Rozdział XXVI

421 44 7
                                    

Izuku siedząc na łóżku w pokoju ciemnowłosej opowiadał, co się zadziało w ostatnich dniach. Uraraka, która aktualnie spinała jego dłuższe o parę centymetrów włosy. Odezwała się tuż po wypowiedzi chłopaka.

- Czyli na razie wszystko się układa?

- Tak, przynajmniej tak myślę.

- Myślę, że mu zależy. Przynajmniej ja tak to odbieram.

- Cieszy mnie to, nawet nie wiesz jak bardzo, ale czasem miewam wątpliwości.

- Ufasz mu? - spytała.

- Właśnie nie do końca...

- To może spróbuj mu zaufać? Wiem, że jego charakter nie za bardzo przemawia do tej decyzji. Ale spójrz na to z innej strony. Gdyby mu nie zależało, to myślisz, że tak by postąpił?

- Noo... Raczej nie...

- Postaraj się dać mu szansę w kwestii zaufania, hm? Jeśli nie wyjdzie, to już zdecydujesz, co z tym zrobisz - uśmiechnęła się.

Izuku zamyślił się przez chwilę, po czym niepewnie stwierdził.

- Może i masz rację...

- Kto wie? Chociaż do tej pory się sprawdza - zachichotała.

Chłopak uśmiechnął się tylko, tym samym odwzajemniając gest brunetki. Ochaco kończąc pleść fryzurę spojrzała mu w oczy i złapała za dłoń.

- Wiedz, że masz moje wsparcie. Jeśli będziesz potrzebował motywacji wystarczy do mnie przyjść.

- Ochaco, wiem o tym.

- Ale i tak będę to powtarzać, żebyś nie zapomniał.

Szmaragdowooki zachichotał.

- Dziękuję.

- Nie masz za co. Robię to tylko z miłości. Jesteś dla mnie jak starszy brat.

- Czasem czuje, że to ja odgrywam rolę młodszego.

Dziewczyna przewróciła oczami.

- Oj tam, tak naprawdę jest na odwrót. To ty nauczyłeś mnie, że zawsze można znaleźć rozwiązanie. Gdyby nie twoje życie, mogłabym spoglądać na świat inaczej, niż robię to dotychczas.

- Nie masz czasem myśli, że jesteś skazana na to wszystko?

- Absolutnie! Lubię z tobą przebywać, a świadomość, że mogę ci pomóc sprawia mi większą radość. Czemu uważasz, że jesteś dla mnie ciężarem?

- Zawsze mi pomagasz, bez względu na czas, miejsce i problem. Zamiast sam to zrobić to ciągle obarczam ciebie moimi problemami.

- Wręcz przeciwnie. Jeśli mi się zwiedzasz, wtedy czuje, że mi ufasz. Wiem, że jestem ci potrzebna Izuku. Z resztą medal ma dwie strony. Nie raz mi pomogłeś, pamiętasz?

Książę południa skinął głową.

- Chodź tutaj - dziewczyna wyciągnęła ręce, by ten mógł się przytulić. Siedzieli tak przez chwilę, aż zielonowłosy odsunął się.

- Co ja bez ciebie bym zrobił...

- Pewnie być się poddał - odpowiedziała brunetka. Nie chciała wspominać o sytuacji z przed lat i w głębi czuła, że Izuku również nie.

- To na pewno.

Ich rozmowę przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Do pokoju zajrzała jasnowłosa kobieta.

- O, dobrze, że cię widzę Ochaco.

- Coś się stało? - spytała ciemnooka.

- Ktoś kazał przekazać mi kartkę zaadresowaną do ciebie. Myślę, że wiesz kto to taki - oznajmiła królowa i podała jej skrawek papieru. Nastolatka rzuciła na niego okiem, a na twarzy zawitał uśmiech.

- Domyślam się.

Kobieta odwzajemniła gest, po czym wyszła z pokoju.

- Czy jest coś o czym nie wiem? - spytał chłopak, na co ta zarumieniła się.

- Tak, jest coś takiego. Nie powinnam jeszcze o tym mówić, jednak ufam ci, więc dowiesz się pierwszy. Jest ktoś z kim się spotykam. W skrócie mówiąc... mam chłopaka.

- Serio? To wspaniale!

- Wiem, ale więcej ci nie zdradzę. Jeśli oboje będziemy gotowi, to się ujawnimy. Rozmawiałam już z nim j uznaliśmy, że ty pierwszy się dowiesz.

- Mam nadzieję, że jest w porządku. Inaczej nie daruję mu, jeśli cię skrzywdzi.

Brunetka zachichotała.

- Możesz być o to spokojny. Jest cudowną osobą.

Chłopak uściskał ciemnooką.

- Ciesze się twoim szczęściem, Ochaco.

- Ja twoim też, jednak musisz z nim porozmawiać, dobrze?

- Postaram się. Ale teraz skupmy się na tobie. W końcu masz spotkanie o  musisz wyglądać olśniewająco.

×××

Książę południa siedząc na łóżku z książką w nosie nie zauważył kiedy ktoś wszedł. Czując ciężar na kolanach, zwrócił swój wzrok na blondyna, który przyglądał mu się z zaciekawieniem.

- Coś cię gryzie? - spytał Bakugo, na co ten westchnął.

- Nie szczególnie, ale znając ciebie nie odpuścisz mi co?

Blondyn podniósł się i złapał go za obie ręce, uprzednio pozbywając się książki.

- Martwię się o ciebie. Mam wrażenie, że próbujesz mnie unikać.

Zielonowłosy przygryzł wargę odwracając wzrok. Wiedział, że Katsuki trafił w sedno.

- Izuku, spójrz na mnie - poprosił go błagalnie starszy.

Ten posłusznie spojrzał na niego.

- Myślę... że powinniśmy dać sobie trochę czasu - powiedział niepewnie, przez co źrenice blondyna rozszerzyły się.

- Jak to... zrobiłem coś nie tak?

-  Nie. Po prostu od tego wszystkiego mam mętlik w głowie, rozumiesz? Sam już nie wiem czy to co robię jest słuszne. Chcę... chcę mieć tylko pewność, że to co nas łączy nie jest kłamstwem. Nie chcę żyć z uczuciem, że to wszystko jest tylko ze względu na pokój między królestwami.

- Nie jest. Wiem, mogę wydawać się zbyt pewny siebie, ale niczego nie jestem bardziej pewny niż uczuć którymi cię darzę. Ten cały ślub do którego nasi rodzice chcieli zmusić im po prostu nie wyszedł. Gdybym nie chciał, tak jak wcześniej, to zostałbym do niego zmuszony. Jednak teraz chcę go wziąć. Wiesz dlaczego? Bo chcę się ożenić z miłości do ciebie. Nie interesuje mnie to, że to był pomysł dorosłych. Tu chodzi o nas. O nasze życie. Nie chcesz tego?

Łzy spływały po czerwonych policzkach chłopaka.

- Chcę.. bardzo chcę.

- Jestem świadomy tego, że możesz mi nie ufać. Na twoim miejscu też bym tak zrobił. Fakt, mój charakter nie należy do przyjemnych i nie raz byłeś świadkiem, jednak kocham cię. Nie chcę, abyś czuł się zmuszony do czegokolwiek.

Niższy przytulił się, na co Bakugo przyciągał go bardziej do siebie.

- Jeśli potrzebujesz tej przerwy, zgoda. Ale nie płacz już dobrze? - powiedział, jednocześnie głaszcząc go ręką po plecach.

- Nie trzeba. Teraz jestem pewny - zielonowłosy spojrzał na niego, po czym musnął jego wargi swoimi.

Blondyn przybliżył się bardziej i chcąc być dłużnym również go pocałował, ocierając kciukiem jego mokre policzki.

Oboje nie dbali o to co stanie się później. Teraz liczyli się oni sami.

Szmaragd & Rubin [Bakudeku]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz