Rozdzial 27 krzyż

3 0 0
                                    

G:Co jest?
K:Wera are you okay??
W:Matko boska co to jest?
* wszyscy spojrzeli za Weronikę *
Al:To krzyż!
Am:Drewniany krzyż!
K:Kto to mógł rzucić z sufitu?
*Zosia podniosła krzyż*
*pielęgniarka weszła do naszego mieszkania*
P:O nie! O nie tylko nie to!
* wychodzi *
K:Co to było?
Am:Jest tu ktoś żywy gońmy ją!!
*Zosia,Kornelia i Amelia wybiegają i wpadają do dziury*
Al:To pułapka!
*Wera tez wpada, a Ala zatrzymuje Gosię przed progiem, żeby nie wpadła*
G:Dzięki, gdzie reszta?
Al:Wpadli...
G:....I co teraz??
Al:Właśnie nie wiem..
G:Patrz telefon Kornelii!
Al:Omg! Nie! Czekaj! Gosia to pułapka!
G:Prawie bym się nabrała
Al:Dobra zaryzykuje jak coś zostań tu i słuchaj się porad tej całej kobiety z książki Mordella
G:Obiecuje
*Ala się powoli przemieszcza*
Al:To chyba nie pułapka
G:To dobrze
Al:Mam telefon!
G:Chodź tu szybko!
Al:Idę!
G:Pokaż!
*Ala oddała telefon Gosi*
G:Dzwonimy do Pana Mateusza?
Al:Yes
* dzwonimy do pana Mateusza *
PM:Dzień dobry
Al:Pan Mateusz?
PM:Tak, Alicja coś się stało?
Al:Niech pan po nas przyjedzie!
PM:A gdzie jesteście nie powinniście być w szkole?
Al:Przywiózł nas pan do sanatorium
PM:Nie to nie prawda
*Ala się wycisza*
Al:On udaje czy co?
G:Nie wiem nie kumam tego wszystkiego zapytaj go ile razy byliśmy razem na wycieczkach
* włącza mikrofon *
Al:Mam do pana pytanie
PM:Jasne?
Al:Ile razy byliśmy razem na wycieczce?
PM:3 razy
*wycisza*
G:Omg dobrze! I co teraz?
Al:Chyba... tu nie przyprowadził nas...prawdziwy..pan....Mateusz

Sanatorium kl.4Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz