Rozdział 19

411 30 4
                                    

Lexa pov*

Clarke wyszła dosłownie przed chwilą a ja już umieram z tęsknoty. Tak cudownie spędziliśmy czas i teraz widze jak bardzo zakochana w niej jestem.
Tak zakochałam sie.
Zakochałam sie w tej pieknej niebieskookiej blondynce z cudownym ale stanowczym charakterem.
Dla niej złamałam swoje własne zasady. I wiem ze jestem w stanie zrobic więcej.

Jestem zła na jej mame ze kazała jej wracać, przecież jej córka jest dorosła. Sama wie kiedy wrócić i czy w ogóle chce wrucić.

Po długich przemyśleniach postanowiłam troche ogarnąć salon.

Z uwagi na to ze jest po 23 pójdę sie wykąpać i położę sie spać. A rano może zobacze co u Clarke.

Obudziłam sie tuż przed budzikiem. Chociaż  nie wiem po co skoro jest sobota. Dzień  porządków. W tym przypadku dzień najlepiej zacząć popołudniu. Ale skoro już się obudziłam wykonam poranna rutynę, przebiorę sie i zacznę sprzątać.

Już piętnasta a ja ogarnęłam tylko połowę domu. Całym sercem nienawidzę  sprzątać. Ale jak bym zawsze od razu po sobie sprzątała to pewnie było by tego mniej.

Jest juz po siedemnastej i na reszcie udało mi sie uporać z tym wszytskim. Teraz nawet drobinki kurzu tu nie ma.
Jestem z siebie dumna. Nie czesto chce mi sie sprzątać, a zwłaszcza cały dom.

Kurwa miałam wpaść do Clarke.
Chociaz nie jest jeszcze tak późno.
Naj szybciej jak sie da przebrałam sie i zrobiłam szybki makijaż. Ubrałam kurtkę, wziełam potrzebne rzeczy i ruszyłam do jej domu na swojej maszynie. Po drodze zobaczyłam kwiaciarnie, wiec zatrzymałam sie i wziełam jej bukiet białych róż.
Gdy dotarłam pod jej dom poczułam lekki stres. Co jak otworzy jej matka?
Dobra nie myśl za duzo po prostu tam idź.

Zapukałam kilka razy usłyszałam że ktoś przekręca zamek a moim oczom ukazała sie moja piękność.

Pieknie dzisiaj wyglada, z reszta jak zawsze. Ale dzisiaj inaczej. Jest mocniej pomalowana i ubrana jakby gdzies wychodziła.

- Hej- odezwałyśmy sie w tym samym czasie na co obie sie za śmiałysmy.
- Co cie do mnie sprowadza?- zapytała ciekawie na mnie spogladajac.
- Chciałam zobaczyc co u ciebie i wręczyć kwiaty od tajemniczego wielbiciela.
- Tajemniczego?- popatrzyła sie na mnie z chytrym usmiechem- to co ten tajemniczy wielbiciel o mnie wie?
- Że jesteś piękna, mądra- mówiłam coraz bardziej sie do niej zbliżając- słodka, miła iii... bardzo gorąca- wyszeptałam to tuż przy jej uchu na co uslyszałam że przyspieszył jej oddech a na karku zobaczyłam gęsią skórkę. Od sunełam sie delikatnie spoglądając na nią ze zwycięskim uśmiechem. Ona lekko speszona i zawstydzona odbiera kwiaty i prawdopodobnie udaje sie do kuchni znaleść na nie wazon.
Podążam za nią do kuchni i siadam na jednym z krzeseł tak aby miec na nia dobry widok.
Kocham obserwować jej zgrabne ciało. Gdy chodzi jej biodra tak pieknie sie poruszają lub jej długie palce gdy coś trzyma...

- słyszałaś co mówiłam?

- Co? - no przepraszam zamyśliłam sie gapiąc na twoje boskie ciało.

- Pytałam czy chcesz cos do picia.

- Wode

Reszta wieczoru minęła nam spokojnie. Dowiedziałam sie ze mamy jeszcze trochę czasu bo jej mama wruci po dziewiętnastej.
Przeniosłysmy sie do salonu aby obejrzeć jakis film.
Usiadłyśmy na kanapie a blondynka położyła sie tak ze głowe miała na moich kolanach. Bardzo uroczy widok.

Gdy film zaczął sie kończyć Clarke wdrapała sie na moje kolana. Nie spodziewałam sie tego po niej. Mieży mnie tym swoim niewinnym wzrokiem ale i tak widze ze patrzy na moje usta. Zaczełyśmy powolny lecz przepełniony uczuciami pocałunek który z każdą chwilą nabierał tępa. Zaczełam podciągać jej koszulkę, a ona dla ułatwienia mi tego uniosła ręce dzięki czemu mogłam pozbyć sie tego niepotrzebnego materiału.
Zjechałam pocałunkami na linie jej szczęki za co dostaje pomruki. Nie mogę  sie powstrzymać i robie kilka malinek.
Gdy patrze na jej twarz widzę uśmiechniętą kobiete z za różowionymi policzkami ktora wyglada teraz i tak bardzo niewinnie. Gdy zaczynam szukać zapięcia od jej stanika słyszę otwieranie drzwi.
Jak najszybciej podaje jej koszulke a sama doprowadzam sie do jakiego kolwiek stanu bo raczej normalnie teraz wyglądać nie będę. Moze udam trupa?

/////////////////////////////////
Też udam trupa

Mrs. Woods  | Clexa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz