Clarke pov*
Obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno. Przetarłam dłonią oczy, po czym wstałam i udałam sie do toalety.
Mama powinna być w domu chyba że znowu wzięła dodatkową zmiane.
Nie prawcowała tyle dla pieniędzy bo ich nam nie brakowało.
Prubowała jak najbardziej skupić sie na czymś co nie kojarzy jej sie z tatą.
Bardzo mnie to smuci ale nic nie poradzę.Zeszłam do kuchni żeby zrobić śniadanie ale w ostatniej chwili wpadłam na nie głupi pomysł.
Może pójdę pobiegać do pobliskiego parku?Jak pomyślałam tak też zrobiłam.
Przebrałam sie w wygodny strój i potruchtałam w strone parku.Przypomniało mi sie dla czego przez ten czas nie biegałam.
Moja kondycja jest na minusie.
Ale czy mam czas nad nią pracować...Biegłam spokojnie po kamiennej ścieżce obserwując wszystko wokół siebie.
A co jeśli znowu ktoś mnie napadnie?
Tym razem Lexa by mnie nie uratowała.
Chyba czas naj wyższy wracać do domu.
Ale nie moge mieć aż takiego pecha że znowu ktoś sie na mnie żuci.
Modląc sie o spokojny i bezpieczny powrót biegłam jak naj szybciej potrafiłam w strone domu. W połowie drogi mało sobie płuc nie wyplułam więc usiadłam na ławce.
Po kilku minutach zauwarzyłam jakiegoś faceta który szedł w moją strone szybkim krokiem.
Już rozglądałam sie za innymi ludźmi lub możliwościami ucieczki. Gdy chciałam zobaczyć jak daleko ode mnie jest podejżany facet, już go tam nie było. Nie nażekam ale jak on mógł zniknąć.Biegłam jak naj szybciej potrafiłam z nadzieją przeżycia.
Po kilku minutach biegu z dużą prędkością na kogoś wbiegłam przywracając nas oboje.-Boże bardzo przepraszam nie zauważyłam...- dopiero w tej chwili zdałam sobie sparwe kto stoi naprzeciwko mnie.
Lexa wyraźnie rozbawiona moim zachowaniem ledwo łapie powietrze.
Ciekawe co ona sobie teraz o mnie mysli...-Dzień dobry Clarke - uśmiechneła sie promiennie po wzięciu kilku większych oddechów.
-Dzień dobry pani Woods - odpoweidziłam na co skarciła mnie spojżeniem.
-Mowiłam Ci że gdy jesteśmy same możesz mówić mi po imieniu, albo nie. Zawsze masz mówić mi po imieniu chyba że ktoś bedzie w pobliżu - nie wiem czemu ale droczenie sie z nią sprawia mi przyjemność.
- Przepraszam pani Woods - zaczełam z głupim usmiechem- postaram sie poprawić- szaytynka naj widoczniej wyczuła w co zaczynam grać i sama sie uśmiechnęła.
- Mam nadzieje panno Griffin, poniewasz następnym razem mogą być duże konsekwencje - przez chwile nawiazałyśmy kontakt wzrokowy po czym obie wybuchnełyśmy śmiechem.
- Co tu robisz Clarke? - zapytała gdy już w miarę mogła złapać oddech.
- Pomyślałam że dobrym pomysłem było by pobiegać z rana, ale naj widoczniej nie jestem do tego swtorzona - odpowiedziałam z zawstydzeniem bo kto nawet biegać bez wyrządzania szud nie porafi.
Starasza przygladala mi sie bardzo uważnie jakby szukając we mnie czy mowiłam prawde. Gdy zaczeła skanować całe moje ciało zrobiło mi sie gorąco.
- Nie widze potrzeby żebyś musiała biegać Clarke, masz idealna figurę - powiedziała patrzac mi w oczy.
Czyłam że cała moja twarz płonie.
Właśnie powiedziała że mam idealną figurę. Serce wali mi coraz mocniej a ja mam wrażenie że może je usłyszeć.- Nie powiedziała bym że idealną- starałam sie aby mój głos brzmiał jak naj bardziej naturalnie, co było bardzo trudne przez zaistniałą sytuacje - raczej mam nad czym popracować- dodałam patrząc na wysportowane ciało swojej nauczycielki.
Wyraźnie było widać że dużo trenuje przez dobrze wyrzeźbiony brzuch po którym co jakiś czas wpływały pojedyńcze kropelki potu. Aż im zazdroszczę.
CZYTASZ
Mrs. Woods | Clexa
FanfictionTytuł zmieniony z :Dlaczego mi pani pomaga?" Clarke Griffin jest uczennicą liceum Arkadii. Na początku drugiej klasy zmieniają wychowawczynie. Alexandria Woods nowa nauczycielka w liceum Arkadia. 1- #lexawoods 🥇/24.04.22 62- #gxg/14.11.22 2- #clex...