Rozdział 26 kartka długopis

3 0 0
                                    

W:Tu jestem! Przepraszam, ale czyściłam kib- emm toaletę
G:Dzięki Bogu mogłaś krzyknąć, że jesteś
W:Pewnie, mogłam, ale niekoniecznie chciałam
Z:Znaczy co?
W:Znaczy gardło mnie boli!
Z:Sorka
* wróciły do kuchni *
10:32
* Kornelia i Amelia się budzą *
K:Ami
Am:Tak?
K:Też ci się śniło no wiesz..
Am:Chyba?
K:Dobra chodź na śniadanie, na pewno już jest
Am:Okej
* w kuchni *
A:Na prawdę musimy w końcu wyjść do tych demonów pokazać co umiemy i zwiać z tego chorego sanatorium
Z:Jestem za
G:To nie takie proste
W:Wiemy o tym!
Z:Nie chce nikogo osądzać, ale Wera się jakoś dziwnie zachowuje dzisiaj
W:Wiem! Boli mnie głowa i gardło! Meczy mnie fakt, że musimy tu nadal siedzieć! Ja chce do domu, ja chce do rodziny!
G:Każdy chce..
K:Ale nie ma na razie takiej opcji
Am:Jak pójdziemy się wydostać narazimy nasze życie, a tu jesteśmy bezpieczne
A:Ale to jest takie męczące..
Z:Zaraz się popłacze na prawdę
G:Przy najmniej mamy siebie a nie w pojedynkę
Am:Wiem, ale strasznie tęsknimy
K:Moim marzeniem jest żeby pan Mateusz tu po nas przyszedł i żebyśmy w końcu pojechali do domu!
W:Ała!

Sanatorium kl.4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz