Rozdział XIII

906 64 22
                                    

Wieczór zbliżał się wielkimi krokami jednak w królestwie południa o tej porze było jeszcze całkiem jasno. Zamyślony szmaragdowooki szedł całkiem z tyłu by jak najbardziej nie rzucać się w oczy. Niestety nie uszło to uwadze jednej osobie. Uraraka która była pochłonięta rozmową z czerwonowłosym spojrzała w stronę swojego przyjaciela. Ten czując na sobie jej wzrok zerknął na nią. Kirishimie natomiast nie umknęła sytuacja i wiedząc co planuje brunetka ruszył bardziej do przodu zagadując Bakugo.

- Co się dzieje braciszku? - spytała zaniepokojona łapiąc nastolatka za rękę.

- Oh.. Nic. Zamyśliłem się po prostu... - chłopak nie miał serca by kłamać osobie na której mu zależało jednak był świadomy tego że w niektórych przypadkach musi.

Dziewczyna wiedziała kiedy ją okłamuje jednak nacisk na niego nie był najlepszą opcją by zmusić go do rozmowy.

- Jeśli będziesz chciał to mi powiedz dobrze? Martwię się o ciebie wiesz o tym. - uśmiechnęła się z troską w oczach.

- Wiem. Dlatego mnie to martwi.

- Nie powinno. Robię to z własnej woli cy tego chcesz czy nie. Z bardzo cię kocham aby cię stracić. - na te słowa chłopak uśmiechnął się delikatnie.

- Jesteś niesamowita siorka. - ucałował brunetke w policzek na co ta się zaśmiała.

- Miło że tak myślisz. Lepiej?

- Dużo. - odpowiedział zgodnie z prawdą.

- Cieszę się. Musimy iść trochę szybciej bo jeszcze trochę i się zgubimy. - pociągnęła go w stronę pozostałych nastolatków na co ten bez oporu ruszył za nią.

Po długim czasie spacerowania w końcu doszli do wyznaczonego celu. Eijiro widząc że się zbliżają posmutniał trochę. Polubił tą dwójkę choć był pewny że pozna tylko Izuku ale cuda się zdarzają.

- Więc tutaj się rozchodzimy. - stwierdził książę północy.

- Tak. Miło było was poznać! - uśmiechnął się wyższy - Widzimy się jutro bakubro? - zwrócił się do blondyna na co ten wzruszył ramionami.

- To nie tylko nasza zasługa. Wy również jesteście cudowni. - czekoladowooka zwróciła się do Kirishimy uśmiechając się promiennie który również odwzajemnił uśmiech.

- Chodźcie bo jeszcze trochę a zaczną nas szukać. Widzimy się jutro Shitty hair. - rzucił Katsuki który spojrzał na pozostałą dwójkę.

Kiri na koniec pożegnał jeszcze dwójkę z południa tym samym podając szmaragdowookiemu rękę oraz przytulając Ochaco po czym radośnie ruszył w sobie znanym kierunku a pozostała trójka weszła do środka.

Po zjedzonej kolacji która oczywiście była w towarzystwie rodziców blondyna zielonowłosy który może i był śpiący postanowił przejść się jeszcze po zamku. Koniec końców trafił do drzwi które prowadziły na zewnątrz. Ku jego zdziwiniu nie było tam ogodu a pole na którym znajdywały się łąkowe kwiaty. Chłopak usiadł na nieco wilgotnej trawie i uniósł głowę w stronę nieba. Noce w tej części państwa były zimniejsze niż w jego rodzinnych stronach jednak chłód który odczuwał nie przeszkadzał mu w obserwacji gwieździstej harmoni.

Po dużym czasie poczuł że ktoś rzuca na niego delikaty materiał a po chwili dłonie na swoich ramionach.

- Siedzenie na dworze nie jest dobrym pomysłem. Zwłaszcza w piżamie. - Midoriya czuł jak delikatny szept blondyna roznosi się wokół jego ucha.

- Musiałem poukładać myśli po całym dniu. Z resztą nie mogę zasnąć w nowym miejscu. - stwierdził

- Więc o to chodzi? A co ci pomaga w takim przypadku? - spytał rubinooki.

- Nie mam pojęcia ale po jakimś czasie powinienem zasnąć. Z resztą nie potrzebnie mnie pilnujesz skoro sam mogę trafić. - odpowiedział chłodno w jego stronę.

- A co jeśli cię nie zostawię? Może i nie znam cię tak długo jakbyś tego oczekiwał ale wiem do czego jesteś zdolny. - Izuku słysząc te słowa spojrzał na wyższego który aktualnie kucał obok. Jego rubinowe oczy były rozświetlone przez światło które dawały gwiazdy. Ten natomiast spojrzał na niego zauważając że piżama również posiada przydługie rękawy.

- Czasem się zastanawiam czy ty w ogóle masz coś na krótki rękaw - dodał blondyn który spojrzał młodszemu w oczy.

- Już od dawna nie posiadam tego typu ubrań. - westchnął zrezygnowany nastolatek. Rzecz w tym iż nie chciał pokazywać tego co kryło się pod skrawkiem materiału. Blizn które zostaną mu przez całe życie.

- Pewnie masz powód mam rację? - księciu południa rozszerzyły się źrenice. Czuł że to co krył tyle lat lada moment ujrzy światło dzienne.

- Nie interesuj się dobra? Nie muszę ci się zwierzać z czegokolwiek.

- Owszem jednak w ten sposób trochę ci ulży. Nie sądzisz że byłoby ci łatwiej?

- Może i masz trochę racji jednak to długa historia.

- Tsa jasne. Jak będziesz chciał pogadać to wiesz gdzie zajrzeć z resztą wracajmy do środka. Robi się zimniej. - chłopak pociągnął młodszego za sobą w stronę wejścia z kolei ten nie mając wyboru udał się za nim.

Ostatnie słowa które wypowiedział blondyn utkwiły mu w głowie jednak po chwili zatrzymał się tym samym zwracając uwagę wyższego.

Katsuki odwrócił się w jego stronę spoglądając pytająco. Ten natychmiast piew westchnął głęboko po czym spojrzał mu wprost w czerwone oczy:

- Powiem ci. - mówiąc to poczuł jak zastrzyk adrenaliny niczym z procy rozchodzi się po jego ciele. Ku jego zdziwieniu uczucie to było przyjemne
niczym lek na uspokojenie.

Książę północy uśmiechnął się tylko po czym zabrał głos:

- W takim razie pogadamy u mnie. Nie wszyscy muszą wiedzieć. - tym samym zielonooki kiwnął głową.

Jednak żaden z nich się nie ruszył. Atmosfera panująca wokół ich nie była taka napięta jak zwykle a swobodna i pełna empatii.

W tym momencie leśny szmarad po raz pierwszy zmierzył się z ognistym rubinem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Tak jak powiedziałam wcześniej jest kolejny rozdział. Kto jest happy?

Pewnie niektórzy zauważyli że w mediach pojawiło się zdjęcie i chociaż teorie wasze mogą być różne to MAM NADZIEJĘ że mnie nie zjecie za to co mam zamiar zrobić 😅.

Oczywiście możecie zgadywać
bądź dawać własne teorię (albo jakie shipy się tu pojawią bądź mają pojawić).
Jestem ciekaw kto zgadnie więc dajcie znać w komentarzach.

Tak więc tym akcentem kończymy dzisiejszy rozdział.

Do następnego ❤️

Szmaragd & Rubin [Bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz