Rozdział 13

495 26 19
                                    

Lexa pov*

Dwa miesiące później*

-Dobrze to tyle na dziś, dowidzenia- zakończyłam lekcje żegnając sie z klasą.
Dzisiejszy dzień minął mi nadzwyczaj miło i spokojnie. Gdy klasa wyszła zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z klasy.

Idąc przez korytarz zastanawiałam sie o czym wszyscy których mijam rozmawiają. Jedni rozmawiali na jakiś temat ze swoją drugą połówką, inni śmiali sie ze znajomymi, a jeszcze ktoś inny zwierzał sie przyjacielowi. Różnica między nimi wszystkimi a mną jest taka że oni kogoś mają, a ja nie. Ludzie za dużo razy zawiedli moje zaufanie i przekroczyli granice które dawno temu sobie postawiłam.

W drodze do domu zauwarzyłam znaną mi postać której starałam sie unikać przez ostatni czas jak ognia.
Gdy na mnie spojrzała przyśpieszyłam.

Wiem że ją to rani, ale tak trzeba.
Miłosc to słabość...
Robie to dla niej i dla jej bezpieczeństwa.
Jest bardzo mądra i piękna wiec na pewno kogoś sobie znalajdzie, kogoś kto bedzie na nia zasługiwał i wiedział czego chce oraz kto zapewni jej spokuj i stabilność.

Gdy tylko dotarłam do domu mój żołądek dał o sobie znać.
Zrobiłam sobie szybką owsianke i zabrałam sie za sprawdzanie kartkówek.

Po skończonej pracy wyszłam do parku pobiegać. Park to niezaprzeczalnie moje ulubione miejsce na świecie. Uwielbiam tu przychodzić alby sie wyciszyć i pozbierac myśli. Cisza i spokuj jakie tu panują dają mi ukojenie którego w ostatnim czasie bardzo potrzebowałam.

W dobrym humorze wruciłam do domu aby waziąść prysznic i sie ogarnać.

Ze względu że dzisiaj piątek postanosiłam pójść do klubu i troche zabalować.

Jak zwykle nie wiedziałam co mam założyć, więc postwaiłam na cos klasycznego.
Czarna koszula i tego samego koloru spodnje z dziurami. Na to ramoneska i można ruszać.

Po dojechaniu na miejsce zaparkowałam na ostatnim wolnym miejscu i ruszyłam do wejścia. Nie stawałam nawet w kolejce poniewasz gdy tylko ochroniaż mnie zobaczył zrobił mi miejsce i bez problemu wypuścił co spotkało sie z niezadowoleniem stojących tam nie wiadomo ile ludzi.
Spokojnym krokiem ruszyłam do baru.

- Co podać?- zapytał jeden z barmanów z miłym usmiechem na ustach.

- Rum z lodem- lekko sie uśmiechnełam a chłopak zabrał sie za przygotowanie mojego napoju. Obserwując ludzi tutaj zawsze czas jakoś szybko mi leciał.
Czesto pozwalało mi to poprostu sie odciąć od wszytskich problemów.
A mętlik który mam w głowie odchodzi wtedy w zapomnienie, alby kolejnego dnia znowu wrócić. 

Wziełam swojego drinka i zaczełam poszukiwania wolnej kanapy aby w samotność rozkoszowac sie brakiem myśli w swojej głowie.
Z chwilowej melancholii wyrwała mnie jakaś zimna ciecz znajdująca sie na mojej koszuli.

- Kurwa moje piwo- usłyszałam i spojżałam kto jest winien mojego zjebanego na ten moment humoru. Była to niska brunetka z włosami do ramion. Jest dosyć ładna ale w tym momencie mało mnie to obchodzi.

- Kurwa moja koszula?- odpowiedziałam jej bo naj widoczniej nie zauwarzyła mojej obecnosci.

- Przepraszam to przez przypadek, nie widziałam Cię- zmieszana zaczeła przepraszać i co jakiś czas plątać sie w słowach co mnie triche rozbawiło.

- Spokojnie nic sie nie stało- usmiechnełam sje aby sie tak nie spinała.
- Jestem Lexa a Ty?

-Ava Silva, miło mi Cię poznać.- odpowiedziała z usmiechem i już spokojnym głosem
- A to moja dziewczyna- wskazała na dziewczyne której wcześniej nie zauwarzyłam. Była to ciemna blądynka o chyba kożeniach azjatycko- koreańskich.
- Batrice, skarbie to Lexa- przedstawiła nas po czym zaproponowałam wspólny wieczór bo czemu nie.

Zamówiłyśmy kolejke shotów i rozmwaiłyśmy na najrózniejsze tematy.

- Ej a powiedzieć ci zajebiście tajną tajemniece?- wszytskie byłyśmy juz całkiem pijane ale nikomu to nie przeszkadzało a Ava opowiedała bardzo dużo ciekawych histrii.
- Ja i Bea byłyśmy tajnymi zakonnicami ninja- mówiąc to wszytskie płakałyśmy ze smiechu. Tego wlaśnie brakowalo w moim życiu. Normalności.

Nie wiem kiedy okazało sie że jest już trzecia.
Bea stwierdziła że już pora sie zbierać na co Ava robiła wszytsko żeby tylko zostac dłużej.
Ja za ten czas zamowiłam taksówke.
Gdy w końcu udało im sie dotrzeć przed klub pożegnałyśmy sie a ja wsiadłam do swojego transportu do domu.

Po drodze przeglądałam social media i sprawdziłam pocztę. Ale jak zwykle nic ciekawego tam nie znalazłam.
Gdy pojazd sie zatrzymał zapłaciłam i podziekowalam kierowcy po czym opuściłam pojazd i udałam sie do domu.

Kurtke i buty żuciłam gdzieś w głąb mieszkania a sama ruszyłam do łazienki.
Szybka kompiel i spanie to na ten moment moje mażenie.

____________________
Ja jednak nie umiem publikować o stałych porach...
Nie bijcie mnie za to
Jeśli kto kolwiek to jeszcze czyta...

Mrs. Woods  | Clexa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz