Rozdział 2

822 34 10
                                    

LEXA POV

Dziś jest mój pierwszy dzień pracy jako nauczycielka w Arkadia Shool, wiele słyszałam na temat tej szkoły więc zaraz się przekonam co z tego jest prawdą.
Wzięłam swoją torebkę kask i poszłam do garażu po motor.
Jechałam jakieś 10 minut.
Stanęłam na pierwszym wolnym miejscu parkingowym. Nie dało się nie zauważyć zdziwionych uczniów, każdy przechodząc spoglądał ma moją maszyne.
Wzięłam kask i torbę po czym skierowałam się do pokoju nauczycielskiego.

-Dzień dobry- przywitałam się ze wszystkimi.

Gdy skończyłam się rozpakowywać do pokoju wszedł dyrektor.

-Witam pani Alexandrio chodźmy zapoznać Panią z klasą- oznajmił z uśmiechem.

-Oczywiście- ruszyliśmy w stronę mojej klasy.

Lekcje zaczęłam od przedstawienia się poprosiłam, aby każdy zrobił to samo oraz opowiedział coś o sobie, klasa nie była zbyt liczna, bo składała się z 16 uczniów.
Lekcje minęły mi bardzo szybko. Uczniowie albo dali mi spokój w pierwszy dzień pracy albo trafiłam na grzeczną klasę.

Jak się spodziewałam przy moim motorze stało kilka osób. Nie przeszkadzało mi to puki jeden z chłopaków postanowił zrobić sobie zdjęcie na nim.

-Czy to jest twoje?!- zdałam bardzo proste pytanie z nadzieją, że po prostu przeprosi i się rozejdziemy, ale miał chyba inne palny.

-A co chcesz się przejechać?- odpowiedział z głupawym uśmieszkiem, chyba nie był świadomy z kim rozmawia, ale chyba on jeden.

-Finn to moja nauczycielka przeproś i chodźmy- usłyszałam znajomy głos.
Z małego tłumu wyłoniła blondynka o niebieskich oczach, chodzi do mojej klasy wiec od razu ją poznałam.

-Proszę wybaczyć Finn nie chciał...-
przerwał jej ten sam chłopak, który przed chwilą usadowił się na mojej maszynie.

-Skąd ty niby wiesz co ja chciałem idiotko-
wydarł się na nią jakby nie wiem co mu zrobiła.
W tym samym czasie przyciągnął ją do ściany budynku szkolnego i dalej rzucał w jej kierunku wulgaryzmami i zacząć okładac pięściami.
Zanim zdążyłam pomyśleć obezwładniłam go w najbardziej bolesny sposób jaki umiałam. Powiedziałam jednej z dziewczyn, żeby zaprowadziła go do dyrektora i wyjaśniła mu wszytko. Ja w tym czasie podbiegłam do poszkodowanej.

-Clarke wszytko w porządku?- ale ja mądra jestem wiadomo że nie, przed sekundą była duszona i bita przez swojego chyba chłopaka.

-Tak, dziękuję pani.- nie byłam
tego taka pewna.

-Lexa wystarczy nie jestem aż taka stara- odparłam z jak najmilszym uśmiechem, aby nie krępowała się za bardzo moją obecnością, co ona odwzajemniła.

-Chodźmy zawiozę Cię do domu-
przecież nie pozwolę, żeby w taki stanie wracała do domu. Przy okazji opatrzę jej rany, bo naj widocznej ten idiota nie umie panować nad sobą.
Ma rozcięty łuk brwiowy kilka siniaków na twarzy i rozciętą dolną wagę a szyje i nadgarstki sine od mocnego uścisku, reszty nie mogę zidentyfikować.

-Naprawdę nie trzeba jakoś sama wrócę- próbowała mnie przekonać, ale ja się tak łatwo nie dam.

-Nie ma mowy w takim stanie na pewno Cię nie puszcze. Załóż kask i siadaj za mną- odpalam tonem nie przyjmującym odmowy.

Założyła kask i usiadła za mną.
Chciała chyba zapytać czego ma się trzymać, ale nie zdążyła, bo ruszyłam. Poczułam jak mocno łapie mnie w pasie.

- Nie jeździsz za często na motorach- stwierdziłam wnioskując to po jej reakcji.

- Tak właściwie to mój pierwszy raz- odparła z nutą zawstydzenia w glosie.

Mrs. Woods  | Clexa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz