Rozdział 23

366 30 5
                                    

Kochanie choć bo sie spóźnimy- wołam Lexe  ponieważ uznała ze sprawdzi jeszcze raz czy na pewno wszystko mamy. Sprawdzałam już pięć razy i niczego nie zapomniałyśmy więc nie wiem o co jej chodzi.
- A patrz co ja tu mam- wychodzi z domu, ze zwycięskim uśmiechem trzymając ładowarkę od telefonu. O boże rzeczywiście.
- Całkowicie o niej zapomniałam- śmieje się a Lexa wkłada zgubę do torby.
- Nie pożegnasz sie z mamą?
- Mamo przeciez nie wprowadzam sie na drugi koniec świata - mówię i przytulam ją. Przez ostatni rok dużo się zmieniło, a w tym moja relacja z mamą. Teraz jest moją najlepsza przyjaciółką. No oprócz Raven i Octavii. Chociaż wcześniej nie miałam dla nich czasu co było samolubne z mojej strony to teraz znow mamy super kontakt. Wszystkie  skończyłyśmy szkołę z wyróżnieniem a Lexa zakończyła karierę nauczycielki. Zajeła sie biznesem rodzinnym o którym wcześniej nigdy nie wspominała, chociaż mogłam sie domyślić po tym że pieniędzy jej nigdy nie brakowało.
Jakis czas temu postanowiłyśmy że sie wyprowadzimy. Gdzieś gdzie nas nie znają i będziemy mogły zacząć nasze życie na nasz sposób. Lexa zajeła sie kupnem domu bo zna sie na tym lepiej odemnie. Znalazła, jak ona uważała uroczy domek w lesie, tak tylko że ten domek to pierdolona willa. Ale gdy pojechałyśmy go obejrzeć zakochałam sie w jego klimacie.

- Dobra ruszamy bo mamy ponad dwie godziny drogi a chce tam dojechać przed zmrokiem skarbie- woła mnie Lexa wiec całuje szybko mame w policzek  i biegnę do auta. Jestem tak podekscytowana że będziemy miały wspolny dom.

-Dobra ja wypakuje cięższe kartony a ty weź te z jedzeniem i rzeczami do kuchni, dobrze skarbie?
- Już sie robi- dojechałyśmy o 16.30 więc mamy troche czasu na rozpakowanie ważniejszych rzeczy,  co mnie cieszy.
Zajełam sie kartonami do kuchni i łazienki oraz ich rozpakowaniem. Kuchnia jest tak ogromna, nie mam pojecia co my tu bedziemy miały. Wkładałam właśnie noże do szuflady ale jeden mi się jakos dziwnie obrócił
- Kurwa!- z rany leci krew chociaż jakaś wielka nie jest. Ale piecze jebana jak nie wiem.
- Co sie stało?!- moj troskliwy szop leci mi na ratunek
- Nic tylko sie delikatnie zaciełam.
- Pokaż- bierze moją dłoń delikatnie i sprawdza ranę- odkaże to i dam ci plasterek. Jak powiedziała tak i zrobiła.
- Odpocznij ja sie zajmę resztą
- Przeciez nic mi nie jest- tłumacze bo chce jej pomóc
- Odpocznij.- mowi poważnie na co ja sie śmieje
- Dobrze mamusiu- mówię ciszej na co ona sie odwraca i patrzy na mnie z podniesionymi brwiami
- Mamusiu?- podchodzi do mnie z chytrym usmiechem.- podoba mi sie - całuje zachłannie moje usta i sadza na swoich kolanach. Widze że z ogarnięciem domu nam dzisiaj nie wyjdzie.

-----------------------
Joł czy ktoś to jeszcze czyta hahaha

Mrs. Woods  | Clexa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz