku, znajdźmy to czego szukamy i zmywamy się stąd
W:Czego szukamy?
G:Stella kazała nam dodatkowo znaleść lizaka i wyjść stąd rzucić tym lizakiem w drzwi i uciec i...nigdy tu nie wracać
W:Brzmi strasznie
G:No a jak
W:Dobra to znajdźmy tego lizaka nie chcę spędzić tutaj ani minuty dłużej
G:Nie dziwie się, po za tym ja tak samo
W:Weź
G:Dobra mam go, czekaj stój!
W:Co jest?
G:Tutaj jest benzyna!!
W:Co to oznacz- dobra już chyba sama rozumiem
G:Wera nie zbliżaj się
W:Dobrze postaram się, ale nic nie obiecuje
G:Trzeba wziąć tego lizaka i się stąd zmywać, pamiętaj, że bardzo was lubię dziewczyny
* Gosia przeskoczyła nad benzyna *
G:Dobra mam go a teraz uciekajmy
* Gosia przeskoczyła lecz ogień się zapalił i spalił jej sznurówkę od buta *
W:Dobrze, że tylko sznurówka
G:Racja
* wyszły zrobiły to co Stella im radziła i pobiegły do pokoju nr 345 *

Sanatorium kl.4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz