Rozdział XX

519 53 15
                                    

Grzmot błyskawic o wczesnym poranku obudził zarówno księcia północy, jak i południa. Ten pierwszy wstał do siadu, przecierając lekko zaspane powieki. Z kolei Izuku obrócił się na drugi bok, próbując ponownie zapaść w sen.

- Jeśli nie potrafisz zasnąć to wstawaj, a nie leżysz - blondyn szturchnął nastolatka.

- To mnie nie dotykaj. Nie pomagasz w ten sposób - mruknął sennie młodszy.

- A więc potrzebujesz pomocy tak? Wedle życzenia - Katsuki tym samym odkrył chłopaka, który czując podmuch zimnego powietrza otworzył oczy. Przewrócił się na plecy a jego zielone tęczówki zaczęły obserwować wyższego.

- O proszę. Czyli zmieniłeś zdanie?

- Jesteś podły - bruknął.

- Całe życie, ale dla niektórych osób potrafię zrobić wyjątek - przejechał ręką po jego miękkich włosach, uśmiechając się złośliwie.

Zielonooki westchnął głęboko i odwzajemnił delikatnie gest.

- Wmawiaj sobie. A teraz dobranoc - sięgnął po materiał, tym samym okrywając się nim. Przymknął oczy i obrzucił się na plecy.

Katsuki z zamiarem ponownego odkrycia nastolatka, zauważył równomierny oddech u księcia południa. Podpierając się ręką, ucałował go delikatnie w czubek głowy, po czym zszedł z łóżka, by się ogarnąć.

W pomieszczeniu, gdzie rodzina blondyna jadała posiłki rozchodził się kobiecy śmiech. Gdy książę wszedł do sali, w momencie spoczął na nim wzrok matki.

- Witaj kochanie, jak minęła noc? - spytała Mitsuki uśmiechając się w stronę swojego syna.

- Znośnie - mruknął siadając na przeciwko rodzicielki.

- Izuku jeszcze śpi? Myślałam, że zejdzie z tobą - odezwała się Misaki.

- Tak ciociu. Budziłem go ale było widać, że wykończyła go wczorajsza impreza.

- Sen mu się przyda, najwyżej zaniesiesz mu śniadanie - odparła czerwonooka.

- Dzień dobry wszystkim - do pomieszczenia weszła jeszcze zaspana blondynka, jednak mimo tego posłała wszystkim uśmiech.

- Dzień dobry córciu. Wyspana? - rzuciła jej matka.

- Nie, to nie to samo, co w domu - mruknęła dziewczyna.

- Wiem skarbie, ale zobaczysz. Nim się obejrzysz i będziemy u siebie.

- U siebie czy nie, byleby mieć moją iskierkę obok - westchnęła.

- Zobaczycie się niedługo. To tylko sześć dni wiesz o tym. Jeszcze czekają nas zaręczyny, później ślub. Tata ma przyjechać.

- Łatwo ci to mówić.

- Siostro o co chodzi? - królowa północy zwróciła na nią wzrok.

- Himiko jest w związku, ale nie mogliśmy zabrać jej połówki ze sobą, więc przeżywa rozłąkę. Co prawda, nigdy się nie rozstają, jednak w tym wypadku nie mogliśmy zrobić wyjątku.

- Rozumiem...

- Jeśli o zaręczynach mowa - wtrącił się blondyn - Nie zamierzam się oświadczać.

- A niby dlaczego? - spojrzała na syna Mitsuki.

- Wystarczy ślub. I tak, by do niego doszło, czy tego chcę czy nie. Oświadczyny to prywatna sprawa, więc nie będę tego robił, tylko dlatego, że wy tak chcecie - kobieta westchnęła.

- Niech ci będzie, ale mam nadzieję, że zależy ci na Izuku.

- Robię to tylko z własnej woli. Chcecie ślubu to go dostaniecie, ale nie myśl, że zależy mi na nim. Przez to wszystko nie mam prawa do własnego wyboru i Izuku tak samo. Jesteśmy wręcz na siebie skazani, bo wam się tak podoba.

Skłamał. Kłamał własnej matce, prosto w żywe oczy. Tak na prawdę pragnął chłopaka bardziej, niż kiedykolwiek. Chciał poznać go bardziej, być wsparciem dla jego małej, drobnej istoty, którą tak szybko zdąrzył pokochać.

Tymczasem przy ścianie ku wejściu do środka stał zielonowłosy nastolatek, któremu łzy spływały po policzku. Nie było to z rozpaczy czy szczęścia. To było mieszane uczucie.

Szmaragd & Rubin [Bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz