Rozdział XXIII

494 47 34
                                    

Zegarek na ścianie wskazywał godzinę trzynastą. Blondyn w tym czasie, siedział na swoim łóżku i przewracał między palcami małe, czarne pudełeczko. Do pokoju weszła brunetka, również przebrana na dzisiejszą okazję. Katsuki spojrzał na przybyłą istotę i odezwał się:

- Szukasz czegoś Pyzo?

- Nie, przyszłam po ciebie. Za pół godziny musimy być na miejscu, a tylko ty nie schodzisz.

- Możesz powiedzieć reszcie, że zaraz będę? - spytał

- Jasne - odpowiedziała spoglądając na księcia północy - Wszystko w porządku? - dodała.

- O co ci chodzi?

- Wydajesz się trochę jakby nie swój. Coś się stało? - blondyn westchnął.

- Stres.

- Rozumiem... Jak będziesz potrzebował pomocy daj mi znać dobrze?

- Lubisz robić za psychologa prawda? - spytał, na co ciemnooka wzruszyła ramionami.

- Sama nie wiem. Ale jest to bardzo możliwe.

- Mhm. Dobra chodźmy już, bo pomyślą, że zniknęłaś  - wstał i wyszedł z pomieszczenia, chowając pudełko do kieszeni. Ochaco spojrzała za nim i zamknęła drzwi, by również zejść na dół. Jednak delikatny uśmiech zagościł na jej twarzy.

- No nareszcie książę raczył się zjawić - rzuciła szyderczo Himiko ubrana w tunikę o kanarkowym odcieniu. Na to miała narzucony biały, rozpinany sweterek na guziki.

- Daruj sobie to gadanie - bruknął, spoglądając kątem oka na młodszego, który stał niedaleko rozmawiając o czymś z brunetką.

- To w takim razie ruszamy - uśmiechnął się Eijiro.

- Tak - potwierdziła blondynka - Cała naprzód brygado.

Po dwudziestu minutach wędrówki dotarłi do miejsca, gdzie miała odbyć się cała ceremonia. O dziwo nie było dużo osób, bo jak ze strony Denkiego i Kyoki, pojawiła się tylko najbliższa rodzina i niektórzy znajomi. Blondyn przez chwilę rozmawiał z duchownym, który miał udzielić ślubu. Słysząc wołający go głos Kirishimy, obrócił się, po czym podszedł do nich z delikatnym uśmiechem.

- Fajnie was widzieć.

- Ciebie również przyjacielu - uśmiechnął się czerwonowłosy, co blondyn odwzajemnił.

- Zajmijcie sobie miejsca. Mamy jeszcze parę minut do rozpoczęcia. Mina i Hanta też już przyszli.

- Szczęścia życzę - uśmiechnęła się Ochaco.

- Dzięki - wyszczerzył się.

- Denki - zawołał żeński głos.

Za jasnowłosym stanęła długowłosa szatynka ubrana w czerwoną sukienkę. Była trochę wyższa od pana młodego a jej węglowe tęczówki spoglądały zamienne na niego i przybyszów. Widząc niektóre znajome twarze, uśmiechnęła się delikatnie w geście przywitania - Już czas.

- Tak wiem, idę - rzucił - Do zobaczenia później - dodał szybko i poszedł za starszą.

- Kto to? - spytał zielonowłosy.

- Momo. Nasza stara znajoma - odpowiedział Kiri - Przeprowadziła się do królestwa południa wraz z mężem. Pewnie Jirou ją zaprosiła.

- Nie wiedziałam, że utrzymują jeszcze kontakt - rzuciła Toga.

- No widzisz - odpowiedział czerwonooki - Dobra zaczyna się siadajcie.

×××

Szmaragd & Rubin [Bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz